Oldboy wygrał - stara wiara nie rdzewieje (FOTO)
ZŁOTORYJA. Po hicie kolejki przyszła pora na mecz Lidera Oldboy, który na swoim koncie nie miał ani jednego punktu. Do dzisiaj. Podopieczni Kazimierza Melskiego wypunktowali dziś Mazurek Team, uwydatniając jego dwa największe mankamenty – fatalną skuteczność i nieporadność w defensywie. Wygrana pozwoliła Liderowi Oldboy na zrównanie się z Liderem Złotoryja oraz odskoczenie Wilkowiance Wilków, natomiast Mazurek utrzymał czwartą lokatę, ale w obliczu czekającej go pauzy, nie jest to z pewnością pocieszająca wiadomość.
Minimalnym, ale jednak faworytem, był zespół Mazurek Teamu, który w poprzednich spotkaniach prezentował się lepiej od dzisiejszego rywala. Tym razem było nieco inaczej. O ile atak Adama Wolaka zakończony niecelnym strzałem można nazwać ostrzeżeniem, to drugiego już nie było. Akcję prawą stroną przeprowadził Artur Baliński, zagrał do środka, a Marcin Szarata bez problemów otworzył wynik spotkania. Odpowiedź Mazurka mogła być błyskawiczna, jednak Adam Pastuszak odbił strzał Szymona Kaliciaka, a dobitka Dominika Kalety minęła słupek. Po kolejnych natarciach Mazurka gole paść po prostu musiały, ale najpierw Szymon Kaliciak nie dał rady pokonać Pastuszaka w sytuacji sam na sam, lecz jeszcze lepszą okazję zmarnował Michał Kaliciak, posyłając piłkę obok pustej bramki. Festiwal nieporadności Mazurek Teamu idealnie podsumował gol na 2:0, przy którym Krystian Antos tak ustawił mur, że Artur Baliński bez większego wysiłku zmieścił piłkę pomiędzy zawodnikami, a dalszym słupkiem bramkarza, podwyższając tym samym prowadzenie. Przed przerwą padły jeszcze dwa gole. Najpierw kontaktowe trafienie zanotował Dominik Kaleta, lecz nadzieję na remis zabił Adam Wolak, pokonując Antosa po indywidualnej akcji.
Na drugą połowę Mazurek Team wyszedł naładowany energią, a prym w ofensywie wiódł Szymon Kaliciak, który obok Marcina Toczka był najlepszym zawodnikiem zespołu. Młody pomocnik Orła Zagrodno za pierwszym razem nieznacznie się pomylił, jednak już chwilę później mógł unieść ręce w geście triumfu, bo po jego strzale piłka zatrzepotała w siatce. Nim Lider otrząsnął się po drugim ciosie, musiał przyjąć trzeci. Po raz kolejny Pastuszaka pokonał Kaliciak, tym razem finalizując dwójkową akcję z Grzegorzem Sokołowskim. Wydawało się, że podobnie jak w poprzednich meczach, Lider opadnie z sił, a rywale bez większych kłopotów rozpoczną jego demontaż. Nic z tych rzeczy, dziś role się odwróciły i to zawodnicy Mazurka, będący znacznie młodsi od przeciwników, ustępowali im pod względem motorycznym, a to, co przy golu numer cztery zrobił Artur Baliński sprawiło, że ręce same składały się do oklasków. Świetny niegdyś napastnik Górnika Złotoryja, przy odrobinie szczęścia, wymanewrował dwóch obrońców oraz bramkarza Mazurka i wszedł z piłką do bramki, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Drużyna z Zagrodna rzuciła się do ataków chcąc zdobyć chociaż punkt, ale zapomniała o obronie, raz po raz nadziewając się na kontry. Kilkukrotnie, kolegów z opresji ratował Marcin Toczek zatrzymując szarże Wolaka i Balińskiego, jednak po jednym z ataków skapitulował i Lider Oldboy zwyciężył 5:3, zdobywając tym samym pierwsze w sezonie punkty.
Lider Oldboy – Mazurek Team 5:3 (3:1)
Baliński 2, Mrozek, Wolak, Szarata – Sz. Kaliciak 2, Kaleta
Lider: Pastuszak – Baliński, Kądzielski, Mrozek, Stemplowski, Melski, Potempa, Szarata, Wolak
Mazurek: Toczek (Antos) – Bielecki, Janczyszyn, Kaleta, Sz. Kaliciak, M. Kaliciak, Karasińśki, Lisowski, Muczyń, Sokołowski
{gallery}galeria/sport/20.12.15_zhl_Oldboy_Lider_Mazurek_Team_fot_ewa_jakubowska{/gallery}