Orlik gra o całość
OKMIANY. Przed sezonem chyba nikt nie widział Orlika Okmiany w roli zespołu walczącego o czołowe lokaty, a jednak drużyna Piotra Światłonia po pięciu seriach gier zamyka podium, z dorobkiem dwunastu punktów. Imponujący start nie musi oznaczać równie dobrej dalszej części zmagań, jednak mimo wszystko należy docenić postawę zawodników Orlika, bo ten po małej przebudowie spisuje się powyżej oczekiwań. W najbliższy weekend zespół z Okmian czeka kolejny, bardzo istotny, mecz, czyli derbowe starcie z Chojnowianką Chojnów, w której łatwo znaleźć zawodników kojarzonych z Orlikiem.
Poprzednie rozgrywki dla podopiecznych trenera Światłonia były co najwyżej przeciętne, bo Orlik popadł w ligową szarzyznę, finiszując na odległym dziesiątym miejscu. Niby widmo spadku nie zaglądało w oczy, ale w Okmianach mogli przywyknąć do zdecydowanie lepszej postawy, ponieważ po awansie do A-klasy w sezonie 2017/2018 drużynie bliżej było ligowego „pudła” niż dolnych rejonów tabeli.
Tegoroczna kampania rozpoczęła się dla Orlika fatalnie, bo na inaugurację został rozbity przez Arkę Trzebnice 4:1, a dodatkowo wynik meczu zweryfikowano jako walkower na korzyść gospodarzy i ostatecznie odebrano Okmianom honorowe trafienie. W zespole już dawno zapomniano o falstarcie, gdyż w kolejnych czterech spotkaniach Orlik ogrywał kolejnych rywali, w pokonanym polu zostawiając kolejno: Górnika II Złotoryja (6:2), Sokoła Krzywa (2:0), Huragan Proboszczów (5:0) oraz Huragan Nowa Wieś Złotoryjska (6:0).
- Na mecz z Arką Trzebnice skład był mocno osłabiony. Wiadomo, to okres urlopowy i wszyscy borykali się z podobnymi problemami. Prawdę mówiąc, ja również nie byłem obecny na tym spotkaniu, a zawodników pojechało tylko jedenastu, więc trudno brać tamten wynik za wyznacznik naszej formy. Mimo to, długo prowadziliśmy 1:0, ale zabrakło zmian, co wykorzystała Arka. Po meczu porozmawialiśmy, powiedziałem chłopakom, że to było tylko przetarcie i dla nas tak naprawdę dopiero teraz zaczyna się sezon. Wszystko zaskoczyło tak jak planowaliśmy, więc pozostaje pracować, by tak pozostało jak najdłużej – przybliżył kulisy startu Piotr Światłoń.
Oprócz samych wyników, w oczy rzuca się bardzo dobra postawa Orlika w defensywie. Jeśli weźmiemy pod uwagę wyniki od drugiej kolejki, jedynym zespołem potrafiącym zaskoczyć defensywę klubu z Okmian były rezerwy Górnika Złotoryja. Te dwukrotnie znalazły sposób na Kamila Czajkowskiego, ale Sokół Krzywa, Huragan Proboszczów i Huragan Nowa Wieś Złotoryjska w rywalizacji z Orlikiem nie potrafiły ani razu trafić do siatki!
- Nasza sytuacja kadrowa dość znacząco się poprawiła, również w defensywie. Chcę pomóc chłopakom, wróciłem do grania w środku obrony, dzięki czemu Darek Kuśtal mógł wrócić na swoją nominalną pozycję bocznego defensora i na razie to całkiem dobrze funkcjonuje. Dodatkowo dołączył do nas Przemek Hrynczyszyn z Płomienia Michów, który w jednym z ostatnich meczów zagrał jako lewy obrońca, wypadając naprawdę bardzo dobrze. Obecnie mam w defensywie znacznie większe pole manewru, a to ma przełożenie na lepsze wyniki – zdradził szkoleniowiec.
