Za nami kolejka - marzenie złotego futsalu
ZŁOTORYJA. Za nami zdecydowanie najlepsza z dotychczasowych kolejek Złotoryjskiej Ligi Halowej. Piąta seria gier przyniosła trzy ciekawe mecze, które namieszały w ligowej tabeli, pogłębiając przewagę Wulkanu nad resztą stawki. Podopieczni Arkadiusza w meczu na szczycie rozstrzelali Tornado, pierwsze punkty, w pojedynku z Mazurek Teamem zdobył Lider Oldboy, a na zakończenie mieliśmy niebywały mecz, w którym Ujemny Bilans pokonał Wilkowiankę 6:5, choć jeszcze na minutę przed końcem na tablicy widniał wynik 3:3!
W tej kolejce wszyscy żyli pojedynkiem Wulkanu z Tornadem, czyli ekip mających między sobą rozstrzygnąć losy tytułu. Szlagier, choć był mocno jednostronny, nie zawiódł, a dziesięć goli mogło cieszyć kibiców. Zwłaszcza, że nie były to gole przeciętne urody, bo bomby Mateusza Jarosa, Jacka Bochni, czy efektowna indywidualna akcja Adama Szydełki zakończona bramką Szymona Guta musiały się podobać. Do przerwy Wulkan prowadził tylko jednym golem, lecz po zmianie stron Tornado zostało zmiecione z parkietu, a jego opiekun, Mirosław Zieleń, nie ukrywał po meczu, że rywale stłamsili jego zespół, uwydatniając wszystkie mankamenty. Tornado nie miało argumentów, by przeciwstawić się obrońcy tytułu. Jeden Szydełko to zdecydowanie za mało na gwiazdozbiór Palucha. Na koronację jest jednak zbyt wcześnie, bo do końca pozostało dziewięć kolejek, ale jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, Wulkan po raz drugi zatriumfuje.
W drugim spotkaniu o przełamanie skutecznie walczył Lider Oldboy, będący najbardziej utytułowanym zespołem całych rozgrywek. Rywalizacja z raczkującym w ZLH Mazurkiem rozpoczęła się w najlepszy możliwy sposób, bo od szybkiego trafienia Marcina Szaraty. Na przerwę ekipa Kazimierza Melskiego schodziła prowadząc 3:1, jednak tuż po zmianie stron dała wbić sobie dwa gole i wydawało się, że nastąpi powtórka z rozrywki, czyli Lider opadnie z sił, oddając zupełnie pole przeciwnikowi, przyjmie kolejne gole, a mecz zakończy bez punktowej zdobyczy. Pięciokrotni mistrzowie odrobili jednak zadanie domowe, wyciągając wnioski z poprzednich porażek. Tym razem złotoryjska starzyzna imponowała swoim doświadczeniem, mądrze się broniąc i piekielnie groźnie kontrując. Dało to wymierne efekty, bo Lider pokonał Mazurka 5:3, zdobywając tym samym pierwsze w tym sezonie punkty. Obie drużyny pozostały jednak na swoich miejscach w tabeli, lecz zwycięzcy doskoczyli do pauzującego w ten weekend Lidera Złotoryja, natomiast strata Mazurka do „pudła” powiększyła się do pięciu punktów.
Na koniec obejrzeliśmy wyborne spotkanie. Emocjami zagwarantowanymi przez Wilkowiankę i Ujemny Bilans można by obdzielić kilka spotkań, a żadne słowa nie są w stanie oddać tego, co działo się na parkiecie. W pierwszej połowie kibice z nudów mogli zasnąć, jednak dwa gole Ujemnego Bilansu delikatnie uratowały sprawę. Druga część to już zupełnie inna bajka, bo sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Zaczął Maciejski, zaraz do swojej bramki trafił Hyndle, następnie Marcina Gajka pokonał Woch i zrobiło się 3:1 dla ekipy z Wilkowa! Ujemny Bilans znany jest jednak ze swojej ambicji i zawziętości, która dała trzy, w odstępie kilkudziesięciu sekund, przedłużone rzuty karne. Dwa z nich pewnie wykorzystał Piotr Gajek, a po ostatnim zawodnicy z Nowego Kościoła i Świerzawy mieli rzut rożny, po którym padł kolejny gol. Dwubramkowe prowadzenie rozpoczęło dopiero emocję. Tuż po rozpoczęciu skiksował Marcin Gajek, przepuszczając uderzenie Adriana Gugały, a następnie zupełnie niepotrzebnego fauli dopuścił się Jarosław Fela i tym razem to Wilkowianka miała okazję do zdobycia gola z linii dziesiątego metra. Do piłki podszedł Gugała i wydawało się, że został bohaterem spotkania, gdyż piłka zatrzepotała w siatce, a zegar pokazywał niespełna pół minuty do końca meczu. Tytuł MVP spotkania wpadł jednak w ręce Gajka, który tuż przed końcową syreną pokonał golkipera Wilkowianki po raz czwarty, zapewniając tym samym wygraną swojemu zespołowi. Ujemny Bilans wykorzystał porażkę Tornada i dzięki trzem punktom wskoczył za plecy Wulkanu, jednak za tydzień czeka go bój o obronę pozycji w bezpośrednim starciu z ekipą trenera Zielenia. Wilkowianka pozostaje natomiast jedynym zespołem bez punktów na koncie.
Coraz ciekawiej robi się także w wyścigu o koronę króla strzelców. Samodzielnym liderem został Jaros, który dopisał do swojego konta cztery trafienia. Dwa gole mniej ma jego drużynowy partner – Marcin Kraśnicki, a na podium niespodziewanie wskoczył Gajek, który podobnie jak Jaros, w niedzielę czterokrotnie trafiał do siatki. Poza „pudło” wypadli przedstawiciele Tornada – Adam Szydełko (w ostatnim meczu jeden gol) oraz Mateusz Dudzic.
Wyniki:
Wulkan – Tornado 8:2
Lider Oldboy – Mazurek Team 5:3
Wilkowianka Wilków – Ujemny Bilans 5:6
Tabela:
M Pkt Bramki
1.Wulkan 5 15 29:9 (+20)
2. Ujemny Bilans 4 10 18:12 (+6)
3. Tornado 4 9 19:10 (+9)
4. Mazurek Team 5 4 12:21 (-9)
5. Lider Złotoryja 4 3 15:16 (-1)
6. Lider Oldboy 4 3 11:22 (-11)
7. Wilkowianka Wilków 4 0 8:22 (-14)
Ranking strzelców:
1. Mateusz Jaros (Wulkan) – 11 goli (4 w ostatniej kolejce)
2. Marcin Kraśnicki (Wulkan) – 9 goli (2)
3. Piotr Gajek (Ujemny Bilans) – 8 (4)