R. Gajewski kołem ratunkowym Prochowiczanki
PROCHOWICE. Niespełna trzy tygodnie trwało trenerskie bezkrólewie w Prochowiczance. Dziś czwartoligowiec poinformował, że zwakowane przez Jarosława Pedryca stanowisko, zajmie doskonale znany w Prochowicach Robert Gajewski. Nowy szkoleniowiec, przed laty, jako zawodnik reprezentował Prochowiczankę w III lidze, pobierając również pierwsze trenerskie szlify, u tego, którego przyjdzie mu zastąpić. Gajewski na początku sezonu prowadził Stal Chocianów, lecz po trzeciej serii gier drogi jego i klubu się rozeszły.
Sytuacja Prochowiczanki Prochowice po rundzie jesiennej jest kiepska, lecz nie beznadziejna. Robert Gajewski zdaje sobie sprawę z tego jak trudne zadanie go czeka, jednak obiecuje podjęcie rękawicy i stoczenie boju o zachowanie ligowego bytu. O szkoleniowcu, którzy wcześniej prowadził Rodło Granowice, Unię Szklary Górne, Czarnych Rokitki i Stal Chocianów, przez ostatnie tygodnie było cicho, ponieważ po rozstaniu się z czwartoligowcem, postanowił rozwinąć swoje kwalifikacje trenerskie.
- Po Stali Chocianów miałem dwa miesiące przerwy. Skupiłem się na kursie UEFA Pro, gdzie złożyłem aplikację i czekam na decyzję czy zostanę przyjęty. Otrzymywałem propozycję pracy trenerskiej, lecz były to głównie kluby z klasy Okręgowej, a ja chciałem zostać na tym czwartoligowym poziomie- przybliżył kulisy swojej nieobecności Gajewski.
Nowego trenera czeka ciężkie zadanie, ponieważ Prochowiczanka z siedmioma punktami na koncie zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Były już szkoleniowiec, Jarosław Pedryc, w ostatniej rozmowie zwracał jednak uwagę na to, że prochowiczanie w wielu meczach mieli pecha, przegrywając jednym golem. W klubie wszyscy wierzą iż niesprzyjająca karta się obróci, a wiosną ich pupile zaczną częściej zdobywać punkty.
- Jestem zmotywowany, pełen werwy i pozytywnej energii. Mamy czternaście meczów, do zdobycia są 42 punkty, także wszystko jest możliwe. Trzeba dobrze przepracować okres przygotowawczy, zmotywować się i od samego początku dążyć do opuszczenia tego ostatniego miejsca. Wierzę, że dobra frekwencja na treningach połączona z odpowiednim nastawieniem przyniesie lepsze wyniki. Pierwsze wiosenne zwycięstwo zbudowałoby zespół i pomogłoby w walce o ten cel, jakim jest utrzymanie. Ta runda jest o jedno spotkanie krótsza, więc chcemy od razu zaskoczyć i zapunktować, bo margines błędu jest minimalny. Dla mnie najważniejsze jest, aby zespół przyjął mnie dobrze jako trenera, a ja odwdzięczę się determinacją, profesjonalizmem i zrobię wszystko by Prochowiczanka pozostała w IV lidze – dodał szkoleniowiec.
Co ciekawe, Robert Gajewski rozpoczął sezon jako trener Stali Chocianów, czyli ligowego rywala Prochowiczanki, jednak po trzeciej kolejce odszedł z klubu, a jego miejsce zajął Wojciech Grzyb. Na pewno rozstanie Gajewskiego ze Stalą nie było z serii tych przyjacielskich, o czym lokalne środowisko mówiło dość głośno. Nowy szkoleniowiec opuścił Chocianów po trzeciej serii gier, a w czwartej, na obiekcie Stali, zameldowała się… Prochowiczanka, która musiała uznać wyższość gospodarzy. W kwietniu dojdzie do rewanżu, wywołującego zapewne nieco podtekstów, jednak nowy szkoleniowiec klubu z Prochowic nie myśli o przeszłości.
- Przeszłość oddzieliłem grubą kreską, chociaż wiele osób wie jak to wyglądało od środka. Nie chcę się wypowiadać na temat Stali, ponieważ dla mnie to temat zamknięty i po prostu szkoda zdrowia. Teraz ważna jest Prochowiczanka, w której przez sześć lat grałem oraz asystowałem trenerowi Pedrycowi, także niczym innym nie zaprzątam sobie głowy. Wiem, że w trzeciej kolejce zmierzymy się ze Stalą i na pewno dla mnie ten mecz będzie miał jakiś dodatkowy smaczek, ale na razie o tym w ogóle nie myślę. Do tego spotkania jest jeszcze wiele czasu. Najpierw musimy popracować w okresie przygotowawczym, zagrać ze Spartą Grębocice, zagrać z Karkonoszami, a dopiero później zaczniemy myśleć o Stali – zakończył Robert Gajewski.
Nowy trener poinformował, że początek okresu przygotowawczego wstępnie planuje na drugi tydzień stycznia.