Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Beniaminek płaci frycowe

ROKITKI. Kiedy w poprzednim sezonie Czarni Rokitki ogrywali kolejnych rywali, mogło się wydawać, że po awansie nie powinni mieć większych problemów z zapewnieniem sobie ligowego bytu. Na początku rozgrywek beniaminek płaci popularne frycowe, bo po czterech seriach gier ma na koncie zaledwie jeden punkt, wywalczony w domowym meczu z Górnikiem Lubin. Zdaniem trenera Damiana Pachury, jego podopieczni potrzebują zwycięskiego meczu, który pozwoli złapać zawodnikom pewność siebie, a idealna okazja nadarzy się już w najbliższy weekend, gdy do Rokitek przyjedzie zamykający stawkę Zryw Kłębanowice.

Beniaminek płaci frycowe

Ubiegły sezon w wykonaniu Czarnych był bliski ideału. 25 wygranych, 2 remisy i 3 porażki, pozwoliły w cuglach wygrać III grupę A-klasy i po dwóch latach nieobecności wrócić do Klasy Okręgowej. Oczywiście nikt nie upatrywał w ekipie z Rokitek czarnego konia, mogącego powalczyć o czołowe miejsca, jednak w obliczu ciekawych transferów, wróżono jej spokojne utrzymanie.

Początek może niepokoić Damiana Pachurę, który w roli trenera Czarnych przyzwyczaił się do zwycięstw, a teraz musi przypomnieć sobie jak smakuje gorycz porażki. Jego zawodnicy na inaugurację przegrali bardzo istotne spotkanie, gdzie ich rywalem był inny beniaminek – Błękitni Koskowice. Na murawie drużyna Władysława Morocha zwyciężyła 1:0, a dodatkowo później wynik zweryfikowano jako walkower na korzyść Błękitnych.

Na usprawiedliwienie Czarnych należy dodać, że terminarz nie był dla nich łaskawy, ponieważ po starciu z Koskowicami, czekały ich mecze z Orkanem Szczedrzykowice, Górnikiem Lubin oraz Płomieniem Radwanice.

Ostatecznie w tych spotkaniach udało się zdobyć jeden punkt, po domowym remisie 2:2 z Górnikiem Lubin. Przed meczem w Rokitkach taki rezultat zapewne braliby w ciemno, jednak Czarni pozwolili sobie wyrwać zwycięstwo w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry i po czterech seriach gier mają na swoim koncie zaledwie „jedno” oczko, wyprzedzając tylko zespoły Zrywu Kłębanowice oraz Zadziora Buczyna.

- Myślę, że każdy zespół, który zrobił awans liczy na jak najlepszy start. Co prawda mamy za sobą cztery kolejki i tylko jeden punkt, ale wydaje mi się, że w każdym z tych spotkań byliśmy trudnym rywalem. Prowadziliśmy w Szczedrzykowicach ze spadkowiczem z IV ligi i myślę, że gdyby nie kontuzja odniesiona przez Karola Wojaka w pierwszej połowie, to dowieźlibyśmy chociaż remis na bardzo ciężkim terenie. Z Górnikiem Lubin, czyli kandydatem do awansu, również prowadziliśmy i daliśmy sobie strzelić bramkę w 90. minucie, więc z gry nie wygląda to źle, ale potrzebujemy jednego meczu na przełamanie, by cały zespół uwierzył, że w tej Okręgówce można wygrywać mecze – ocenił Damian Pachura, po chwili odnosząc się do słabszych w wykonaniu Czarnych drugich połów.

- To chyba kwestia doświadczenia, a bardziej jego braku. Graliśmy z zespołami, które do tej pory występowały czy to w Klasie Okręgowej czy IV lidze, a my dopiero teraz awansowaliśmy, po dwóch sezonach spędzonych w klasie A. Na pewno trzeba też brać poprawkę na rywali, z którymi przyszło nam się mierzyć, bo Orkan i Górnik to ekipy przewidywane do walki o czołowe miejsca. Mimo to, szkoda tych końcówek, ale cóż, frycowe trzeba zapłacić.

W przerwie między sezonami Czarni dokonali kilku ciekawych wzmocnień, bo z Górnika Złotoryja wrócił Oskar Trojniarz, po sezonie zakończonym awansem do IV ligi Księginice na Rokitki zamienił Michał Pisarski, rywalizację między słupkami wzmocnił Alan Kopystiański, a dodatkowo kadrę zasilili: wychowanek Podbeskidzia Bielsko- Biała Sebastian Wróbel oraz duet graczy z regionu – Daniel Korniłowicz i Paweł Szprycha.

Co ważniejsze, żaden z zawodników, którzy stanowili o sile zespołu w A-klasie nie zmienił barw, więc Damian Pachura nie może narzekać na komfort pracy.

- Zarząd stanął na wysokości zadania, udało się zrealizować wszystkie transfery, które zaplanowaliśmy przed okresem przygotowawczym. Pozyskani zawodnicy na pewno dadzą dużo jakości w przyszłych meczach, a dzięki ich obecności, kadra jest szeroka. Liczę, że do końca rundy będę miał do dyspozycji po 17-18 graczy, a nawet może zdarzyć się tak, że ktoś wyląduje poza tą meczową osiemnastką. Natomiast wracając jeszcze do kwestii transferów, to czy ja, czy zawodnicy czy, zarząd jesteśmy bardzo zadowoleni z ruchów na rynku, ponieważ są to młodzi zawodnicy, w dodatku będący realnym wzmocnieniem, a nie tylko uzupełnieniem składu – podsumował okienko szkoleniowiec Czarnych.

W teorii wszystko wygląda dobrze, jednak rzut oka na tabelę może nieco popsuć nastrój kibiców z Rokitek. Ich pupile po czterech seriach gier mają na koncie tylko jeden punkt, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi, wskazują, że po weekendzie może to ulec poprawie. Beniaminek w niedzielę zagra przed własną publicznością ze Zrywem Kłębanowice i chyba nie może marzyć o lepszej okazji do przełamania. Najbliższy rywal Czarnych zamyka tabelę bez jakiejkolwiek zdobyczy punktowej, dodatkowo legitymując się najgorszym bilansem bramkowym – 4:21.

- Wyniki po czterech kolejkach pokazują, że nie wolno nikogo lekceważyć ani dopisywać sobie punktów przed meczem. Faktycznie, Zryw ma problemy kadrowe, a dodatkowo podejmiemy go u siebie, gdzie rywalom gra się ciężko. Na pewno nie możemy stawiać się w roli faworytów, choć z drugiej strony, nie możemy też pozwolić sobie na stratę punktów, bo bezpieczny środek tabeli zacznie powoli odjeżdżać. Mogę natomiast zagwarantować za całą drużynę, że wyjdziemy skoncentrowani na sto procent i zrobimy wszystko żeby zdobyć trzy punkty które pozwolą nam złapać tlen – zapewnił Pachura.

Powiązane wpisy