Górnik wykoleił "poznańską lokomotywę"
WRONKI. Po znakomitym meczu Górnik Polkowice wygrał we Wronkach z rezerwami Lecha Poznań. 3:1. Wronki są szczęśliwe dla polkowiczan bo w poprzednim sezonie na tym stadionie także wygrali z tym , że 3:0. Polkowiczanie 5.kolejce 2 ligi odnieśli trzecie zwycięstwo, po raz trzeci strzelając rywalowi trzy gole. Jak widać Górnik Polkowice mimo odejścia Michała Bednarskiego ma w swoim DNA ofensywny styl gry... W środę Górnik pauzuje a w sobotę powalczy na własnym stadionie o kolejne zwycięstwo i kolejne trzy gole z Pogonią Siedlce.
Lech Poznań mając w perspektywie mecz w Lidze Europy dość oszczędnie kadrowo potraktował 2-ligowe rezerwy. W ekipie Rafała Ulatowskiego ujrzeliśmy jednak kilku piłkarzy z ekstraklasowym cv. Mowa chociażby o Filipie Marchwińskim czy Grzegorzu Wojtkowiaku. W Lechu zagrał Tymoteusz Klupś, który po powrocie z wypożyczenia do Piasta Gliwice walczy o pierwszą jedenastkę w "kolejorzu" i przede wszystkim wypożyczony nie tak dawno przez Lecha z izraelskiego Maccabi Hajfa - Mohammad Awwad.
Pierwsza połowa to taktycznie - pełne mistrzostwo Górników. Rezerwiści Lecha od pierwszego gwizdka mieli wielki problem z wyprowadzeniem akcji ze swojej połowy bo Górnik grał agresywnym, wysokim pressingiem czasami z udziałem 6 zawodników na połowie Lecha. Nic dziwnego, że ofensywna aktywność Lecha w tej części meczu to strzał z dystansu Awwada i dwie akcje Sobola, jedna czy dwie próby szarż Klupsia bez sensownego zakończenia . Maciej Haberek-Kowalski w roli dyrygenta defensywy znakomicie poustawiał sobie blok obronny i w bramce Jakub Szymański był w zasadzie bez zajęcia. Jak na 45 minut "ofensywy" Lecha to wyglądało to więcej niż cienko. Z kolei Maciej Danilczyk w środkowej strefie kasował każdą próbę wyprowadzania akcji przez lechitów
Górnik Janusza Niedźwiedzia brylował mając mecz pod całkowitą kontrola. Już w 4 minucie Wacławczyk zagrał na bok do Sobkowa ten dorzucił piłkę w pole karne główkował Szuszkiewicz i bramkarz Lecha Krzysztof Bąkowski kapitalnie wybił piłkę. W 15 minucie prawą stronę zaatakował Karol Fryzowicz dograł w pole karne i Szuszkiewicz strzelił znakomicie ale znów Bąkowski nie dał się zaskoczyć. W 21 minucie w sukurs bramkarzowi Lecha przyszła...poprzeczka. Najpierw z dystansu mocno uderzy Azikiewicz a w polu karny lekko musnął piłkę Sobków i....Gdyby nie ta poprzeczka.... Chwilę potem bliski pokonania bramkarza Lecha był Baranowski ale Bąkowski wybił piłkę nogami.
W 23 minucie świetna dyspozycja bramkarza Lecha na nic się zdała. Z prawej strony pola karnego Baszak znakomicie zgrał piłkę do Sobkowa a napastnik Górnika uderzył z tzw. pierwszej piłki i Bąkowski w bramce gospodarz nawet nie drgnął.
Górnik powinien mecz zamknąć w 35 minucie. Z pola karnego strzelał Sobków piłkę zablokował Dejewski i piłka rykoszetem poszybowała do Szuszkiewicza, który strzelił przy słupku ale Bąkowski zdołał wybić piłkę
Trener lechitów Rafał Ulatowski tak był "uradowany" postawą swoich zawodników iż mimo ulewnego deszczu na przerwie nie zeszli do szatni lecz odprawę mieli przy ławce rezerwowych... A drugą połowę lechici wyszli z trzema nowymi zawodnikami.
Po przerwie rezerwiści Lecha mocno zaatakowali a polkowiczanie jakby "zostali w szatni". W 51 minucie z lewej strony boisku dośrodkował piłkę nowowprowadzony po przerwie Wasyl Krawec, zawieszona piłka spadła na głowę Huberta Sobola, wokół którego stali jak zahipnotyzowani stoperzy Górnika. Hubert Sobol podbił piłkę a ta przelobowała wysuniętego Jakuba Szymańskiego...
Lech atakował kopiując...grę Górnika z pierwszej połowy czyli grając agresywnym pressingiem i wyprzedzając rywali . 60 sekund po golu na remis bliski zdobycia gola dla gospodarzy był Kuba Karbownik.
Po godzinie gry i kwadransie naporu lechitów, Górnik odzyskał rytm gry i starał się przejąć inicjatywę na murawie. Lech jednak nie odpuszczał. Najpierw dwójkowa akcja Krygera z Kaczmarkiem zablokowali obrońcy Górnika, a w 67 minucie Kaczmarek dograł na środek pola karnego i Sobol w akrobatycznej pozycji uderzył na bramkę goście ale Szymański znakomicie wybił piłkę zmierzającą tuż przy słupku do siatki...Kilka minut później znów Szymański popisał się refleksem broniąc kąśliwy strzał Karola Smajdora lewą nogą. I po chwili kolejny atak poznaniaków, dokładne dośrodkowanie Krawca i z pola karnego usiłował precyzyjnie strzelił Arkadiusz Kaczmarek, ale na szczęście nogę nadstawił Marek Opałacz i piłka po rykoszecie wyszła na róg.
Trener Górnika Janusz Niedźwiedź niemal hurtowo zaczął robić zmiany w ostatnim kwadransie gry i okazało się, że szkoleniowiec gości "ma nosa". W 85 minucie prawą stroną boiska znakomicie przedzierał się Ernest Terpiowski i w polu karnym faulował go Jakub Białczyk. Innej decyzji arbitra być nie mogło. Pewnym egzekutorem karnego był Eryk SOBKÓW.
W doliczonym już czasie gry w swojej pierwszej akcji po wejściu na boisku Adam Borkowski odważnie wszedł w pole karne dogrywając do Mateusza Magdziaka a zawodnik Górnik lewą nogą uderzył z pierwszej piki nie dając golkiperowi Lecha szans na skuteczną obronę.
Lech II Poznań - Górnik Polkowice 1:3 (0:1)
0-1 Sobków 23 min
1-1 Sobol 51 min
1-2 Sobków 85 min(karny)
1-3 Magdziak 90 min
GÓRNIK: Szymański - Fryzowicz, Haberek-Kowalski, Opałacz, Azikiewicz - Baranowski (81 min.Magdziak), Danilczyk, Wacławczyk (90 min. Borkowski), Szuszkiewicz (81 min.Żołądź) - Sobków, Baszak (74 min. Terpiłowski).