Grzybowski trenerem Chojnowianki
CHOJNÓW. Dosłownie kilkadziesiąt minut temu walcząca o utrzymanie w klasie Okręgowej Chojnowianka Chojnów zatrudniła nowego trenera. Patryka Góreckiego, którego umowa obowiązywała do końca rundy jesiennej, zastąpił Zbigniew Grzybowski, całkiem niedawno prowadzący rywala zza miedzy – Czarnych Rokitki. – Czeka nas dużo pracy, zwłaszcza nad poprawą gry obronnej, ale nie boję się wyzwań – powiedział tuż po objęciu sterów w Chojnowiance były zawodnik Zagłębia Lubin.
Chojnowianie do klasy Okręgowej awansowali pod wodzą Marcina Rabandy, jednak po przegranej z Zametem Przemków i odpadnięciu z Pucharu Polski, działacze podziękowali ówczesnemu szkoleniowcowi za współpracę. Jego miejsce zajął młodziutki, zaledwie 27- letni Patryk Górecki, ale jeśli ktoś liczył na efekt nowej miotły – mógł przeżyć spore rozczarowanie, bo Chojnowianka w ośmiu meczach zdobyła zaledwie pięć „oczek”, mając statystyki gorsze niż za rządów Rabandy.
Umowa Góreckiego wygasała jednak z końcem rundy jesiennej, więc w Chojnowie szukano innego strażaka. Podobno na celowniku zarządu był Mirosław Zieleń, który postanowił kontynuować swoją misję ratowania Rokitek i propozycję odrzucił.
Ciężkiego zadania podjął się natomiast Zbigniew Grzybowski, prowadzący obecnie Kłosa Moskorzyn. Jako, że w ekipie z A-klasy były Mistrz Polski wszystko ma poukładane, postanowił wesprzeć Chojnowiankę. Na półmetku rozgrywek, nowy zespół popularnego „Grzybka” zajmuje dopiero czternaste miejsce, wyprzedzając tylko Czarnych Rokitki i Hutę Przemków. Sytuacja nie jest więc zbyt komfortowa, ale utrzymanie znajduje się w zasięgu chojnowian.
- Ciężki temat. Mamy trzecie miejsce od końca, Chojnowianka straciła najwięcej goli w całej lidze, więc ta defensywa nie jest stabilna. Na pewno czeka nas dużo pracy, ale ja lubię wyzwania. Im cięższe zadanie, tym lepiej smakuje późniejszy sukces, a ja liczę, że taki osiągniemy. Będziemy walczyć – krótko skwitował Zbigniew Grzybowski.
Nowy szkoleniowiec ma odpowiadać za zespół tylko z wysokości ławki rezerwowych, a nie jak było chociażby w GKS-ie Warta Bolesławiecka, gdzie dodatkowo grał. – To jest klasa Okręgowa, więc już nie dla mnie. Mamy dużo młodzieży, a w młodości jest siła. Niech oni grają i wygrywają, co będzie dawać zdecydowanie większą satysfakcję zarówno im jak i mi - uciął temat trener.
W kuluarach sporo mówiło się o możliwych odejściach z Chojnowianki, lecz teraz wszystko może ulec zmianie. Podobno do Górnika Złotoryja przymierzany był Konrad Cichoń, Płomień Michów mieli wzmocnić Paweł i Jacek Darmoros, a ich kierunkiem miał podążyć również Kacper Jędraszczyk, co jednak wydaje się mało prawdopodobne, bo utalentowanego napastnika chojnowianie na pewno nie oddaliby za czapkę gruszek. Po nieudanym letnim transferze do Czarnych Rokitki, na Roberta Krasonia parol zagiął natomiast Orlik Okmiany.
Po zmianie trenera plotki transferowe należy jednak na razie zawiesić, ponieważ wszyscy zawodnicy zaczynają u Grzybowskiego z czysta kartą.