Mecz i wojna o awans
WINNICA. B-klasowe rozgrywki weszły w decydującą fazę, a na horyzoncie widać już metę tegorocznych zmagań. W grupie V nadal trwa zażarta walka o awans, w którą zaangażowane są trzy zespoły. Jeden z nich, KS Winnica, w niedzielę zagra o być albo nie być, ponieważ rywalem podopiecznych Kazimierza Melskiego będzie przewodzący stawce Górnik II Złotoryja. Jeśli gospodarze przegrają, ich szanse na zajęcie pierwszej pozycji będą już tylko matematyczne jednak Winnica jest na razie jedynym zespołem, który dotychczas znalazł sposób na złotoryjan.
Debiutujący w rozgrywkach KS Winnica świetnie się przywitał, bo po osiemnastu kolejkach zajmuje drugie miejsce, ustępując tylko swojemu niedzielnemu rywalowi. Trener Kazimierz Melski nie ukrywa, że chce zwyciężyć, lecz nie ma zamiaru nakładać na zawodników dodatkowej presji, spowodowanej chęcią awansu za wszelką cenę.
Jesienią jego taktyka przyniosła skutek, bo KS pokonał złotoryjan na ich terenie aż 4:2. Warto dodać, że była to jedyna porażka Górnika w trwającym sezonie, lecz wiosną aktualny lider tabeli spisuje się znakomicie, w efektownym stylu kompletując zwycięstwa.
- Przed sezonem, a następnie przed rundą typowałem przebieg rozgrywek i wówczas wiele osób mnie krytykowało. Teraz wszystko się sprawdza, więc realizujemy cel jakim jest miejsce na podium – krótko mówi Kazimierz Melski.
Były szkoleniowiec Lubiatowianki Lubiatów będzie miał jeden poważny problem kadrowy, ponieważ w starciu z Orłem Wojcieszyn kontuzji nabawił się Tomasz Malicki i wiadomo, że w niedzielę nie wystąpi.
W Górniku zabraknie na pewno Kacpra Nogi i Mariusza Horbacza, którym rozegranie hitowego pojedynku uniemożliwiają sprawy osobiste. Złotoryjanie mogą natomiast liczyć na wsparcie zawodników pierwszego zespołu, ponieważ podobnie jak we wcześniejszych meczach, do dyspozycji trenera drugiej drużyny będą Ci, którym zbyt wielu minut w IV lidze nie dał trener Eugeniusz Oleśkiewicz.
Teoretycznie faworytem meczu na szczycie B-klasy będzie Górnik, choć chyba wszyscy pamiętają, że jesienią również miał pokonać Winnicę, a przegrał przed własną publicznością 2:4. Oba zespoły zdają sobie sprawę z wagi starcia, bo dla podopiecznych trenera Melskiego to ostatnia szansa by pozostać w walce o awans, natomiast złotoryjanie w przypadku wygranej będą mogli mrozić szampany, ponieważ A-klasę otrzymają na wyciągnięcie ręki i tylko kataklizm mógłby im ją odebrać.
- Bądźmy szczerzy, faworytem będzie Górnik. Ma świetną passę, dobrych zawodników, piłkarsko pewnie również jest lepszy, a my pogubiliśmy punkty i nasza sytuacja nie jest tak komfortowa jak mogłaby być. Wiemy, że jesteśmy pod ścianą i musimy wygrać by pozostać w walce o awans, ale jeśli nie awansujemy, to na pewno nie będziemy wykonywać nerwowych ruchów. Drużyna powstała niedawno, stale się rozwija i w przyszłym sezonie będziemy jeszcze mocniejsi. Samego meczu się nie boimy, bo już jesienią pokazaliśmy na co nas stać i tanio skóry nie sprzedamy. Przeciwstawimy Górnikowi nasze atuty, których z pewnością nam nie brakuje – dodaje Kazimierz Melski.
W Złotoryi nieco obawiają się meczu ostatniej kolejki z Orłem Wojcieszyn, więc zgarnięcie pełnej puli w niedzielę może sprawić, że rywalizacja z trzecim obecnie zespołem ligi może mieć dla Górnika charakter czysto towarzyski.
- Na pewno chcemy wygrać. Pamiętamy mecz z jesieni i myślimy o tym by się zrewanżować, bo Winnica jest jedynym zespołem, który potrafił nas pokonać. Wiemy, że jeśli ogramy gospodarzy, to tylko kataklizm będzie mógł nam odebrać awans, ale na szczęście dorobiliśmy się marginesu błędu, bo porażka nie odbierze nam pierwszej lokaty. W takiej sytuacji będzie znacznie ciężej, ponieważ nie możemy zapomnieć, że w ostatniej kolejce czeka nas kolejne trudne zadanie, czyli mecz z Wojcieszynem. Do Winnicy jedziemy by wygrać! – zapowiada prezes Górnika Rafał Franczak.
KS Winnica – Górnik II Złotoryja
13.05.2018
11:00