Malowali jaja by zdobyć 3 punkty
POLKOWICE. Już w najbliższą sobotę piłkarze KGHM ZANAM Górnik Polkowice rozegrają kolejne spotkanie mistrzowskie. Rywalem zielono-czarnych będzie Pniówek Pawłowice Śląskie. Mecz rozpocznie się o godz. 16. Polkowiccy piłkarze uznali całkiem sensownie, że najlepszą formą przygotowań do meczu będzie malowanie jaj wielkanocnych... Piłkarze Górnika Polkowice włączyli się w akcję malowania wielkanocnych pisanek. Klub reprezentowała 5-cio osobowa ekipa: Jakub Kopaniecki, Dawid Świdwa, Kacper Kocik, Kornel Ciupka oraz masażysta – Piotr Faltyński.
Piłkarze wczuli się w rolę artystów mając do dyspozycji pędzle i palety z farbami. Powstały prawdziwe dzieła sztuki. Swoją cegiełkę dołożył również burmistrz Polkowic – Łukasz Puźniecki. Piłkarze na pisance wytypowali również wynik sobotniego spotkania z Pniówkiem Pawłowice Śląskie. Zgodnie typowali wygraną Górnika...
Teraz wyłącznie o meczu...
Zarówno trener jaki i sami zawodnicy nie ukrywają radości z punktów wywalczonych w Gorzowie. To kolejny duży krok do upragnionego awansu. Maciej Kowalski-Haberek: - Potrzebowaliśmy punktów w meczu wyjazdowym ze Stilonem Gorzów. Cieszymy się, że ten mecz zagraliśmy z tyłu na zero. Tego nam brakowało w rundzie wiosennej. Nie było łatwo ale zapracowaliśmy na zwycięstwo w tym meczu.
W sobotnie popołudnie podopieczni trenera Enkeleida Dobi zagrają u siebie z piątym zespołem tabeli - Pniówkiem Pawłowice Śląskie. Jesienią lepsi byli polkowiczanie, którzy po bramkach Mariusza Szuszkiewicza i Dawida Świdwy pokonali rywala na jego terenie 2:0. Jednak jak mówi obrońca Górnika, Maciej Kowalski-Haberek- „patrzymy tylko na siebie bo jesteśmy liderem”.
Maciej Kowalski-Haberek: - Trener Enkeleid Dobi ostrzegał nas, że będzie to zdecydowanie trudniejsze spotkanie niż jesienią. My jednak patrzymy tylko na siebie bo jesteśmy liderem. Nie skupiamy się na rywalach a na własnej pracy, którą musimy wykonać jak najlepiej. Bardzo liczymy na doping kibiców. Zawsze lepiej się gra, gdy czujemy wsparcie naszych fanów. Zdecydowanie dodaje mam to otuchy.