Klątwa Krotoszyc wisi nad KS Winnicą?
WINNICA. KS Winnica, po awansie do A-klasy mierzyła wysoko. Trener Kazimierz Melski nie krył się z ambitnymi celami i po rundzie jesiennej mierzył w okolice podium. Trzeba przyznać, że miał ku temu podstawy, bo szeregi beniaminka zasiliło dwóch ogranych w klasie Okręgowej zawodników, jednak broniący dostępu do bramki Winnicy Michał Gołembiewski już w trzecim spotkaniu rundy wiosennej doznał kontuzji i obecnie beniaminkowi bliżej do strefy spadkowej niż „pudła”.
Drugą część sezonu Winnica rozpoczęła od pewnego zwycięstwa w Mikołajowicach, rozbudzając nieco nadzieję na niespodziankę w starciu z Mewą Kunice. Lider pokazał jednak beniaminkowi miejsce w szeregu, wygrywając aż 6:1. O ile porażka z Mewą mogła być wkalkulowana w wiosenne straty, to późniejsze rezultaty nie mogą cieszyć trenera, bo remisy z Albatrosem Jaśkowice oraz Parkiem Targoszyn czy przegrana z Bazaltem Piotrowice mocno skomplikowały sytuację KS-u.
- No niestety, boisko boleśnie zweryfikowało nasze założenia, ale jesteśmy ambitnym zespołem i zawsze mierzymy wysoko. W trzecim meczu wypadł nam Gołembiewski, który miał być filarem defensywy, a w jego miejsce wskoczył młody, niedoświadczony bramkarz, który dopiero się uczy tego fachu. Od tego momentu nie idzie to po naszej myśli, bo dodatkowo doszły inne, drobne kontuzje czy zawieszenia, a tabela pokazuje jak wyrównaną mamy grupę. Zamiast walki o podium może nas czekać bój o zachowanie ligowego bytu – przybliżył sytuację zespołu Kazimierz Melski.
Beniaminek musi spoglądać za siebie i jeśli nie zacznie w najbliższych spotkaniach regularnie punktować, może mieć spore problemy na mecie. W dwóch ostatnich meczach, na KS czekają wymagający rywale- Dąb Siedliska i Rodło Granowice. O ile Dębowi na razie nie zachwycają, to Rodło uchodzi za Rycerzy Wiosny, w dziewięciu spotkaniach notując osiem wygranych oraz jedną porażkę.
Kazimierz Melski cieszy się z szerokości kadry, bo w przypadku urazów, kartek czy pracy jednych zawodników, może ich zastąpić innymi. Wyjątkiem był wspomniany na wstępie Gołembiewski, który w tym sezonie już z pewnością nie zagra, jednak plusem jest szansa na ogranie się dla młodego Marcela Flejszara.
Od rundy wiosennej Winnica domowe mecze gra na boisku sportowym w Krotoszycach, jednak jak na razie nie jest to dla niej szczęśliwy obiekt, bo cztery mecze w roli gospodarza przyniosły trzy remisy i porażkę.
- Można powiedzieć, że wisi nad nami klątwa Krotoszyc, ale w sobotę spróbujemy ją przełamać. Obiekt w Krotoszycach jest naprawdę fajny i teraz, kiedy zaczęliśmy dbać o samą płytę, nie ma się do czego przyczepić. Trzeba zanotować przełamanie, a później będzie z górki – dodał trener.
O przełamanie krotoszyckiej klątwy Winnica powalczy z Unią Miłoradzice, czyli zespołem niemalże sąsiadującym z beniaminkiem. Unia zajmuje obecnie dziewiątą lokatę, z dorobkiem 31 punktów, więc ewentualna wygrana KS-u pozwoliłaby przeskoczyć najbliższego rywala.
- Przed nami ciężkie mecze, ale jak wspomniałem wcześniej, jestem dobrej myśli. Zostało sześć spotkań, można jeszcze sporo ugrać, jednak musimy się pilnować, bo margines błędu jest niewielki. Z jednej strony możemy walczyć o utrzymanie, a z drugiej zakończyć rozgrywki nawet na szóstej pozycji. Przed sezonem zakładałem coś innego, jest coś innego, życie często brutalnie weryfikuje plany i trzeba je zmieniać. Rzeczywistość w niższych ligach jest taka, że jak są wszyscy, to jest fajnie, ale wystarczy, że kilku zawodników wypadnie z powodu pracy czy kartek i pojawiają się schody. Mogę obiecać, że będziemy w każdym meczu walczyć o pełną pulę! – zakończył Kazimierz Melski.
KS Winnica – Unia Miłoradzice
sobota, 11.05
godzina 16:00
boisko w Krotoszycach