Czarni na wirażu...
ROKITKI. Nasz ostatni rozmówca, Robert Gajewski, w poprzednim sezonie trenował Czarnych Rokitki. Teraz stery w tym zespole objął Mirosław Zieleń i liczył na spokojne utrzymanie. Niestety, plany swoje, a boisko swoje. Czarni po rundzie jesiennej zajmują przedostatnie miejsce, wyprzedzając tylko Hutę Przemków. Osiem punktów nie ma prawa cieszyć szkoleniowca, choć początek był co najmniej obiecujący, bo po czterech rozegranych meczach Rokitki miały na swoim koncie siedem „oczek”. Później było już tylko gorzej, a w kuluarach mówiło się nawet o możliwym wycofaniu z rozgrywek.
Pierwsze mecze w wykonaniu Czarnych mogły napawać optymizmem. Wygrane z Iskrą Księginice i Zawiszą Serby, do tego remis z Hutą Przemków. Nawet odniesiona po drodze porażka ze Zrywem Kłębanowice nikogo specjalnie nie zmartwiła. Od siódmej serii gier było już tylko gorzej. Jedenaście meczów bez wygranej i zaledwie jeden zdobyty punkt, po domowym remisie z Chojnowianką nie mogły cieszyć. Jeśli dodamy, że w tej czarnej serii przytrafił się walkower, bo Czarni nie zdołali zebrać składu na wyjazd do Męcinki, to maluje nam się bardzo nieciekawy obraz. Po tym zdarzeniu coraz głośniej mówiono o możliwym odwrocie klubu z Rokitek i wycofaniu drużyny, lecz na szczęście były to tylko plotki, które nie miały potwierdzenia w rzeczywistości.
- Początek mieliśmy naprawdę fajny, zrobiliśmy kilka punktów, ale przyszedł taki moment, w którym urazy i kartki przyczyniły się do rozsypania składu. Próbowaliśmy to ratować uzupełnieniami, ale misja została zakończona niepowodzeniem i zimujemy na przedostatnim miejscu. Szkoda tego walkowera z Męcinką, lecz na zbiórkę stawiło się siedmiu zawodników i wybraliśmy mniejsze zło, o ile można w ogóle w tej sytuacji użyć takiego sformułowania. Chciałbym jednak zdementować informacje o naszym możliwym wycofaniu. Znając Bogdana Styrkowca, który od kilkudziesięciu lat zostawia w tym klubie serce, byłaby to ostatnia rzecz jaka w ogóle przyszłaby mu do głowy – podsumowuje Mirosław Zieleń.
Przed Czarnymi ciężka, pracowita zima. Pierwsze zajęcia trener zaplanował na 14 stycznia, a w kalendarzu gier kontrolnych ma znaleźć się cztery lub pięć spotkań. Pierwszy sparing Rokitki zagrają 2 lutego, jednak doborem rywali zajmuje się Bogdan Styrkowiec. Na dzień dzisiejszy piętnasty zespół klasy Okręgowej ma potwierdzony jeden testmecz – 9 lutego z Piastem Wykroty.
Kiepska runda i kiepska sytuacja kadrowa mogą oznaczać tylko jedno – transfery. Bez nich Czarnym bardzo trudno byłoby pozostać w klasie Okręgowej, a taki jest przecaaież cel zespołu. Zarząd klubu wraz z trenerem Zieleniem monitorują rynek, rozmawiają z potencjalnymi nabytkami, jednak podobnie jak w przypadku większości drużyn, na przeszkodzie mogą stać pieniądze, bo zimowe transakcje z reguły są kosztowne. Szkoleniowiec wyjawił, że szukają zawodników z kartą na ręku i nie wyobraża sobie braku wzmocnień.
- Jeśli nikt nas nie zasili, spadek do A-klasy będzie właściwie przesądzony – dosadnie ocenił Zieleń
Pocieszeniem dla trenera jest informacja od kilku kluczowych postaci zespołu, którzy zapowiedzieli, że do końca sezonu na pewno zostaną w Rokitkach, bo chcą pomóc klubowi w wywalczeniu utrzymania.
Pytanie o cele, w przypadku Czarnych jest pytaniem czysto retorycznym. W Rokitkach wszyscy marzą o zapewnieniu sobie ligowego bytu i z takim planem przystąpią do zimowych przygotowań.
- Chcemy się utrzymać, ale to jest piłka i każdy ma tu swoje cele. Nikt przecież nie chce wylądować poziom niżej. Zrobimy, co w naszej mocy, by zostać na tym szczeblu kolejny sezon, lecz czas pokaże z jakim efektem – kończy trener.