Dębowi mierzą wiosną wysoko... Celują w drugie miejsce!
SIEDLISKA. W klubach niższych lig trwają ostatnie poprawki przed rozpoczęciem rundy rewanżowej, więc postanowiliśmy przyjrzeć się zimowej pracy niektórych ekip. Na pierwszy ogień idzie Dąb Siedliska z Piotrem Barełkowskim u steru. Młody szkoleniowiec nie lubi minimalizmu, bo podczas naszej poprzedniej rozmowy zapowiadał, że chce wygrać ligę, a dziś, patrząc na stratę do liderujących Czarnych Rokitki, mierzy przynajmniej w tytuł wicemistrzowski. Taką postawę lubimy, chociaż w głosie Barełkowskiego można wyczuć również nutkę niepewności, spowodowaną zaburzonymi przygotowaniami.
Zacznijmy od małej retrospekcji, a mianowicie podsumowania trenerskim okiem rundy jesiennej. Przypomnijmy, Dąb na półmetku zajmuje trzecie miejsce, ustępując rezerwom Górnika Złotoryja i Czarnym Rokitki. Zespół z Siedlisk zdobył tyle samo punktów, co wicelider, z którym dodatkowo zremisował w Złotoryi 2:2, jednak przez gorszy bilans bramkowy musi zadowolić się miejscem na najniższym stopniu podium.
- Przed sezonem zakładaliśmy, że chcemy skończyć na pudle i mimo wszystkich przeciwności, które przytrafiały się po drodze, zrealizowaliśmy cel, więc rundę jesienną uważam za udaną. Przebudowywaliśmy zespół, lecz w poprzednim sezonie szyki pokrzyżowała nam pandemia i zawieszenie rozgrywek, dlatego sami do końca nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać? Ostatecznie zimujemy na pudle, więc pierwsza część sezonu jak najbardziej na plus – powiedział Piotr Barełkowski.
Rzut oka na tabelę wystarczy, by dostrzec, co było największą bolączką Dębowych. 31 straconych bramek z pewnością nie przynosi chluby, a jeśli dodamy, że tyle samo razy do siatki musiał sięgać golkiper dziewiątego Kolejarza Miłkowice, to powstaje niezbyt przyjemny obraz gry defensywnej. Nasz rozmówca doskonale sobie z tego zdaje sprawę, wiec w okresie przygotowawczym na ten element poświęcił nieco więcej czasu.
- Niestety, kulała współpraca bramkarza z linią obrony, co miało później przełożenie na liczbę straconych goli, a w meczach, gdzie traciliśmy również punkty, ten brak zrozumienia był widoczny jeszcze mocniej – ocenił.
Optymizm bijący od Piotra Barełkowskiego stracił nieco na sile podczas rozmowy o samych przygotowaniach do rundy wiosennej, ale to nie powinno dziwić, ponieważ większość trenerów miała spore problemy. Najpierw zamknięcie stadionów, szukanie rozwiązania, podpisywanie fikcyjnych kontraktów zawodowych i wreszcie atak zimy, jakiej nie widziano w naszym regionie od lat. No nie było łatwo zrobić formę na najważniejsze mecze sezonu.
- Jeśli chodzi o zimowe przygotowania, to nie mogę powiedzieć, że jestem z nich zadowolony. Przyznam szczerze, że wszystko jest jedną wielką niewiadomą. Były problemy covidowe, problemy boiskowe, odwoływane sparingi, treningi i podobnie jak wszyscy rywale próbowaliśmy to jakoś przezwyciężyć, ale ciężko dziś powiedzieć z jakim skutkiem. W mojej opinii przez zawirowania ta runda będzie wyjątkowa, trudna do przewidzenia – otwarcie przyznał szkoleniowiec Dębu.
Problemy, o których wspomniał Barełkowski sprawiły, że Dębowi musieli odwołać dwie gry kontrolne. Ostatecznie rozegrali cztery sparingi i podobno wypadli w nich całkiem obiecująco. No, może poza pierwszym, kiedy po słabym meczu ulegli Ikarowi Miłogostowice 2:3. W kolejnych grach wyniki nadal nie zachwycały, jednak sama postawa mogła rozbudzić nadzieję kibiców.
- Podobnie jak większość trenerów, nie przywiązuję wagi do wyników gier kontrolnych. Bardziej zależy mi na rotacji w składzie, realizowaniu założeń i samą postawą na boisku. Rezultaty mają przyjść w lidze. Uważam, że ten pierwszy sparing z Ikarem był w naszym wykonaniu kiepski, jednak z każdym kolejnym prezentowaliśmy się coraz lepiej, a to dobry prognostyk przed rundą rewanżową – przyznał Barełkowski.
W Siedliskach nie było transferowego szału, chociaż podobno w klubie nie powiedziano jeszcze ostatniego słowa. Na dzień dzisiejszy nowymi nabytkami Dębowych są gracze wycofanego Hurasa Krotoszyce – Krzysztof Malicki oraz Daniel Krzymowski. Szkoleniowiec bardzo chwali wspomniany duet i zapowiada, że w jego zespole będą mieć podobne role jak w poprzednim, a więc Malickiego możemy spodziewać się w pierwszej linii bądź na skrzydle, natomiast Krzymowski ma pełnić funkcję defensywnego pomocnika.
Dla kibiców mamy też gorsze wieści. Wiosną w szeregach swojego ukochanego klubu nie zobaczą Macieja Wójtowa, gdyż ten został wypożyczony do KS-u Legnickie Pole. Taką samą decyzję podjął Adam Baziewski, jednak on już w pierwszej części sezonu został czasowo wytransferowany do Chojnowianki Chojnów, a teraz umowę przedłużono o kolejne pół roku.
Szkoleniowiec nie ukrywa, że decyzje podopiecznych nieco go zasmuciły, jednak nie chciał blokować ich rozwoju, zwłaszcza w przypadku ofert z wyższych klas rozgrywkowych.
Jak wspomnieliśmy na wstępie, celem Piotra Barełkowskiego jest zdetronizowanie rezerw Górnika, a okazja do przeskoczenia złotoryjan w ligowej tabeli już w… niedzielę, bo to szlagierowe spotkanie zaplanowano właśnie na pierwszą serię gier. Jesienią doszło do zmiany terminu z powodu kwarantanny w szeregach Górnika, jednak teraz nic nie powinno stanąć na przeszkodzie, by rozegrać mecz zgodnie z harmonogramem.
- Chcielibyśmy zakończyć zmagania na drugim miejscu. Oczywiście, zawsze się mierzy jak najwyżej, ale po rundzie jesiennej Rokitki są już chyba poza zasięgiem, choć w sporcie nigdy nic nie jest pewne. Czarni też będą musieli się namęczyć by utrzymać te dziesięć punktów przewagi, ale my najpierw powalczymy by przegonić Górnika i awansować na drugą lokatę.
Sparingi:
Ikar Miłogostowice 2:3
Iskra Kochlice 2:4
Konfeks Legnica (JM) 4:4
Zryw Kłębanowice 4:4