Rokitki remisują jeszcze bez Hanieckiego
Zaraz po meczu w Chojnowie rozpoczął się inny ciekawy sparing, w którym mierzyli się przedstawiciele klasy Okręgowej. Reprezentujący okręg jeleniogórski GKS Warta Bolesławiecka sprawdzał formę Czarnych Rokitki dowodzonych przez Zbigniewa Grzybowskiego. Pracujący do niedawna po drugiej stronie barykady Grzybowski chwalił swojego rywala, który z przebiegu spotkania był o włos lepszy, jednak na murawie padł jak najbardziej sprawiedliwy remis.
Czarni nie mieli tego dnia najmocniejszej kadry. Na ławce rezerwowych zasiadł tylko jeden zawodnik, a miejsce między słupkami musiał zająć Wojciech Nowak, na co dzień występujący w polu. W drugiej połowie zmienił go Maciej Ratajczyk.
Etatowy golkiper – Marek Wyszowski przegrał bitwę z chorobą, przez co zabrakło go na dzisiejszym sparingu. Zabrakło również Bartosza Hanieckiego, który najprawdopodobniej będzie nowym nabytkiem Czarnych. Zawodnika Chojnowianki zatrzymały sprawy zawodowe.
Warta również nie miała wielkiego pola manewru, bo wśród rezerwowych znajdował się trener Krzysztof Kaliciak, testowany Adrian Krzeszowiec oraz Robert Zarzycki. W pierwszym składzie pojawili się natomiast reprezentujący jesienią BKS Bolesławiec – Marcin Głowacki i Kacper Wojciechowski.
Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando gości z Warty Bolesławieckiej, którzy kilkukrotnie groźnie atakowali bramkę Nowaka. Awaryjny golkiper dał się zaskoczyć tylko raz ,w dość kuriozalnych okolicznościach, kiedy to poślizgnął się na linii bramkowej i nie sięgnął piłki uderzonej przez Aleksandra Pyrkę. Kilka minut wcześniej pojawiły się kontrowersję, bo dośrodkowanie w pole karne głową zamknął Marcin Kobeluszczyk, jednak zdaniem sędziego futbolówka nie przekroczyła linii.
Po zmianie stron to gospodarze częściej utrzymywali się przy piłce, kilkukrotnie niepokojąc Dawida Muchę. Próbował Damian Tucholski, próbował Szydełko, ale wynik nadal był dla Czarnych niekorzystny. W drugiej połowie Warta oddała dwa groźne strzały. Po jednym z nich piłka wylądowała w siatce, lecz Krzysztof Kaliciak był na spalonym, a po drugim – Ratajczyk odbił futbolówkę na rzut rożny. Przewaga podopiecznych Zbigniewa Grzybowskiego przyniosła efekt w postaci gola. Michał Pachura kapitalnie dograł do Szymona Guta, który w sytuacji sam na sam z Muchą zaskoczył bramkarza uderzeniem przy bliższym słupku.
- W pierwszej połowie przeważała Warta, w drugiej my, więc myślę, że ten remis jest sprawiedliwy. Jestem zadowolony z postawy zawodników, choć brakowało nam zrywu do ofensywy. Pracujemy jednak nad tym, więc jeśli frekwencja na treningach dopisze, powinno być tylko lepiej. Pochwalić trzeba naszych dzisiejszych rywali, u których zaszło kilka ciekawych zmian i Warta wyglądała naprawdę fajnie – podsumował trener Zbigniew Grzybowski.
Pochwał w kierunku przeciwnika nie szczędził również Krzysztof Kaliciak. – Mecz został rozegrany na dobrze przygotowanym boisku. Z postawy zespołu nie jestem do końca zadowolony. Rywal zawiesił poprzeczkę wysoko, dobrze operując piłką, my natomiast ćwiczymy obronę na swojej połowie i szybki kontratak, ponieważ pierwsze mecze w lidze mamy bardzo ciężkie, ale nie wyglądało to jeszcze najlepiej. Wytłumaczeniem mogą być treningi na Orliku, gdzie piłka zachowuje się zupełnie inaczej niż na naturalnej nawierzchni. Sam mecz był wyrównany i mogę być zadowolony z zaangażowania, bo na tym etapie przygotowań ciężko o piękną, efektowną grę. Czarni podobali mi się przy wyprowadzaniu ataków, bo widać, że są zespołem, który chce grać w piłkę, zaczynając od swojej połowy, a nie od zbędnych wybić. Takie zespoły sobie cenię. – powiedział szkoleniowiec GKS-u.
Czarni Rokitki – GKS Warta Bolesławiecka 1:1 (0:1)
Gut – Pyrka
Czarni: Nowak – Ratajczyk, Grzybowski, D. Pachura, Pater – Wrotny, M. Pachura, Gut, Szydełko, Ziembowski – Tucholski
Ponadto grał: Bekacz
GKS: Mucha - Tofil, Głowacki, Spychalski, Buchowski- Łukasiewicz, Lisowski, Kobeluszczyk, Krzysik- Pyrka, Wojciechowski.
Ponadto grali: Kaliciak, Krzeszowiec, Zarzycki