Samobójstwo czy zabójstwo? Nie żyje znany radny!
GŁOGÓW. Znaleziono powieszone zwłoki – takiej terminologii używa prokuratura – znanego głogowskiego radnego, Pawła Chruszcza. 42 - latek, aktywny działacz społeczny, nie powrócił w środę po pracy do domu. Rodzina zaalarmowała policję, rozpoczęto poszukiwania, do pomocy włączyły się oddziały Powiatowej Straży Pożarnej i Ochotniczych Straży Pożarnych, a nawet grupa kibiców z Chrobrego Głogów, gdyż radny był mocno związany z tym klubem sportowym, kiedyś jako członek zarządu sympatyków. Społecznicy zostali włączeni do akcji kiedy nietrafny okazał się kierunek poszukiwań w pobliżu miejsca pracy tj. w okolicach Jerzmanowej. Kiedy policji udało się ustalić ostatnie logowania z telefonu komórkowego poszukiwania rozpoczęły się po zupełnie innej stronie miasta, w okolicach Droglowic w gminie Pęcław. Tam właśnie kibice pomagający w akcji znaleźli martwego Chruszcza.
Pierwsza wersja wskazywała na samobójstwo, ale z uwagi na fakt, że radny miał rzekomo spotkać się bardzo ważnej sprawie z agentem CBA i przekazać istotne materiały na temat, jego zdaniem, wielu nieprawidłowości związanych ze sprzedażą budynku gminnego, to obecnie prokuratura używa terminu „znaleziono powieszone ciało”. Prowadzone są czynności, czy do śmierci nie przyczyniły się osoby trzecie. Przekładając to na normalny język, czy nie doszło do zabójstwa.
W tym kierunku, wskazując na trop aferalny, poszła część tabloidów i żyjących z sensacji mediów ogólnopolskich, tym bardziej, że bratem nie żyjącego radnego jest Sylwester Chruszcz, były europoseł z ramienia Ligi Polskich Rodzin, a obecnie poseł, który przeszedł z klubu Kukiz 15 do koła Wolni i Solidarni. Zresztą obaj bracia mocno byli związani ze środowiskami narodowymi, ewoluując w kierunku Wolnych i Solidarnych.
Wątek aferalny, przynajmniej w Głogowie, nie pada na zbyt podatny grunt . Owszem, głogowianie mocno pamiętają zasługi radnego na polu upublicznienia dramatycznej emisji arsenu w mieście, czy też nagłośnienie tematu przemocy w niepublicznym przedszkolu, dokąd chodziło jego dziecko. Przypomnijmy, że chodziło o sytuację, w której nauczycielka miała wiązać dziecko, z którym nie potrafiła sobie poradzić pod względem wychowawczym. Temat trafił do krajowych kanałów telewizyjnych.
Natomiast wzniecany od pewnego czasu temat sprzedaży obiektu, w którym znajduje się wspomniane przedszkole, w Głogowie jest już odbierany w większości, jako efekt typowej przepychanki politycznej pomiędzy mającym duże ambicje radnym, a aktualnym prezydentem Rafaelem Rokaszewiczem.
Tylko na ostatniej sesji doszło do mocnego starcia, gdzie radny w formie pytań niemal dowodził, że przetarg i sama sprzedaż obiektu za milion złotych nie została przeprowadzona prawidłowo. W odpowiedzi prezydent odparł, że jeżeli radny ma tej sprawie jakieś fakty, niech odda sprawę do prokuratury, jeżeli nie to on poda radnego, za szerzenie nieprawdziwych poglądów podważających wiarygodność władzy. Radny wniosku nie złożył, więc zrobił to kilka dni temu R. Rokaszewicz.
Na tyle na ile udało nam się sprawdzić przetarg został ogłoszony i przeprowadzony prawidłowo, zgodnie z zasadami sztuki. Ofertę zakupu na blisko milion złotych złożył dotychczasowy dzierżawca, właściciel kilku przedszkoli pochodzący z Lubina. Płatność została rozłożona na raty. Nikt nie wnosił sprzeciwu. Temat sprzedaży ożył, w sytuacji gdy radny wszedł w konflikt z prezydentem na temat funkcjonowania przedszkola. Na jego wniosek przeprowadzono kontrolę dotyczącą działań pedagogicznych. Przedstawiono kilka zaleceń, ale nie dotyczyły one w żadnej mierze miasta, bo samorządy nie mają żadnych uprawnień kontrolnych wobec placówek niepublicznych, o czym najczęściej większość obywateli nie wie.
Niestety temat śmierci radnego za sprawą mediów społecznościowych, wpisów na portalach oraz na skutek politycznych animozji nabrał w mieście wymiaru politycznego. W skrajnych oczekiwaniach pojawiają się głosy żądające odwołania mających rozpocząć się dzisiaj Dni Głogowa.
Do tematu wrócimy gdy otrzymamy orzeczenie prokuratury po sekcji zwłok zmarłego radnego Pawła Chruszcza. Miał żonę, osierocił dwójkę dzieci.