LUBIN. Gdyby Miedziowi nie wygrali derbowego starcia ze Śląskiem mogliby pluć sobie w brodę i mówić o wielkim pechu. Zagłębie pewnie nie grało idealnie, ale pod względem samych sytuacji podbramkowych wypracowanych pod bramką Szromnika musiało po prostu ten mecz wygrać. Jak na ironię losu trzy punkty Miedziowym nie zapewnił Samuel MRAZ, który w derbach ma na sumieniu co najmniej trzy stuprocentowe zmarnowane okazje na zdobycie gole( raz pomógł mu bramkarz Śląska) lecz 20-letni wychowanek Akademii Piłkarskiej Zagłębia - Kamil KRUK. Chłopak z dalekiego drezdenka, od 6 szlifujący swój talent pod okiem najlepszych trenerów Akademii KGHM, w czerwcu po raz pierwszy został zgłoszony do ekstraklasowych rozgrywek. I ten nominalny defensor w 94 minucie DERBÓW, znakomicie ustawił się w polu karnym . Bartolewski "porozpychał" obrońców Śląska, piłka odbiła się od Bergiera i spadła na 14 metr pod nogi nie pilnowanego Kruka. Ten nie zastanawiając się , nie kombinując uderzył i zasłonięty Szromnik nie miał szans na wybronienie tego uderzenia...
Tak rodzą się zwycięstwa i tak rodzą się kolejne gwiazdy Akademii...