Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Udany Tour of Romania dla CCC Development Team

POLKOWICE. Dwa wygrane etapy, dwóch zawodników w top-10 klasyfikacji generalnej, miejsca na podium w kategoriach górskiej, młodzieżowej i drużynowej - to bilans Tour of Romania, ostatniego, etapowego wyścigu w tym sezonie dla CCC Development Team.

Udany Tour of Romania dla CCC Development Team

 

- Cieszę się, że właśnie w taki sposób kończymy nasz ostatni wyścig etapowy w tym sezonie. Ekipa spisała się dobrze. Do Polski wracamy z dwoma wygranymi etapami Staśka Aniołkowskiego, który ma świetną nogę i w tym sezonie wiele razy dawał nam powody do świętowania - powiedział Robert Krajewski, prezes i dyrektor sportowy CCC Development Team. Ściganie w Rumunii Pomarańczowi zakończyli z dwoma zawodnikami w top-10 klasyfikacji generalnej - Piotrek Brożyna był 6., a Attila Valter 7.

Dodatkowo, Węgier zajął 3. miejsce w kategorii U-23. Z kolei Patryk Stosz był 3. w klasyfikacji górskiej.Kolarze CCC Development Team zajęli też 2. miejsce w klasyfikacji drużynowej. - Zbliżamy się do 20 wygranych w tym sezonie, moim zdaniem to imponująca liczba. Jestem bardzo zadowolony z postawy zawodników i obsługi. A trzeba wziąć jeszcze pod uwagę fakt, że to pierwszy rok funkcjonowania ekipy na nowych zasadach - podkreślił Robert Krajewski.

Stasiek Aniołkowski z Rumunii przywozi dwie wygrane etapowe. Aniołek tryumfował na II i V etapie, który był rozgrywany w formie kryterium ulicznego.- Ten etap był bardzo szybki i nerwowy. Rozgrywany był na rundach miejskich, na tzw. agrafce. Było dość niebezpiecznie, ponieważ tor jazdy przedzielały barierki. Praktycznie przez całą trasę jechaliśmy jako druga drużyna. Chłopaki sprawili, że jechałem w komforcie i mogłem tracić dużo mniej sił podczas ponownego rozpędzania roweru po nawrocie. Na początku było sporo ataków, ale żaden nie był skuteczny - relacjonował Stasiek Aniołkowski.

Dopiero w okolicach piątego okrążenia oderwała się czwórka kolarzy, która zbudowała sobie największą przewagę w okolicach 45 sekund. - Peleton kontrolował harcowników, jednak nie było ekipy, która wzięłaby na swoje barki skasowanie tego odjazdu na rundę czy półtorej rundy przed metą. My też nie chcieliśmy kasować tej ucieczki tak wcześnie, woleliśmy poczekać, bo były też inne ekipy sprinterskie, którym zależało na tym etapie. Naszym planem było zostawić jak najwięcej sił na finisz. Na ostatniej rundzie, kiedy przewaga ucieczki wciąż oscylowała wokół 20 sekund, wzięliśmy jednak ciężar pogoni na siebie - mówił Aniołek.

- Dzięki pracy zespołu udało się to skasować, dodatkowo chłopaki zostawili mnie w bardzo komfortowej sytuacji do finiszu. Ucieczkę doszliśmy na 500 metrów do mety i wtedy też rozpoczął się finisz. Byłem na bardzo dobrej pozycji za Eduardem Grosu, później tylko wyszedłem mu z koła i udało się wygrać etap - powiedział Stasiek, który w sobotę dostał zielone światło, żeby zaoszczędzić jak najwięcej sił na kryterium w Bukareszcie. - To właśnie dlatego zostałem dość wcześnie na podjeździe i jechałem w grupetto. To zaprocentowało niedzielną wygraną. Jesteśmy zadowoleni z tego, co udało nam się osiągnąć w Rumunii. Ekipa spisała się świetnie, chciałem podziękować chłopakom i dyrekcji za wsparcie i pracę podczas tego wyścigu - dodał Aniołek.

Powiązane wpisy