Derby gminy o... awans
KRZYWA. Najbliższy weekend przyniesie pojedynek, na który zęby ostrzą sobie koneserzy futbolu w gminie Chojnów. Otwierający tabelę III grupy legnickiej B-klasy Sokół Krzywa podejmie na własnym boisku Mewę Goliszów i trzeba przyznać, że chyba tylko rywalizacja Chojnowianki z Czarnymi Rokitki niesie za sobą większą ilość podtekstów. Obaj trenerzy odżegnują się od roli faworyta, choć zapowiadają walkę o pełną pulę. Derbowe starcie ma dać odpowiedź czy Mewa jest już gotowa na awans do A-klasy, bo choć nikt w klubie o nim głośno nie mówi, to podobno zespół ma chrapkę na promocję szczebel wyżej.
Kilka tygodni temu, gdy pisaliśmy o świetnym starcie Sokoła Krzywa, trener Łukasz Kurczak przekonywał, że najgroźniejszym rywalem jego zespołu będzie Ikar Miłogostowice, wbijając małą szpilkę rywalowi zza miedzy. Choć za plecami Sokoła plasuje się Mewa, wyprzedzając miłogostowiczan o pięć punktów (Ikar me jeden mecz rozegrany mniej), to szkoleniowiec lidera podtrzymuje swoją opinię, choć zauważa, że niedzielne spotkanie nie będzie należeć do łatwych.
- Nie twierdzę byśmy byli faworytem, bo zmierzą się dwa zespoły ze ścisłego czuba tabeli. Dla nas najważniejsze jest, aby nie przegrać tego meczu, a jeśli będę dysponował w miarę optymalnym składem, to jestem spokojny o wynik. Ten mecz częściowo pokaże jaki jest układ sił, bo na razie odbywa się bardziej wojna na słowa, a w niedzielę wszystko zweryfikuje boisko. Jeśli Mewa nas pokona, to im szczerze pogratuluję, choć nadal uważam, że groźniejszym rywalem jest Ikar, który pokonał naszego najbliższego rywala 6:2. Na pewno w tej lidze każdego trzeba szanować i my Mewę szanujemy, oczekując dobrego meczu – powiedział.
W podobnym tonie wypowiada się jego vis a vis, Paweł Buńkowski. Opiekun Mewy zauważa, że to gospodarze muszą, natomiast jego podopieczni, co najwyżej mogą zwyciężyć w tym spotkaniu.
- Oczywiście faworytem jest Krzywa, która prowadzi w tabeli i gra u siebie. My w tym starciu będziemy przysłowiowym Kopciuszkiem. Nikt w naszych szeregach nie mówi głośno o awansie, skupiamy się na każdym najbliższym meczu, bo każdy jest inny. Na pewno nie podchodzimy do tego, że starcie w Krzywej jest o sześć punktów, czy z podtekstami. Trudno również mówić o derbach, bo te gramy właściwie, w co drugiej kolejce. Jedziemy do lidera, jesteśmy na drugim miejscu, na pewno przybędzie wielu kibiców, więc chcemy pokazać dobry futbol. Z naszej strony nie ma jakiejś napinki, bo to Sokół ma więcej do stracenia. Jeśli zwyciężymy, to będzie niespodzianka, a w przypadku wygranej gospodarzy nikt specjalnie się nie zdziwi.
O niedzielnym starciu jest bardzo głośno z kilku powodów. Po pierwsze, zmierzy się lider z wiceliderem. Po drugie, będą to gminne derby. Po trzecie, spora grupa obecnych graczy Mewy, po zawieszeniu działalności klubu przeszła do Krzywej, by wrócić, kiedy ich obecny zespół reaktywowano. Obie drużyny łączy również osoba Łukasza Kurczaka, który zanim jako zawodnik trafił do Orlika Okmiany, reprezentował właśnie Mewę i Sokoła.
Niejako z boku tego zamieszania jest Paweł Buńkowski, od momentu reaktywacji prowadzący klub z Goliszowa. W jego ustach słowa o traktowaniu tego meczu tak samo jak innych, brzmią nadzwyczaj przekonująco, choć trudno powiedzieć, czy zdanie trenera podzielają również podopieczni.
- Wiem, że część zawodników grała w Sokole i być może podchodzą do tego trochę inaczej, choć nikt o tym nie mówi. Dla mnie ten mecz jest taki jak pozostałe. Nie nastawiamy się na obronę Częstochowy czy szukanie najniższego wymiaru kary, tylko jedziemy powalczyć o trzy punkty.
Opiekun Sokoła wtóruje Buńkowskiemu, mówiąc:- Podchodzimy do tego meczu tak samo jak do wszystkich innych. Chcemy wygrać, chcemy pokazać się z dobrej strony, ale na pewno nie zamierzamy budować jakichś złych emocji. Życzę chłopakom z Goliszowa fajnej sportowej rywalizacji, chociaż dochodzą mnie słuchy, że mają na ten mecz spore ciśnienie. My zrobimy, co w naszej mocy by punkty zostały w Krzywej i jeśli misja się uda, to w tej rundzie będzie już z górki.
Już dziś wiadomo, że obaj trenerzy nie będą mieli do dyspozycji najmocniejszych składów. W ekipie gospodarzy zabraknie Damiana Bratko i Mariusza Marciniaka, natomiast niepewny jest występ dwóch młodych zawodników. Jedyną obecnie absencją Mewy jest nieobecność Piotra Bajka, jednak szkoleniowcy nauczeni realiów niższych lig, na ostateczne kształty kadr wolą poczekać do przedmeczowej odprawy.
- O wszystkim może zadecydować dyspozycja dnia. Wystarczy, że dwóch zawodników z jakichś powodów wypadnie, albo będzie w gorszej formie i wszystkie plany biorą w łeb, bo często postawa całego zespołu zależy od występu jednostek – słusznie zauważył Paweł Buńkowski.
Łukasz Kurczak już w poprzednim sezonie mówił, że nie ustala składu dopóki nie zobaczy wszystkich zawodników na zbiórce, bo później można się niemiło zdziwić. Trener Sokoła na zakończenie dodał, iż niezależnie od wyniku, życzyłby sobie, by po ostatnim meczu awans mogli świętować i w Krzywej i w Goliszowie.
Co ciekawe, oba zespoły zmierzyły się latem, w meczu półfinałowym turnieju o Puchar Wójta Gminy Chojnów. Wówczas, w Goliszowie minimalnie lepszy był Sokół, zwyciężając 1:0. Teraz zawodnicy Mewy chcą się odkuć za porażkę ze stojącym wówczas nad przepaścią rywalem.
Sokół Krzywa – Mewa Goliszów
niedziela, 20.10
godzina 12:00