K.Drzazga: ciężko pracowałem na grę w ekstraklasie
PRZEMKÓW. Był łowcą goli w 3 lidze... Brylował w Polkowicach, robił różnicę w 1 lidze, teraz przekonuje do siebie w Ekstraklasie. Przemkowianin, zawodnik Wisły Kraków Krzysztof Drzazga w rozmowie dla e-legnickie.pl
Wisła w meczu z Zagłębiem grała o 3 punkty, ale to Miedziowi, długimi fragmentami zdecydowanie dominowali i zasłużenie wygrali.
Krzysztof Drzazga: - To był dla nas mecz o wszystko. Przegraliśmy i zostaje nam tylko walka o 9 miejsce. Nie możemy, grając na wyjeździe, dawać się kontrować, co dzisiaj miało miejsce i tak naprawdę nas „zabiło”. Po naszych stratach z przodu Zagłębie wyprowadzało groźne kontry, efekty, niestety były widoczne. W sumie mecz dwóch drużyn, które chcą grać w piłkę i stworzyły fajne widowisko. Ja mogę żałować, że wspomniane już kontry Zagłębia okazały się dla nas zabójcze.
Zamieszanie wokół Wisły, ta ciężka i skomplikowana sytuacja klubu, prozaicznie okazała się szansą dla pana. Zakończył pan grę w 1 lidze i mógł pokazać się w Ekstraklasie. Jest pan wygranym całej tej sytuacji.
Czy jestem wygranym? Ciężko na to pracowałem, żeby grać dla Wisły w Ekstraklasie. Żałuję, że nie udało nam się awansować do „ósemki”. Zabrakło naprawdę bardzo niewiele. Jeśli chodzi o mnie, oczywiście cieszy fakt, że regularnie występuję. Mam nadzieję, że dalej będę udowadniał, że na to zasługuję.
Z Przemkowa czy Polkowic nie jest daleko do Lubina. Zagłębie nie było panu jednak pisane?
Byłem w Zagłębiu na testach, niestety, nie udało się dostać. Później, kiedy grałem już w Polkowicach, żadnych konkretnych zapytań nie było. Moja kariera potoczyła się tak, a nie inaczej.
Takie jest życie, cieszę się, że mogę grać w Ekstraklasie. Pracuję, cały czas, żeby być lepszym piłkarzem.
Rozumiem, że na mecz Zagłębie -Wisła przybyły zorganizowane grupy, aby zobaczyć w akcji Krzysztofa Drzazgę?
Była narzeczona z mamą i dziadkiem. Była moja mama. Przyjechali inni członkowie rodziny i znajomi. Nie mają zbyt wielu możliwości, aby przyjechać na mecz do Krakowa, to jednak kawał drogi. Jeśli jest możliwość zobaczenia mnie w akcji w Lubinie i na innych arenach, zawsze są i mnie wspierają, za co bardzo im dziękuję.
Świąteczny odpoczynek w rodzinnych stronach?
Nie ma takiej możliwości. W poniedziałek gramy mecz, także zostaję w Krakowie.