Będzie granie czy rąbanie po nogach? Zaiskrzy w okręgówce!
CHOJNÓW. Przed startem sezonu w legnickiej klasie Okręgowej, Chojnowianka Chojnów i Przyszłość Prusice były wymieniane w gronie ekip mających zaciekle bronić się przed spadkiem. Choć do finiszu jeszcze daleka droga, to obecnie oba zespoły są sporo nad kreską. Beniaminek z Chojnowa okupuje szóstą pozycję, natomiast Przyszłość plasuje się lokatę niżej. Bezpośredni, sobotni, pojedynek można więc uznać za mecz o przysłowiowe sześć punktów, a jeśli dodamy do tego fakt, że osłabiona brakiem Zbigniewa Grzybowskiego Chojnowianka, na własnym terenie odniosła komplet zwycięstw, to rywalizacja nabiera dodatkowych rumieńców.
Ostatnie ligowe boje Chojnowianki i Przyszłości miały miejsce w odległym sezonie 2017/2018. Wówczas zespół z Prusic na inaugurację A-klasowych rozgrywek zdemolował rywala, przed własną publicznością zwyciężając 5:0, a na wyjeździe, w Chojnowie, padł remis 1:1.
Choć w tamtej kampanii Przyszłość wypadła lepiej w bezpośrednich starciach oraz mogła pochwalić się dużo lepszym bilansem bramkowym, to po ostatniej kolejce szampany wystrzeliły w Chojnowie, bowiem ekipa dowodzona wówczas przez Marcina Rabandę, o trzy punkty wyprzedziła swojego jutrzejszego rywala i awansowała do klasy Okręgowej.
Tyle historii, bo ta jutro będzie miała drugorzędne znaczenie. W obecnych rozgrywkach oba zespoły prezentują się podobnie, jednak Chojnowianka ma dwa „oczka” więcej.
Spośród szesnastu wywalczonych punktów, aż piętnaście chojnowianie zdobyli na własnym terenie, pokonując kolejno: Pogoń Góra (walkower 3:0, na boisku 2:5), Odrę Chobienia (4:0), KS Męcinka (2:1), Grom Gromadzyń- Wielowieś (2:0) oraz Kaczawę Bieniowice (6:3). Niezbyt przychylni fani zarzucają podopiecznym Zbigniewa Grzybowskiego ogrywanie zespołów plasujących się w dolnych rejonach ligowej tabeli, choć przekonujące zwycięstwo z Kaczawą jest odstępstwem od tej reguły.
- Każdy mówi, że Chojnowianka ogrywa tylko rywali z dołu tabeli, a później przychodzą takie mecze jak z Kaczawą Bieniowice czy ostatnio w Jerzmanowej, gdzie mamy zostać rozbici, a w pierwszym spotkaniu wygraliśmy, natomiast przy zdobyciu drugiego kompletu punktów przeszkodził nam sędzia, który doliczył osiem minut do regulaminowego czasu gry i podjął kilka kontrowersyjnych decyzji. Tutaj nie ma słabych drużyn. Po prostu decyduje dyspozycja dnia i ewentualne absencje, ponieważ dwóch, trzech chłopaków może stanowić o sile zespołu – ocenił trener Zbigniew Grzybowski.
Niestety, jutro szkoleniowiec będzie mógł obserwować swoich podopiecznych tylko z wysokości trybun, ponieważ w Jerzmanowej obejrzał czerwoną kartkę, co poskutkowało zawieszeniem na najbliższe trzy spotkania. Grzybowski nie ukrywa rozgoryczenia tym pojedynkiem, choć swoją karę akceptuje. Trudno przewidzieć jak brak trenera podziała na jego podopiecznych, jednak sam zainteresowany jest dobrej myśli.
