Van Avermaet odnosi pierwsze zwycięstwo w sezonie 2019
POLKOWICE. Kończący się na podjeździe trzeci etap Volta a la Comunitat Valenciana dał okazję Gregowi Van Avermaetowi, by pokazać swoją wysoką formę na początku sezonu. Lider CCC Team sięgnął po zwycięstwo, po znakomitej pracy całej ekipy na końcowych kilometrach.
Ucieczka dnia formowała się blisko 20 kilometrów i liczyła 10 kolarzy. Peleton nie spieszył się z pogonią i pozwolił prowadzącym na uzyskanie siedmiominutowej przewagi. Taką różnicę zanotowano w momencie przekroczenia linii mety po raz pierwszy, po pokonaniu podjazdów pod Sot de Chera i Salto de la More.
Kolejne dwa kategoryzowane wzniesienia i pofałdowane drogi sprawiły, że uciekinierzy tracili siły i ich zapas topniał. Grupa zasadnicza była przez długi prowadzona przez drużynę lidera, Edvalda Boasona Hagena, Dimension Data oraz przez Astanę.
30 kilometrów przed metą peleton nadal jechał mocno i przewaga czołówka zmalała poniżej trzech minut. Oczywistym stało się, że ucieczka zostanie skasowana przed początkiem drugiego podjazdu pod Sot de Chera.
Ekipa CCC Team zasygnalizowała swoje ambicje do walki o sukces etapowy, przechodząc na czoło stawki, chroniąc Van Avermaeta i pomagając mu ustawić się na dobrej pozycji na ekscytującą końcówkę.
Praca Alessandro De Marchiego i Łukasza Wiśniowskiego sprawiła, że peleton się przerzedził, a ostatni uciekinier został wchłonięty siedem kilometrów przed końcem. CCC Team nie zwolnił później tempa i kasował kolejne próby ataków, by Van Avermaet mógł powalczyć o wygraną. Guilaume Van Keisbulck przeprowadził Belga na dobrej pozycji do ostatniego podjazdu, nadając mocne tempo i męcząc rywali. Dzięki temu Van Avermaet mógł zachować swoje miejsce z przodu grupy na kluczowym dojeździe do „kreski”. W końcówce Van Avermaet potwierdził swoją moc, idealnie wszedł w ostatni zakręt i zapewnił sobie pierwszy triumf w sezonie 2019.
Wywiad ze zwycięzcą, Gregiem Van Avermaetem:
Gratulacje Greg. Jak czujesz się po pierwszej wygranej w sezonie 2019?
Bardzo się cieszę. Jest to moja pierwsza indywidualna wygrana w tym wyścigu po zwycięstwach w jeździe drużynowej w edycji 2017 i 2018. Zawsze bardzo miło wygrać na rozpoczęcie sezonu, tym bardziej, że trasa dzisiejszego etapu była wymagająca i każdy jechał na limicie. Czułem się dziś bardzo dobrze, a ekipa przez cały dzień wykonywała znakomitą pracę. Szczególnie było to widoczne na ostatnich podjazdach. W końcówce byłem na idealnej pozycji na finałowym zakręcie i rozpocząłem sprint z nadzieją, że nikt nie wyjdzie mi z koła. Bardzo się cieszę, że mogę rozpocząć ten sezon w taki sposób.
Byłeś wymieniany jako jeden z faworytów do zwycięstwa przed dzisiejszym etapem. Czułeś, że Twoja aktualna forma pozwoli ci powalczyć?
Trenujesz przez całą zimą i liczysz, że będziesz mieć dobre nogi od razu w pierwszym wyścigu po zgrupowaniu, ale nigdy do końca nie wiesz, jak to będzie. Myślę, że moja dyspozycja była dziś odpowiednia i cały ten wysiłek włożony przez ostatnich kilka miesięcy się opłacił.
Czułem się dobrze i cały czas pilnowałem Valverde, gdyż jest on jednym z najlepszych w takich trudnych końcówkach pod górę. Poza tym z przodu byli też sprinterzy, ale to, że jestem od nich odrobinę lepszym góralem zadziałało dziś na moją korzyść. Pod koniec dochodziło do kilku ataków, ale ekipa pojechała znakomicie i fajnie było zobaczyć, że cały czas mam obok siebie czterech kolegów. Moim zadaniem było to tylko wykończyć.
Wspomniałeś pracę zespołową w końcówce. Jak było to dziś istotne?
Na tego typu etapie jest to ważne. Współpracowaliśmy ze sobą bardzo dobrze i wszyscy przetrwaliśmy przedostatni podjazd w głównej grupie. Potem, poprosiłem Guillaume, by pomógł mi ustawić się na dobrej pozycji u podnóża ostatniego wzniesienia. Wykonał znakomitą pracę i był nawet w stanie nadawać tempo jeszcze przez kilka kilometrów wspinaczki. Byłem pozytywnie zaskoczony, że pod koniec mieliśmy z przodu jeszcze czterech kolarzy.
De Marchi również spisał się dziś świetnie, nadając mocne tempo, podobnie jak Wiśniowski i Antunes, którzy także jechali z najlepszymi. To było dla nas ważne. Z niektórymi kolegami znam się krótko, ale bardzo miło było zobaczyć, że potrafią tak ciężko pracować na lidera.
O wszystkim zadecydowało dobre ustawienie na ostatnich zakrętach i koledzy pomogli mi znaleźć się w odpowiednim miejscu. Ta wspólna wygrana jest czymś wyjątkowym, gdyż nie jest łatwo zwyciężać przy tak mocnej obsadzie.
Informacje o wyścigu
Volta a la Comunitat Valenciana
3.Etap: Quart de Poblet > Chera (194.3km)
Top 3: 1. Greg Van Avermaet (CCC Team) 2. Matteo Trentin (Mitchelton-SCOTT) 3. Luis León Sanchez (Astana Pro Team)
CCC Team Top 3: 1. Greg Van Avermaet 24. Amaro Antunes 34. Łukasz Wisniowski