Górnik zatrzymał Zamet (FOTO)
ZŁOTORYJA. Nie można narzekać na brak emocji w klasie okręgowej. Efektowne widowisko w 26 kolejce stworzyli zawodnicy Górnika Złotoryja i Zametu Przemków. Choć gospodarze grają już tylko o przysłowiową „pietruszkę”, napsuli sporo krwi podopiecznym Daniela Dudkiewicza. Przed meczem faworyci na pewno mieli w głowach zgarnięcie pełnej puli, ale po końcowym gwizdku odetchnęli z ulgą, że udało się utrzymać remis 2:2, bo Górnik przy lepszej skuteczności powinien pewnie wygrać.
Cele obu ekip są zgoła odmienne. Zamet przed meczem miał jeszcze matematyczne szanse na zajęcie pierwszego miejsca w klasie Okręgowej, natomiast Górnik teoretycznie może spaść, ale by do tego doszło, zespół Mirosława Zielenia musiałby mieć niewyobrażalnego pecha, a w dodatku przegrywać wszystkie spotkania.
Początek spotkania miał zaskakujący przebieg, bo jako pierwsi dobrze zaatakowali złotoryjanie, lecz Grzegorz Kraska sparował dobry strzał Fabiana Gałaszkiewicza, a przy próbie dobitki Tomasza Dubowskiego pomógł mu jeden z obrońców. Nieco cofnięci goście dwukrotnie zagościli pod bramką Macieja Dumańskiego i… zdobyli dwa gole!
Najpierw po faulu przed „szesnastką” kapitalnie z rzutu wolnego przymierzył Kamil Cios, trafiając w samo „okienko”, w dodatku od poprzeczki. Kilka chwil później przysnęła defensywa złotoryjan, co skrzętnie wykorzystał Zamet. Błyskawiczny przerzut z rzutu wolnego trafił do Tomasza Pilarka, który wykorzystał bierność rywala i wpadł w pole karne, gdzie został sfaulowany przez Dumańskiego. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Cios, pewnie podwyższając prowadzenie. I to by było na tyle szans Zametu w pierwszej połowie. Ostatni kwadrans pierwszej połowy, to nieustanne ataki Górnika. Szturm rozpoczął Karol Nowosielski, który po podaniu za plecy obrońców trafił prosto w Kraskę. Moment później ataku Pawła Sułka nie zdołał sfinalizować Mateusz Dudzic. Złotoryjanie zdołali wreszcie się przełamać, a do bramki trafił Gałaszkiewicz. Były gracz Chojnowianki Chojnów otrzymał piłkę od Tomasza Dubowskiego i z najbliższej odległości pokonał Kraskę. Zdobyty gol dodał Górnikowi jeszcze więcej animuszu. Nim goście otrząsnęli się po pierwszym ciosie, mogli przyjąć drugi, ale złotoryjanom brakło do szczęścia kilku centymetrów. Mariusz Horbacz podał Pawłowi Sułkowi, ten dośrodkował do Dudzica, który efektownie przerzucił futbolówkę nad obrońcą i uderzył z powietrza, lecz piłka obiła słupek. To, co nie udało się Dudzicowi, doskonale wyszło Gałaszkiewiczowi. Napastnik Górnik głową dobił odbity przez Kraskę strzał Nowosielskiego.
Po zmianie stron złotoryjanie wyglądali na jeszcze mocniej naładowanych energią, raz po raz sprawdzając golkipera gości. Gałaszkiewicz do dwóch goli mógł dorzucić asystę, ale Dudzic nie zdołał opanować piłki w polu karnym i ta trafiła do Kraski. Najlepsze, stuprocentowe, szanse złotoryjanie zaprzepaścili w końcówce meczu. Najpierw pojedynek jeden na jeden z bramkarzem przegrał Gałaszkiewicz, a następnie Dubowski, który już minął Kraskę, ale z ostrego kąta nie zdołał posłać piłki do siatki.
Taki rezultat sprawił, że Zamet stracił jakiekolwiek szanse na zajęcie pierwszego miejsca, lecz w klubie nikt nie ma zamiaru odpuszczać ostatnich meczów.
- Nasza liga jest nieprzewidywalna, co pokazały nasze mecze z Chojnowianką czy Iskrą Księginice, więc na pewno do Złotoryi nie przyjechaliśmy lekceważąc rywala. Po kwadransie prowadzimy 2:0 na trudnym terenie i zamiast to kontrolować, kompletnie odpuszczamy, dając sobie wyrwać zwycięstwo. Dobrze, że skończyło się remisem, bo chyba tylko bramkarzowi możemy podziękować za uratowanie tego „oczka”. – powiedział po meczu grający trener Zametu – Daniel Dudkiewicz
- Jestem rozgoryczony wynikiem, bo uważam, że wypadliśmy lepiej od rywala.Zamet zagrażał nam głownie po stałych fragmentach, a my mieliśmy masę okazji. Świetnie, że zawodnicy zostawili na boisku sporo zdrowia, jednak nadal siedzi mi w głowie ten wynik. Jeśli nie wykorzystuje się tak klarownych sytuacji jakie my marnowaliśmy, to trudno jest wygrać z kimkolwiek, ale taka jest piłka nożna. Musimy to przyjąć i powalczyć o rehabilitację w czwartek – podsumował Mirosław Zieleń.
Górnik Złotoryja - Zamet Przemków 2:2 (2:2)
Gałaszkiewicz 2 - Cios 2
Górnik: Dumański – Baszczak, Grubczyński, Dudzic, Sułek (90. Poparda), Kufel (81. Czaja), Horbacz, Haba, Nowosielski (77. Wójcik), Gałaszkiewicz, Dubowski
Zamet: Kraska – Tkaczyk, Dudkiewicz, Sykuła (50. Gągorowski), Urbaniak, Pilarek (80. Serek), Piech (73. Koban), Niegot, Basałyga (70. Kranczyk), Kanecki, Cios
Fot. Dominika Kowalczuk
{gallery}galeria/sport/21-05-16-Gornik-Zlotoryja-Zamet-Przemkow-fot-dominika-kowalczuk{/gallery}