Transfer wspomnianego Hrynczyszyna i powrót do regularnej gry Światłonia to nie jedyne wzmocnienia Orlika. Kadra zespołu prezentuje się naprawdę solidnie, nawet mimo opuszczenia klubu przez Pawła Kosińskiego, Łukasza Kurczaka i Macieja Grudnia. Pierwszy z tego tercetu ostatecznie zasilił Chojnowiankę Chojnów, więc w najbliższym meczu będzie mógł stanąć w szranki z niedawnymi kolegami z drużyny. Podobnie jak Łukasz Romanek, który po przygodzie z GKS-em Iwiny miał wrócić do Okmian, ale ostatecznie wybrał Chojnów.
Powstałe dziury załatano z nawiązką, ponieważ szeregi klubu zasilił wspomniany przez trenera Hrynczyszyn, a dodatkowo trykot Orlika od tego sezonu ubierają pozyskani z LKS-u Mierzwin Patryk Kalina i Piotr Niewęgłowski, sprowadzony z Orła Wojcieszyn Michał Grudzień oraz dwóch 21- latków z Ukrainy – Maksym Boldyriev i Yevhenii Huziuk.
- Zawodnicy palą się do gry, chcą trenować i to procentuje. Wreszcie mamy jakieś pole manewru, nie jeździmy na mecze w dwanaście osób, a ja ciągle tłumaczę chłopakom, że ten, co siedzi na ławce rezerwowych wcale nie musi być słabszy od tych będących na boisku. Zmianami można wygrywać mecze, co ostatnio pokazaliśmy, bo trzech wprowadzonych zawodników zdobyło trzy gole – dodał trener.
Drużyna Piotra Światłonia ma za sobą kapitalny okres, jednak już jutro przed nią kolejne wymagające zadanie, ponieważ w najbliższej serii gier przeciwnikiem Orlika będzie Chojnowianka Chojnów. Derbowy rywal spisuje się odrobinę lepiej od bohaterów tego tekstu, bo zespół Mirosława Zielenia na boisku zdobył trzynaście punktów, jednak za niedawny mecz z Huraganem Nowa Wieś Złotoryjska ukarano go walkowerem, co poskutkowało spadkiem na piąte miejsce.
Teoretycznie nieznacznym faworytem są grający przed własną publicznością chojnowianie, jednak Światłoń zapowiada, walkę o komplet punktów.
- Jak już zaczęło nam żreć, wygrywamy mecze, tracimy bardzo mało goli, to nie ma innej możliwości niż walka w Chojnowie o pełną pulę. Szanujemy rywala, ale znamy swoją wartość, więc chcemy zwyciężyć w derbach, jednak wszystko zweryfikuje boisko. Wielu chłopaków z obu zespołów grało ze sobą, więc raczej nie będzie tu mowy o jakimś elemencie zaskoczenia. My jedziemy po trzy punkty, ale najważniejsze by obeszło się bez kontuzji, bo takie mecze czasami niestety budzą niezdrowe emocje – ocenił Światłoń.
Mimo dobrego startu i nienajgorszych perspektyw na przyszłość, w Okmianach bardzo spokojnie podchodzą do celów na trwający sezon. Piotr Światłoń uważa, że nadrzędnym zadaniem jest jak najszybsze zapewnienie utrzymania, a jeśli nadarzy się okazja, chciałby powalczyć o miejsce w czubie tabeli, jednak awans w najbliższym czasie raczej nie wchodzi w grę.
- Nie chcemy pompować balonu po udanym początku. Założyliśmy sobie, by się pewnie utrzymać, mieć spokój po pierwszej części sezonu. Nie myślimy o awansie, bo w przypadku promocji do Klasy Okręgowej trzeba mieć znacznie mocniejsze zaplecze, stałą kadrę, więc gramy bez większej presji, ale oczywiście fajnie byłoby zająć miejsce w czubie tabeli – zakończył.