T. Wojciechowski: powalczę o koronę króla strzelców, ale drużyna jest ważniejsza
PROCHOWICE. Tomasz Wojciechowski jest jedna z najbarwniejszych postaci dolnośląskiego futbolu. I niezmiennie kojarzony jest z Prochowiczanką chociaż grał w barwach silniejszych klubów. Po fatalnym minionym sezonie, Prochowiczanka po liftingu, odrodzona, odrodzona chce zapomnieć o słabym sezonie i sprawiać grą i wynikami radość prochowickiej społeczności. Ma w tym pomów snajper nad snajperami Tomasz WOJCIECHOWSKI.
Z napastnikiem 4-ligowej Prochowiczanki rozmawiała Ewa Jakubowska.
Dobre statystyki bramek już na starcie. Czyżby sezonu 2020/21 będzie pod znakiem Tomasza Wojciechowskiego?
Tomasz Wojciechowski: Nie skupiam się na tym, że ma to być dla mnie przełomowy sezon. O wiele bardziej zależy mi, żeby Prochowiczanka wysoko punktowała. Jednak nie ukrywam, że fajnie byłoby tak przy okazji strzelić, tak myślę, ponad dwadzieścia bramek.
W meczu z Legpolem zapisałeś na swoim koncie dwie. Ile razem masz ?
Z dzisiejszymi już trzy gole. Ale przed nami jeszcze sporo spotkań, więc będę miał dużo okazji aby powiększyć statystyki bramek.
Czyli tytuł Króla strzelców będzie należał do Ciebie?
Bardzo chciałbym, do tej pory jeszcze nie udało mi się zdobyć- chyba ani w trzeciej, ani też w czwartej lidze. A teraz chętnie powalczyłbym o ten laur z dotychczasowym królem strzelców tej ligi - Adamem Wasilewskim.
Wszyscy czekali, że ustrzelisz hattrika w meczu z Legpolem, czego usilnie 'domagał się" spikier. Miałeś przecież okazje, a jednak decydowałeś się podać piłkę kolegom.
Widziałem, że moi koledzy byli w lepszej sytuacji strzeleckiej, niż ja sam. Decyduję się na taki krok, szczególnie kiedy przed taką szansą strzału są młodzi chłopcy, a oni dopiero „wchodzą” do naszej drużyny, i fajnie im wtedy podać. Chciałem żeby też strzelili gola, żeby poczuli jak to jest. Ja w swoim piłkarskim życiorysie już trochę tych goli mam na koncie, znam to uczucie. Niech więc także i oni rozkoszują się smakiem bycia bohaterem meczu. I w spotkaniu z Legnickim Polem już taki młody zawodnik skorzystał z powodzeniem ze swojej szansy – takiego gola strzelił Szymon Kostyszak .
Grałeś w Miedzi, w Górniku Polkowice, skąd ściągnął cię za sobą trener Pedryc do Prochowiczanki.
Z Polkowic poszedłem jeszcze grać do Jędrzychowic na pól roku, i dopiero z stamtąd przeszedłem do Prochowiczanki. Grałem w tych klubach, bo to chyba właśnie mój poziom gry – trzecia – czwarta liga.
Ale w poprzednim sezonie o mało co Prochowiczanka spadłaby do Okręgówki, pandemia Was w zasadzie uratowała. Dużo porażek, przechodziliście kryzys co było widać na boisku.
W niepełnym poprzednim sezonie...Tak, w poprzednim sezonie wszyscy chwali nasza grę, a my zawsze tą jedną bramką przegrywaliśmy. To był ciężki okres, i nie wiem czy byśmy z tego marazmu wyszli, gdyby nie ta pandemia.
Ale początek rundy jesiennej dodał już skrzydeł drużynie – w szatni nareszcie słychać okrzyki zwycięzców.
Teraz w naszym zespole jest super atmosfera. Doszło też do naszej drużyny kilku wartościowych ludzi, którzy potrafią grać w piłkę i wygląda to już lepiej. No i widać, że do Prochowic przyjeżdżają drużyny nie po punkty, ale na walkę i z założeniem, że już tak łatwo nie wyjadą od nas z punktami.
Ile lat grasz w seniorskiej piłce ?
