Rewolucja w Błękitnych
KOŚCIELEC. Kilka tygodni temu pisząc o Błękitnych Kościelec, kierownik zespołu, Jarosław Małysa zapowiadał przebudową klubu od piwnicy aż po strych. Trzeba przyznać, że były już szkoleniowiec drużyny nie rzucał słów na wiatr, a zmiany rozpoczęły się błyskawicznie i Błękitni pod względem organizacyjnym przewyższają zdecydowanie wyżej notowanych rywali.
Nowy trener, Andrzej Piestrak ma niesamowity komfort pracy, bo zajmuje się tylko tym, czym powinien, a więc przygotowaniem treningu, taktyką i doborem składu. Pozostałe kwestie zaprzątają głowę zarządu oraz Jarosława Małysy.
Błękitni do rundy wiosennej przygotowywali się pod okiem fizjoterapeuty Łukasza Ptaka, a nad siłą pracowali w legnickiej siłowni FitPower, gdzie specjalne treningi przeprowadzał im Dawid Rutyna.
- Mimo, że gramy w A-klasie, chcemy by nasz zespół funkcjonował najbardziej profesjonalnie jak to możliwe. Działamy, uczymy się i na razie wygląda to naprawdę obiecująco. W drużynie panuje świetna atmosfera, pozyskaliśmy kilku młodych, utalentowanych zawodników, którzy pod wodzą Andrzeja Piestraka na pewno zrobią postęp. W tym roku Błękitni będą świętować swoje 25- lecie, więc wypadałoby je jakoś godnie uczcić – mówi Małysa.
Klub z Kościelca odważnie ruszył w kierunku sponsorów, co również przyniosło efekty. Błękitni nawiązali współpracę z firmą Bremer Kunststoff Vertriebs GmbH produkującą granulaty. Dodatkowo drużyna sporo zyska pod kątem marketingowym, bo legnicka drukarnia Grezof 2015 zapowiedziała pomoc przy produkcji profesjonalnych plakatów meczowych, mających zachęcać kibiców, do oglądania Błękitnych na żywo.
W kuluarach mówi się, że Kościelec nie powiedział jeszcze ostatniego słowa na rynku transferowym, a sami zawodnicy nie mogą narzekać na warunki, bo jak informuje Jarosław Małysa, na każdym spotkaniu piłkarze oprócz wody, dostawać będą napoje izotoniczne, a po spotkaniu owoce. Niby nic szczególnego, ale na tym poziomie mało, który zespół tak dba o swoich graczy.
- Chcemy zbudować drużynę na lata. Na razie robimy małe kroczki do przodu, remontujemy boisko, ale na wszystko potrzeba czasu. Na pewno nie zabraknie nam zapału, bo z tygodnia na tydzień widać postęp, zarówno w samym zespole jak i naszym otoczeniu – kończy Jarosław Małysa.