Zryw mierzy wysoko
KŁĘBANOWICE. W poprzednim sezonie, Zryw Kłębanowice jako beniaminek klasy Okręgowej zajął w niej jedenaste miejsce, spokojnie zachowując ligowy byt. Po rundzie jesiennej trwających rozgrywek, ma dokładnie połowę ubiegłorocznego dorobku, choć rozegrał jedno spotkanie mniej. Ten niewielki progres odzwierciedla również tabela, ponieważ Zryw zimuje na dziewiątym miejscu, lecz trenerowi Dominikowi Łysakowi to nie wystarcza i liczy na finisz w górnej części stawki. Szkoleniowiec największe rezerwy dostrzegł w ofensywie, która w pierwszej części sezonu nie mogła uchodzić za wizytówkę Zrywu, więc zaplanował sparingi z niżej notowanymi rywalami, by napastnicy odzyskali formę strzelecką i w rundzie rewanżowej zdobywali zdecydowanie więcej bramek.
Runda jesienna w wykonaniu Zrywu była umiarkowanie udana, bo choć nikt go nie wymieniał w gronie ekip mających walczyć o czołowe lokaty, to jednak kilka punktów drużynie trenera Łysaka uciekło w głupi sposób. W klubie najbardziej żałują chyba tych traconych z niżej notowanymi rywalami, jak Przyszłość Prusice (0:0), Gwardia Białołęka (2:3) czy Odra Chobienia (1:2).
- Muszę przyznać, że nie zakładaliśmy sobie jakiejś konkretnej ilości punktów do zdobycia w pierwszej części sezonu, choć spodziewaliśmy się walki o miejsca w środku stawki. Nie chcę by zabrzmiało to nieskromnie, ale od początku raczej czuliśmy, że nie spadniemy z tej ligi, ponieważ mamy naprawdę dobry zespół, tylko w niektórych spotkaniach brakowało nam szczęścia, skuteczności i głębi składu, bo na tym szczeblu są ważniejsze sprawy niż piłka nożna, przez co czasami miałem małe pole manewru. Z perspektywy całej rundy mogę powiedzieć iż mogliśmy wykręcić lepszy wynik, ale teraz wiem jakie błędy popełnialiśmy i chcemy to skorygować w przerwie zimowej, by wiosną wyglądało to dużo lepiej niż dotychczas. Żałujemy strat z tymi zespołami, które są obecnie za nami, ponieważ myśleliśmy, że te mecze wygramy, a ostatecznie zawiedliśmy. Na pewno nieco więcej oczekiwałem od spotkań z czołówką, ale tutaj kilka razy brakowało nam szczęścia i z tego ścisłego czuba tabeli, udało się tylko zapunktować w starciu z Górnikiem Lubin. Z samej gry mogliśmy być zadowoleni, lecz nie przełożyło się to na nasz dorobek – ocenił rundę jesienną szkoleniowiec Zrywu.
Dominika Łysaka cieszy postawa w obronie, jednak sen z powiek spędza mu mała ilość zdobytych goli. Dorobek Zrywu wygląda dość skromnie, ponieważ tylko cztery ekipy rzadziej trafiały do siatki rywali, ale również zaledwie cztery zespoły straciły mniej goli od drużyny z Kłębanowic.
- Analizowaliśmy to i tak jak już kilka razy wspominałem, z gry obronnej jestem zadowolony, lecz ta ofensywa nam nieco kulała. Dość długo strzelanie bramek sprawiało nam wiele problemów, odpaliliśmy dopiero w końcówce i wyglądało to trochę lepiej. Pod tą strzelecką niemoc ułożyłem mecze sparingowe, w których będziemy grać z przedstawicielami A-klasy, licząc na kreowanie sytuacji i wykorzystywanie ich, by później w lidze mieć już automatyzm – dodał Dominik Łysak.