Gram od 17 roku życia, jestem wychowankiem Prochowic. Trener Jarosław Pedryc wprowadził mnie do pierwszej drużyny , która grała wtedy w III lidze. Przez pół roku wchodziłem na boisko na 3 minuty-5 minut. Później po pół roku odeszło z naszego zespołu wielu kluczowych piłkarzy i trener Pedryc dał mi grać w pierwszym składzie. Przez te pół roku zagrałem we wszystkich meczach, przyjąłem sześć bramek. Wtedy zgłosiła się po mnie Miedzianka. Poszedłem tam grać na trzyletni kontralt, ale byłem tam na dwa i pół roku. Stamtąd trafiłem do Polkowic, gdzie także trener Pedryc wziął mnie na półtoraroczny okres. Jeszcze krótko , kiedy skończyła się polkowicka przygoda z piłką, pół roku pograłem w Jędrzychowicach i po tym nastąpił come back do Prochowic. W Prochowiczance zaczynam właśnie trzeci sezon.
W tej drodze piłkarskiej kariery, który moment uważasz za zwrotny, najbardziej znaczący?
Cały czas czuję, że się ciągle rozwijam, im starszy jestem, tym więcej pewności na boisku nabieram. Ale najwięcej nauczyłem się jednak w Miedzi Legnica, jak trenował mnie Piotr Jacek. Właśnie pod jego okiem nastąpił największy mój rozwój jako piłkarza.
Jak oceniasz obecny poziom IV ligi? Są opinie, że z roku na rok co raz jest słabszy.
W porównaniu do trzeciej ligi, to jest na pewno mega przepaść. Trzecia liga jest dużo mocniejsza. Co do okręgówki – trudno mi powiedzieć, gdyż do tej pory nigdy nie grałem w tej lidze. A obecna IV Liga? Pamiętam, że jako nastolatek, kiedy Prochowiczanka grała w tej lidze, to poziom gry wszystkich drużyn był o wiele wyższy, niż obecnych zespołów czwartoligowych. Było to wtedy, kiedy jeszcze grała Bielawa, Ząbkowice. Wówczas grali też moi bracia w Prochowiczance. I każdy mecz oglądałem i podziwiałem styl, umiejętności zawodników z ówczesnej IV ligi. Myślę , że jakość piłkarzy przekłada się na jakoś drużyny, a tym samym na całą ligę. Pamiętam, że grał w tej lidze jakiś zawodnik z przeszłością z extraligową. A teraz na tym poziomi, to rzadkość lub w ogóle nie zdarza. Co prawda. np Adam Wasilewski też zagrał w I lidze, ale nie można mówić , że on jest z przeszłością pierwszoligową, bo on przecież mało tych występów miał w pierwszej lidze na swoim koncie . W tej chwili, w Strzegomiu jest Morawski, który, wiele występów ma w extraklasie i tam ten poziom widać od razu. Moim zdaniem, to właśnie podnosi się jakość całej ligi.
Na zakończenie rozmowy – w którym miejscu widzisz swoja drużynę na zakończenie tego sezonu piłkarskiego?
Jeśli będzie tak grać do końca, jak teraz to spokojnie pierwsza szóstka.
Tylko szóstka? Asekuracyjnie trochę?
Myślę, że tak. To jest jeszcze młody zespół. Wielu nabiera doświadczenia i szlifów.
A które drużyny na tę szóstkę się jeszcze załapią?
Na pewno Karkonosze. Apisu nie widzę - może w pierwszej dziesiątce, wiem co tam się dzieje, kilku ludzi stamtąd odeszło, i nie najlepiej tam to wygląda. Konfeks ma kilku wartościowych zawodników, ale według mnie będą walczyć raczej o utrzymanie. Są beniaminkiem, a ja pamiętam, jak to jest być beniaminkiem w IV lidze. Na pewno w tej czołówce będzie Sparta Rudna i Orkan Szczedrzykowice.
Orkan Szczedrzykowice? Czy aby jeszcze nie zatarło się wspomnienie porażki z nimi w poprzednią środę? Oni podczas tamtego meczu skutecznie cię zablokowali, czułeś to?
Nie odczuwałem tego w ogóle, choć mówili mi znajomi, że zwrócili na mnie swoja uwagę i mieli mnie pilnować. Ale nie czułem tego, że jestem tam szczególnie kryty. Po prostu strzelili nam szybko bramkę, potem zamurowali się, i grali mądrze- kopali piłkę po autach, tak byle dalej i tym sposobem wygrali mecz. My z kolei zagraliśmy bez pomysłu, co dało w efekcie porażkę jedną bramką.
Dziękuję za rozmowę i życzę Ci tytułu Króla Strzelców IV ligi, a Prochowiczance minimum 6 miejsca na mecie sezonu.