Błękitni zamęczyli Krokusa (FOTO)
KOSKOWICE. W meczu pretendentów do awansu do A-klasy, Błękitni Koskowice niemal rzutem na taśmę wywalczyli zwycięstwo z Krokusem Kwiatkowice.
Artur NIKLEWICZ, trener Krokusa Kwiatkowice: - Niestety nie udało nam się nawet wywieźć z Koskowic jednego punktu. Ale przyjechaliśmy na ten mecz mocno w okrojonym składzie - zabrakło aż sześciu kluczowych zawodników i mieliśmy krótką ławkę rezerwowych. Ale przybyliśmy i tak po to, żeby tu wygrać. Chcieliśmy grać swoją piłkę, w zasadzie dopiero co staramy się grać, gdyż zespół dopiero na ten sezon odbudowaliśmy. I może tak by się stało, gdyby nie dzisiejsze sędziowanie - mam trochę zarzutów do arbitrów, którzy popełniali masę błędów i podejmowali niewłaściwe decyzję. Absolutnie nie mam żadnych pretensji do zawodników gospodarzy, bo drużyna Błękitnych gra fantastyczną piłkę. Jedynie żal i zarzuty do sędziowania. W pierwszej połowie gra obu zespołów była bardzo wyrównana, gra toczyła się w zasadzie w środkowej strefie boiska. W drugiej niestety Koskowice zdominowały nas. Byli lepsi od nas piłkarsko, mieli poza tym na ławce rezerwowych dużo zawodników. Odwrotnie niż my. Popełniliśmy jeden błąd w końcówce meczu, który szybko wykorzystali Błękitni i straciliśmy na pięć minut przed końcem bramkę. Nie mam żalu do mojego zawodnika, jest młody i dopiero nabywa doświadczenia.
Władysław MOROCH, trener Błękitnych Koskowice: - Dzisiejszy mecz mi uzmysłowił, że w drodze o awans nie będzie nam wcale lekko. Poprzednie mecze była dla nas zbyt łatwe – taki wniosek można wyciągnąć z ich wyników. W nich zdecydowanie byliśmy zespołem dominującym na boisku, a dziś tak nie do końca wyglądało. Pierwsza połowa była to gra taka agresywna z jednej i z drugiej strony. Zespół przeciwników był bardzo zmotywowany i w tej części ani jedn ani drudzy nie stworzyli wielu sytuacji. Gra się toczyła w środkowej strefie boiska. Wydaje mi się, że w drugiej części meczu byliśmy drużyną, która optycznie miała większą przewagę. Również tych sytuacji nie było za dużo, jedną wykorzystaliśmy, ale powinniśmy wygrać 2:0 w końcówce. Uważam, że tą drugą bramkę Zatłokiewicz, który był sam na sam z bramkarzem, powinien strzelić. Wydaje mi się, że za blisko podjechał bramkarza i za późno skierował piłkę w stronę bramki. Dzięki naszemu wysokiemu pressingowi udało nam się zmusić przeciwnika do popełnienia błędu w końcówce meczu, który szybko wykorzystaliśmy.
Błękitni Koskowice - Krokus Kwiatkowice 1:0 0:0)
Bramki : Adrian Korytek 86`
Błękitni Koskowice : Prus Szymon, Skobelski Konrad, Tymków Andrzej, Prus Jakub, Płocha Łukasz, Zatłokiewicz Kamil, Klimko Mirosław, Tymków Janusz, Kurpianiuk Szymon, Korytek Adrian, Synanis Grzegorz ( Grzesiuk Mateusz 74`)
Krokus Kwiatkowice : Szydłowski Darek, Cieślak Paweł, Szydłowski Robert (Myka Adam 46`), Niko Piotr, Niewdana Artur, Zecek Maciej, Woźniakiewicz Marcel, Bielik Mariusz, Malec Jakub, Ciepliński Adrian, Bagiński Andrzej.
Fot. Ewa Jakubowska
{gallery}galeria/sport/23-09-18-blekitni-koskowice-krokus-kwiatkowice-fot-ewa-jakubowska{/gallery}