- Po tym wszystkim, co się dzieje wokół naszego zespołu, nie muszę specjalnie motywować zawodników. Z jednej strony są anonimowe komentarze uderzające w klub, z drugiej dość dziwne sytuacje, takie jak kontrowersje sędziowskie, które dodatkowo potęguje to, że mecze w okolicach Głogowa prowadzą rozjemcy z tamtejszego kolegium. Jak ktoś przeanalizuje ostatnie trzy spotkania, to my dostaliśmy około piętnastu kartek, a nie jesteśmy zespołem grającym chamsko czy brutalnie. O ile decyzja odnośnie mojego zawieszenia była w stu procentach słuszna, ponieważ nie powinienem się tak zachowywać, to jednak pobierający niemałe pieniądze sędziowie często odbierają radość z gry. To piłka amatorska, którą powinniśmy się cieszyć, a czasami jest to po prostu niemożliwe, bo ktoś na siłę ciągnie kogoś za uszy. Jednak nie moja w tym głowa. Ja pełnię rolę trenera i na tym się skupiam, natomiast sprawy sędziowskie powinien analizować odpowiedni organ Podokręgu Legnica – powiedział szkoleniowiec beniaminka.
Czasy, gdy Chojnowianka miała dwa zespoły seniorskie dawno odeszły w niepamięć, a obecnie trudno jest zapełnić protokół meczowy jednej drużyny. O ile z kadry wypadł Grzybowski, to mają wrócić nieobecni w Jerzmanowej: Michał Haniecki, Daniel Korniłowicz oraz Arkadiusz Szpanek.
Dobrą wiadomością dla fanów jest również obecność Piotra Jędrusiaka. Jeden z symboli chojnowian w starciu z Sokołem został odesłany pod prysznic tuż przed upływem regulaminowego czasu gry, lecz w jego przypadku, o wykluczeniu zadecydowały dwie żółte kartki, które nie eliminują go z występu przeciwko Przyszłości.
Teoretycznie, na papierze, nieznacznym faworytem jest Chojnowianka. Bo gra u siebie, bo jej sytuacja w tabeli jest nieco lepsza, bo na swoim stadionie nie straciła nawet jednego punktu.
Mimo to, goście nie zamierzają odpuszczać, a zbudowany postawą zespołu Piotr Potempa zapowiada walkę o pełną pulę. Już dziś wiadomo, że nie będzie mógł skorzystać z usług kontuzjowanego Sebastiana Skrzypka, który mecz z Górnikiem Lubin zakończył jeszcze przed przerwą. Niepewny jest natomiast występ Michała Regulskiego, będącego ważnym elementem w układance Potepmy.
- Jedziemy z bojowym nastawieniem, chcemy zdobyć pełną pulę, jednak jeśli wrócimy do Prusic bogatsi chociaż o jedno „oczko”, to również powinniśmy być zadowoleni – zapowiedział szkoleniowiec Przyszłości.
Jego zespół spisuje się… powyżej oczekiwań, zdecydowanie poprawiając wynik z poprzedniej kampanii, a w trwającej sprawiając kilka niespodzianek.
Ostatni mecz nie przyniósł Przyszłości choćby punktu, jednak nie jest to powód do wstydu, gdyż w Prusicach gościł pretendent do awansu – Górnik Lubin. Chociaż przyjezdni byli zdecydowanym faworytem, to na murawie musieli zostawić sporo zdrowia. Ostatecznie lubinianie zwyciężyli 4:2, decydującego gola zdobywając dopiero w 89. minucie.
Dla części kibiców będzie to mecz godny derbów, ponieważ Przyszłość jest w klasie Okręgowej ambasadorem powiatu złotoryjskiego, a przed laty rywalizacja złotoryjsko- chojnowska często wykraczała poza granice fair play. Te czasy doskonale pamięta szkoleniowiec prusiczan, który w przeszłości był zawodnikiem Górnika. Choć Potempa na boisku nie przebierał w środkach, to jutro oczekuje gry w piłkę, a nie rąbania po nogach.
- Chcemy zagrać dobry mecz i wygrać, ale na pewno nie mamy zamiaru iść na noże, jak to było dawniej w starciach Chojnowianki z Górnikiem Złotoryja – krótko skwitował.
Chojnowianka Chojnów – Przyszłość Prusice
Stadion w Chojnowie
10.10.2020
godzina 15:00