Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Stanisław Aniołkowski 7. na Umag Trophy

POLKOWICE. Stanisław Aniołkowski zajął siódme miejsce na chorwackiej jednodniówce Umag Trophy. Wygrał Alois Kankovsky (Elkov-Author Cycling Team).

Stanisław Aniołkowski 7. na Umag Trophy

 

- Wyścig odpowiadał moim predyspozycjom, więc nasz plan był taki, abym przejechał go spokojnie w peletonie i skoncentrował się na finiszu. Chłopaki mieli ewentualnie próbować zabierać się w odjazdy, ale ponieważ było naprawdę bardzo nerwowo, drużyna skupiła się na tym, aby bez szwanku doprowadzić mnie do mety - relacjonował Stanisław Aniołkowski.

Trasa środowego Umag Trophy liczyła 161 km. Kolarze ścigali się na rundach, do przejechania mieli ich siedem. W początkowej fazie wyścigu było bardzo dynamicznie. - Było sporo akcji zaczepnych oraz kraks - opowiadał Aniołkowski.Po około 45 - 50 minutach ścigania udało się uciec dwóm zawodnikom i sytuacja trochę się uspokoiła. Peleton odpuścił harcowników i pozwolił zbudować im dość sporą przewagę - w pewnym momencie wyścigu wynosiła ona nawet 6 minut. Gdy do mety zostało ok. 70 km grupa zasadnicza wzięła się do roboty i przyspieszyła. Peleton złapał uciekinierów po przejechaniu 100 km.

Na przedostatniej, szóstej rundzie, doszło do kraksy, w której leżał Piotr Pękala. - Nie miałem szans zareagować. Zawodnicy, którzy jechali przede mną, zczepili się, tempo było wysokie, nie miałem gdzie odbić i po chwili leżałem na ziemi - opowiadał Pękala. Na szczęście, zawodnikowi udało się wrócić do peletonu i dokończyć wyścig. - No cóż, pierwsze “szlify” w sezonie zaliczone. Czuję się dobrze, jestem tylko lekko poobcierany. Naprawdę było bardzo nerwowo, dobrze, że skończyło się tylko na obtarciach - dodał Pękala.

Wyścig ten był szczególny dla trójki kolarzy - Karol Wawrzyniak, Kacper Walkowiak i Damian Papierski po raz pierwszy wystartowali w elicie. - Karol, Kacper i Damian bardzo dobrze się spisali. Byli tam, gdzie powinni. Na początku próbowali atakować, potem skupili się na bezpiecznym dowiezieniu mnie do mety. Na dwóch ostatnich rundach jechaliśmy z przodu, aby uniknąć kraks. Finisz był bardzo chaotyczny, zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Chłopaki wyprowadzili mnie najlepiej, jak potrafili. Myślę, że to siódme miejsce to przyzwoity wynik - mówił Staszek Aniołkowski. - Świetnie się odnajdywali, jechaliśmy blisko siebie. Od czasu do czasu rzuciliśmy ze Staszkiem jakąś małą radę. Ten wyścig pokazał, że jesteśmy dobrze zgrani - dodał Piotrek Pękala.

Debiutantów chwalił też Tomasz Brożyna. - Jak na swój pierwszy wyścig w elicie, to muszę przyznać, że mieli trudne warunki. Cały wyścig był dość nerwowy i szybki, a oni jechali w pełnym skupieniu. Nie przestraszyli się tego chaosu. Trzymali się blisko się siebie, chronili Staszka, a potem ładnie wyprowadzili go do finiszu - dodał dyrektor sportowy CCC Development Team.

Stanisław Aniołkowski, Damian Papierski, Piotrek Pękala, Karol Wawrzyniak i Kacper Walkowiak wraz z dyrektorem sportowym Tomaszem Brożyną i obsługą zostają w Chorwacji. W najbliższą sobotę 9 marca kolarze pojadą kolejną jednodniówkę - Porec Trophy.

 

Powiązane wpisy