Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Rebellin 9. na najtrudniejszym etapie

Drugi raz z rzędu zawodnik CCC Sprandi Polkowice uplasował się w pierwszej "10" w Dubai Tour. Tym razem wysoko zmagania ukończył Davide Rebellin, który był 9. na najcięższym etapie tej arabskiej etapówki.

Rebellin 9. na najtrudniejszym etapie

Końcowe 5-kilometrów było bardzo szybkie i trzeba było trzymać się w czołówce, by walczyć na finałowym kilometrze o wysokie lokaty. Jeśli ktoś myślał o podium, to musiał wejść w ostatni zakręt, przed decydującym podjazdem, w czołowej "5". Ja byłem w okolicach 10. miejsca. Wzniesienie było strome, ale bardzo krótkie, więc sprinterzy nie byli wykluczeni z walki. Ja cieszę się z 9.pozycji i z formy, jaką prezentuję w pierwszym wyścigu w roku - mówił po etapie Davide Rebellin.

6 kolarzy próbowało na trzecim etapie przechytrzyć peleton, zabierając się w ucieczkę. Byli to Chun Kei Feng (Lampre - Merida), Hayden McCormick (One Pro Cycling), Francisco Mancebo (Skydive Dubai Pro Cycling Team - Al Ahli Club), David Lozano Riba (Team Novo Nordisk) i Andrew Tennan (Team Wiggins).

Uciekinierzy nigdy nie otrzymali jednak od peletonu w prezencie większej przewagi i ich maksymalny zapas wyniósł zaledwie 2:15.

Kolarze CCC Sprandi Polkowice jechali w czołowych rzędach peletonu, chroniąc swojego lidera, Davide Rebellina. Włoch czekał na odpowiadającą mu końcówkę pod Hatta Dam, czyli krótki, ale ciężki podjazd do mety.

Różnica pomiędzy czołówką, a grupą zasadniczą systematycznie malała, aż w końcu została w pełni zniwelowana ok. 12 kilometrów przed metą. Uciekinierzy odpadali od czołówki jeden po drugim, a odjazd został zupełnie skasowany, gdy z peletonu zaczęły się kontrataki. Na wzniesieniu oddalonym kilka kilometrów przed końcem, oderwać próbowało się wielu zawodników - wśród nich było m.in. dwóch "pomarańczowych". Ostatecznie wszyscy atakujący wrócili do stawki, a do podnóża finałowego podjazdu przyjechała rozciągnięta, grupa. W jej czołówce jechał Rebellin i zdołał rozpocząć decydującą walkę z dobrej pozycji.

W najtrudniejszym momencie zaatakował Juan José Lobato (Movistar) i na jego przyspieszenie nikt nie był w stanie odpowiedzieć. Przekroczył "kreskę" solo, wyprzedzając o 2 sekundy nowego lidera wyścigu, Giacomo Nizzolo (Trek-Segafredo) oraz Silvana Dilliera (BMC Racing).

Davide Rebellin przyjechał 7 sekund za triumfatorem na 9. miejscu odnotowując w ten sposób swoje pierwsze w tym sezonie "top 10". Awansował również na 9. pozycję w klasyfikacji generalnej, w której do Nizzolo traci 24 sekundy. Do rozegrania pozostał już tylko jeden, płaski etap.

Powiązane wpisy