Bevin kończy wyścig z koszulką punktową
POLKOWICE. Poobijany i obolały Patrick Bevin pokazał niezwykłą wytrwałość i determinację na ostatnim etapie Santos Tour Down Under. Przezwyciężył ból związany z kraksą, w której brał udział dzień wcześniej, i wygrał klasyfikację punktową wyścigu.
Badania RTG i rezonans magnetyczny przeprowadzone w sobotę potwierdziły, że Bevin nie doznał złamań, czy też urazów wewnętrznych, ale obite biodro i żebra oraz wiele innych obrażeń były dla niego zapowiedzią ciężkiego wyścigu.
Bevin, który wygrał drugi etap i od tego momentu prowadził w generalce, był zmotywowany by przystąpić do ostatniego odcinka. Po tym jak dostał „zielone światło” od lekarzy CCC Team, stanął na starcie etapu z metą na podjeździe pod Willunga Hill z przewagą siedmiu sekund nad Darylem Impey’em (Mitchelton-SCOTT).
Na płaskich trzech okrążeniach Bevin cały czas jechał otoczony przez swoich kolegów z zespołu i potrafił utrzymać tempo peletonu. Gdy prędkość jednak wzrosła na pierwszym wzniesieniu pod Willunga Hill, Bevin stracił kontakt z najlepszymi.
Pomimo tego, kolarz CCC Team się nie poddawał i wraz Joey Rosskopfem oraz Łukaszem Owsianem przezwyciężał ból i kontynuował ambitną jazdę. Wjechał na szczyt finałowego podjazdu przy gromkim aplauzie zebranych kibiców.
Dzięki zwycięstwu etapowemu oraz drugiemu i piątemu miejscu, a także zdobytym punktom na premiach lotnych, Bevin rozpoczął finałowy dzień wyścigu z wystarczającą przewagą w klasyfikacji punktowej, by zapewnić sobie końcowy triumf w tym zestawieniu.
Pomimo tego, że Bevin nie był w stanie obronić prowadzenia w generalce, był to imponujący występ na australijskich szosach w wykonaniu mistrza Nowej Zelandii w jeździe na czas. Był jednym z najmocniejszych zawodników już od pierwszego dnia rywalizacji, zaprezentował bardzo aktywny styl jazdy i ambitnie walczył na ostatnim etapie. Rozpoczął sezon z dwoma zwycięstwami na koncie, co może być bardzo dobrym prognostykiem przed kolejnymi startami.
Wygrana na drugim etapie była nie tylko jego pierwszym triumfem w UCI WorldTour, ale też pierwszym zwycięstwem CCC Team w tym prestiżowym cyklu w sezonie 2019.
Richie Porte (Trek-Segafredo) był najlepszy na Willunga Hill, a cały wyścig padł łupem Impey’a, który zwyciężył w Santos Tour Down Under po raz drugi z rzędu.
Wypowiedzi z mety:
Patrick Bevin:
“Zdobycie koszulki punktowej Ziptrack jest dobrym wynikiem, będącym nagrodą za udany tydzień ścigania. Oczywiście nie jest łatwo pogodzić się z tą wczorajszą kraksą i tym, że cała praca włożona w walkę o klasyfikację generalną poszła na marne, ale takie jest kolarstwo. Nic nie jest zagwarantowane. Wynosimy z tego wyścigu wiele pozytywnego i z optymizmem możemy patrzeć na kolejne starty. Dzisiaj ktoś chyba musiał powiedzieć kibicom, że jestem z Australii, bo tyle ludzi mnie dopingowało. Czułem to wsparcie.
Świetnie mi się tu jeździło od pierwszego kilometra i mam nadzieje kontynuować taki styl ścigania przez cały rok. Ten wyścig jest zapowiedzą moich kolejnych startów, w których też będę starał się jeździć agresywnie i walczyć o każdą sekundę.
Jestem trochę poobijany, ale upadki są częścią naszego sportu. Szkoda, że po całym włożonym wysiłku wszystko tak się potoczyło, ale będę kolejne wyścigi i w przyszłym roku też zamierzam przylecieć do Australii, zawinąć rękawy i zaatakować ponownie. Na starcie wszystko mnie bolało, ale gdy zaczęliśmy jechać to nie było aż tak źle. Szczerze mówiąc to sprawiała mi przyjemność myśl, że jestem w stanie się utrzymać w grupie. Nie miałem nic do stracenia, więc chciałem spróbować i wytrzymać jak najdłużej. Na dojeździe do pierwszego podjazdu poczułem jednak, że będzie ciężko, że jestem w tarapatach. Próbowałem zachować zimną krew i gdy droga zaczęła piąć się w górę chciałem mocniej nacisnąć na pedały, ale po prostu nie mogłem. To jest straszne uczucie, gdy wszyscy ci odjeżdżają. Na okrążenie przed metą wciąż myślałem, że jestem w stanie wygrać wyścig.
Wrócę tu znowu i znowu będę próbował zyskać sekundy na płaskich etapach nad góralami i zobaczymy na jaki wynik to się przełoży."
Jackson Stewart, Dyrektor Sportowy:
"Słowa nie są w stanie wyrazić tego, jak Paddy i cała ekipa jechali przez cały tydzień. Należą im się ogromne słowa pochwały i gdyby nie ta kraksa, to myślę, że Paddy stanąłby na podium. Był w znakomitej formie i naprawdę zdominował wyścig. Nie ma zbyt wielu kolarzy, którzy potrafiliby w takim stylu przezwyciężyć ból. Dziś nie mogliśmy zrobić więcej.
Cały zespół był fenomenalny przez cały wyścig. Doświadczenie Víctora de la Parte, Joey Rosskopfa i Frana Ventoso było bezcenne. Ze świetnej strony pokazali się też Jakub Mareczko, Łukasz Owsian, czy też Szymon Sajnok, którzy wkroczyli do WorldTouru. Po raz pierwszy bronili oni koszulki lidera w imprezie tej rangi i pokazali ogromny potencjał. Pomimo tego, że zwycięstwo wyślizgnęło nam się z rąk możemy wracać z Adelajdy zadowoleni – wygraliśmy etap, przez cztery dni wieźliśmy koszulkę lidera, zanotowaliśmy cztery lokaty w top 5 i wygraliśmy klasyfikację punktową. To było znakomite otwarcie sezonu dla CCC Team"
Informacje o wyścigu
Santos Tour Down Under
6.etap: McLaren Vale > Willunga Hill (151.5km)
Top 3: 1. Richie Porte (Trek-Segafredo), 2. Wout Poels (Team Sky), 3. Daryl Impey (Mitchelton-SCOTT)
CCC Team top 3: 33. Víctor de la Parte, 76. Łukasz Owsian, 77. Joey Rosskopf
Top 3 w Klasyfikacji Generalnej: 1. Daryl Impey (Mitchelton-SCOTT), 2. Richie Porte (Trek-Segafredo), 3. Wout Poels (Team Sky)
CCC Team top 3 w Klasyfikacji Generalnej: 41. Patrick Bevin, 62. Joey Rosskopf, 67. Víctor de la Parte