Zawodnicy Zrywu wznowili przygotowania 10 stycznia i trenują trzy razy w tygodniu. Do końca miesiąca dziewiąty zespół klasy Okręgowej ma trening biegowy w terenie, zajęcia fitness połączone z siłownią, a cykl kończą piątkowymi grami pod legnickim balonem.
W lutym zamiast poniedziałkowego biegania, szkoleniowiec planuje wprowadzić treningi czysto piłkarskie, które odbywać się będą na boisku ze sztuczną nawierzchnią przy ulicy Grabskiego w Legnicy.
Od najbliższego weekendu Zryw rozpocznie również gry kontrolne, a pierwszym rywalem będzie Albatros Jaśkowice. Dominik Łysak łącznie zaplanował sześć sparingów i ostatnie dwa, z Rodłem Granowice oraz Orłem Mikołajowice, chciałby zagrać już na naturalnych nawierzchniach.
Przerwa zimowa nie zapowiada w klubie kadrowej rewolucji, choć na wypożyczenie do Huraganu Nowa Wieś Złotoryjska odszedł Przemysław Myszogląd, o czym informowaliśmy jakiś czas temu. Jesienią wąska kadra kilkukrotnie przysporzyła trenerowi Łysakowi sporo bólu głowy, więc już planuje jej nieznaczne poszerzenie.
- Dzięki naszej współpracy z Konfeksem Legnica chcemy wypożyczyć dwóch zawodników. Jednym z nich jest młody obrońca Kacper Freidenberg, jesienią występujący w Kolejarzu Miłkowice, a drugim doświadczony Damian Kwaśny – przybliżył cele transferowe Dominik Łysak.
W treningach ze Zrywem uczestniczy jeszcze jeden gracz, którego szkoleniowiec widziałby w swoim zespole, jednak nie chce zdradzać personaliów, ponieważ trwają rozmowy z jego obecnym klubem.
- Uważam, że mam dobrą, stabilną kadrę. Wiemy nad czym musimy pracować i co musimy poprawić, by było dobrze wiosną. Nie potrzebujemy jakichś spektakularnych transferów, a w kilku spotkaniach po prostu zabrakło nam impulsu z ławki rezerwowych, ponieważ zawodnicy mieli pracę lub szkołę, więc myślę, że te planowane wzmocnienia w zupełności nam wystarczą do funkcjonowania w drugiej części sezonu – dodał szkoleniowiec.
W Kłębanowicach runda wiosenna powinna przebiegać dość spokojnie, momentami może nawet nudno, gdyż Zryw ma bezpieczną przewagę nad strefą spadkową i przy swoim potencjale nie powinien być wmieszany w walkę o utrzymanie.
- Wiele osób mówiło, że ten sezon będzie dla nas smutny, bo jesteśmy zespołem na środek tabeli. My gdzieś z tego żartowaliśmy, ale na pewno nie chcielibyśmy, by okazał się smutny z powodu spadku, jednak patrzymy do góry, a nie w dół i chcemy zakończyć rozgrywki w górnej części tabeli – odważnie zapowiedział trener Zrywu.
Warto dodać, że Dominik Łysak stale inwestuje w rozwój swojego warsztatu, od trzech lat w okresie zimowym odbywając staże trenerskie. Po wizytach w VFB Stuttgart i Bayerze Leverkusen, wychowanek Miedzi Legnica obecnie wizytuje Dusseldorf, gdzie podpatruje pracę szkoleniowców tamtejszej Fortuny.
Sparingi Zrywu:
02.02 Albatros Jaśkowice 14:00 (Legnica, ul. Grabskiego)
08.02 Błękitni Koskowice 17:00 (Legnica, ul. Grabskiego)
15.02 Bazalt Piotrowice 17:00 (Legnica, boisko w Parku Miejskim)
23.02 Grom Gromadzyń- Wielowieś (Lubin, obiekty Zagłębia Lubin)
29.02 Rodło Granowice
07.03 Orzeł Mikołajowice