S.Wietrzak: swoją grą Mewa zapracuje na szacunek rywali!
KUNICE. Mewa Kunice po 5 latach wróciła do legnickiej klasy okręgowej. Wróciła to - nie tylko naszym zdaniem nadto delikatne - określenie. Do Mewy po sezonie 2018/19 przylgnęła etykieta "piłkarscy dominatorzy" co było odzwierciedleniem skali demolowania rywali w A-klasie. Powitanie z okręgówką na piękniejszym z każdym miesiącem stadionem w Kunicach wypadło bardzo okazale. Po dobrym meczu Mewa pokonała KS Męcinkę 3:1 a licznie przybyła publiczność nie mogła narzekać na jakość piłkarskiego widowiska...
Prezes Mewy Leszek MIELNICZUK przyznał, że z nerwów nie spał cała noc poprzedzającą mecz. Nie wiemy jak ze spaniem było u Stanisława WIETRZAKA, jednej z najważniejszych osób w Mewie (działacz, trener, menager itp). W każdym razie po końcowym gwizdku bardzo dobrze pracujących sędziów tego meczu, pan Stanisław znalazł czas na spokojną rozmowę o pierwszym meczu w sezonie...
Ze Stanisławem Wietrzakiem rozmawiała Ewa Jakubowska.
Gratuluję udanego debiutu – zadowolony jest Pan bardzo z drużyny?
Stanisław WIETRZAK.: - Oczywiście - muszę być. Gdyby jednak mecz ułożyłby się inaczej i w efekcie czego stracilibyśmy 3 punkty, to radości nie byłoby, ale wielkie zadowolenie i duma pozostałaby z tego jak graliśmy. Dziś od pierwszej do ostatniej minuty dominowaliśmy na boisku, a drużyna przeciwna nie stworzyła sytuacji, poza jedną – rzutu karnego. Oprócz tego momentu Męcinka nie była w stanie nam zagrozić. Walczyli co prawda, ale jednak nasza drużyna była dojrzalsza w grze. Widać, że nasi zawodnicy grali wcześniej w wyższych klasach i dzięki temu wnieśli na boisko doświadczenie oraz spokój .
Weszliście w mecz ostro od pierwszej minuty, potem krótka zadyszka, a już w drugiej połowie zagraliście koncertowo.
Myślę, że to zasługa trenera Jacka Kanasa i jemu się należą słowa uznania, bo świetne przygotował drużynę do nowego sezonu. Uważam, że kondycja będzie naszym dużym atutem w potyczkach z drużynami w okręgówce. Podobnie jak w Konfeksie, który nad tym elementem też ostro pracuje.
Mówi się, że Mewa Kunice to drugi Konfeks.
No tak niektórzy mogą mówić. A ja bym powiedział raczej, że Konfeks to druga Miedź! Ale tutaj w naszej okolicy wszystkie drużyny są blisko. Jakby nie patrzeć, to Konfeks jest jednak drużyną, która się w tej lidze wybija i to ponad przeciętność. Siłą rzeczy, że w tych pozostałych drużynach grają zawodnicy, którzy przewijają się chociażby przez Konfeks Legnica i to nie tylko w naszej drużynie. Nie ma w tym nic dziwnego, bo skądś ci zawodnicy muszą przychodzić i także z wyższych lig w końcu trafiają do nas.
To podobnie jak z Cichockim, który przeszedł z czwartoligowej Prochowiczanki do Mewy. To dobry piłkarz, co dziś było widać.
Tak, bardzo wzmocnił Mewę. Ale muszę powiedzieć, że to zawodnik Kunic, który wrócił w tym sezonie do nas i mam nadzieję, że tą drogą podąży jeszcze kilku innych. Bo tak zaplanowaliśmy sobie, że będziemy próbowali jak najwięcej piłkarzy przyciągnąć do naszego klubu. Jest jeszcze kilku takich, którzy w innych klubach grają, a których pragnęlibyśmy widzieć u siebie. Mam nadzieję, że jeśli się dobrze zaprezentujemy i utrzymamy się w tej lidze, to w przyszłym roku powiększymy jeszcze bardziej kadrę. Będziemy na pewno w to celować.
Czy to znaczy, że Mewa będzie jeszcze się wzmacniać?
Nie, już zamknęliśmy okienko transferowe. Ale skupiamy się już na dalekiej przyszłości. Mewa Kunice to już nie tylko pierwsza drużyna. Tu się zaczęło naprawdę duża dziać. Mamy także drużyny młodzieżowe i może nikt na razie tego nie zauważa, ale dużą pracę w tym kierunku wykonuje Krzysztof Bogusław. U nas w tej chwili jest sporo dzieci w różnym wieku, które trenują piłkę nożną. Jesteśmy także po remoncie całego obiektu. Zachodzą więc u nas duże zmiany, zmiany na plus. I cieszę się z tego, że przemiany rozpoczęły się od dołu, a nie od góry.
Czyli stawiacie na własnych wychowanków, przyszłych zawodników Mewy?
Zdecydowanie tak – stawiamy na wychowanków Mewy Kunice. Myślę, że za 5 lat, jeśli wszyscy się w to zaangażują, jak jest w tej chwili, i nie odpuszczą temu trendowi, to wyjdą spod naszej ręki zdolni młodzi nasi zawodnicy. Dla nas takim klubowym wzorcem jest Kaczawa Bieniowice, ich w tym podpatrujemy. I nie ma między nami żadnych zgrzytów, jesteśmy przecież w tej samej gminie. Bez ogródek przyznam – widzimy jak w Bieniowicach juniorzy już skutecznie w grze wspomagają starszych kolegów. Po sąsiedzki kaczawski sprawdzony model sięgamy więc bez wstydu . Trzeba jak najszybciej tą ich drogą iść, aby nie zmarnować więcej czasu i szybko skorzystać z efektów nowej działalności klubu.
Na zakończenie rozmowy zapytam gdzie według Pana znajdzie się drużyna Mewy Kunice po ostatniej kolejce tego sezonu w okręgówce?
Za wcześnie o tym mówić. Moim życzeniem jedynie jest, aby drużyna zadomowiła się na stałe w tej klasie rozgrywkowej. I jeszcze powtórzę życzenie za Jackiem Kanasem, z którym się w tym względzie zgadzam : Chciałbym, grać w danym meczu tak, aby jadąc na następny do kolejnego przeciwnika bądź goszcząc jego u siebie, podchodził on do nas z szacunkiem i wiedział, że gramy fajną piłkę. Mam nadzieję, że to jak gramy przyniesie nam trochę tych punktów, abyśmy nie musieli drżeć z obawy przed spadkiem.
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w kolejnych meczach!