Madness show i historyczna wygrana we własnej hali
CHOCIANÓW. Bezbarwna pierwsza część meczu i prawdziwy spektakl w jego drugiej odsłonie. Madness Chocianów i PKM Zachód Persa AZS Uniwersytet Zielonogórski stworzyły kapitalne widowisko. Ostatecznie lepsi okazali się chocianowianie, którzy po bramkach Marcela Wolana, Mateusza Bartuzela, Grzegorza Nowaka i Patryka Różyckiego wygrali 4:3 (0:0). Madness wygrał pierwszy mecz przed własną publicznością w swoim debiutanckim sezonie futsalu. I ma tylko punkt straty do lidera. Przed Madnessem wyjazdowa potyczka w Legnicy z Wietrzakiem i 17 liutego u siebie z Żarami.
Silne opady śniegu nie zniechęciły kibiców do przyjścia do hali. gdzie po raz kolejny pojawiło się kilkuset kibiców. Przed spotkaniem było jasne, że aby Madness mógł się liczyć w walce o awans to musi po raz drugi w tym sezonie pokonać zielonogórzan. Pierwsza połowa to ewidentne badanie się obydwu zespołów przez co fani nie zobaczyli bramek.
Druga część meczu rozpoczęła się idealnie dla przyjezdnych, którzy szybko wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Wtedy jednak sprawy w swoje ręce, a dokładniej nogi wziął debiutujący w barwach Madness - Marcel Wolan. To on przełamał bramkarza akademików i zdobył kontaktowego gola w 31. minucie. Chwilę później mieliśmy już remis po trafieniu Mateusza Bartuzela. Gdy wydawało się, że chocianowianie mają wszystko pod kontrolą to bramkę na 2:3 zdobył Biereśniewicz.
Upływające minuty sprawiły, że po raz kolejny w tym sezonie na pokerową zagrywkę musiał zdecydować się trener Grzegorz Nowak. Tym razem to jednak on, a nie jak dotychczas Patryk Różycki założył pomarańczowy trykot i wcielił się w rolę lotnego bramkarza. Jak na najbardziej doświadczonego zawodnika przystało, grający trener doprowadził do wyrównania i w chocianowskiej hali wybuchła euforia. Do zakończenia meczu pozostawały dwie minuty i wszystko mogło się jeszcze wydarzyć, jednak końcówki to w tym sezonie specjalność Madness. Na minutę przed końcem na prowadzenie gospodarzy wyprowadził Patryk Różycki, a jako że wynik do końca się nie zmienił to Madness mógł cieszyć się ze zdobycia trzech punktów.
- Futsal to jest gra widowiskowa, a my gramy przede wszystkim dla kibiców. Było dzisiaj trochę nerwów, znów wygrywamy w końcówce i z całą pewnością było co oglądać. Nie rozmawiamy na razie o celach. Ciągle trenujemy, by wdrożyć to później w meczu. Wiadomo, że każdy ma jakieś ambicje i chcę wygrywać, a ja zawsze mierzę wysoko i mam nadzieje, że te sześć punktów będzie w dwóch ostatnich meczach - mówił po meczu Grzegorz Nowak, trener Madness Chocianów.
Debiut okraszony bramką i premierowym zwycięstwem we własnej hali. Pomimo tylu pozytywów, nie do końca zadowolony ze swojego debiutu był chocianowianin Marcel Wolan. - Mój występ był dzisiaj przeciętny i muszę się jeszcze wiele nauczyć, bo gra na hali jest całkiem inna, niż na trawie. Tutaj jest dużo schematów i dużo pracy przede mną - mówił po meczu Marcel Wolan, zawodnik Madness Chocianów.
Zielonogórzanie to kolejny zespół, który musiał stawić czoła nie tylko zespołowi z Chocianowa, ale także żywiołowo reagującej publiczności. - Przy takich trybunach zawsze się fajniej gra i czuć te dodatkowe emocje. Jestem pod wrażeniem tego, co zobaczyłem w Chocianowie i mam nadzieje, że dalej będzie się to tutaj w dobrym kierunku rozwijało - dodawał po meczu Maciej Górecki, trener PKM Zachód Persa AZS Uniwersytet Zielonogórski.
Madness Chocianów - PKM Zachód Persa AZS Uniwersystet Zielonogórski 4:3 (0:0)
Bramki: Wolan, Bartuzel, Nowak, Różycki - Greszczyk, Lewaszow, Biereśniewicz
MADNESS: Sikorski, Chmielewski - Bednarz, Lisowski, Hrynczyszyn, Różycki, Franecki, Wolan, Nowak, Bartuzel, Dudziak