Radni mają problem. Wpadli we własne sidła?

Radni na ostatnim spotkaniu ustalili, że do czwartku złożą swoje uwagi do budżetu i mimo że sami wyszli z taką inicjatywą, to wniosków nie złożyli... (o spotkaniu w ratuszu pisaliśmy TUTAJ). Prawo i Sprawiedliwość nie zrobiło żadnego ruchu, natomiast klub radnych Platformy Obywatelskiej wydał oświadczenie w którym znajduje się sformułowanie: - Klub Radnych Platformy Obywatelskiej oczekuje od Prezydenta, że w nowym projekcie budżetu zostanie powstrzymane zadłużenie Legnicy. W ostatnich 15 latach dług Legnicy wzrósł z kwoty niespełna 30 milionów do kwoty 266 milionów złotych.

Klub radnych PO zagłosuje za budżetem tylko pod jednym warunkiem: "uzależnia wynik swojego głosowania nad propozycją budżetu od powstrzymania wzrostu zadłużenia Legnicy w 2018 roku, tj. utrzymania kwoty długu na poziomie z 2017 r."

W czasie ostatniego spotkania radnych z prezydentem Krzakowskim Jarosław Rabczenko mówił "Jeśli pan prezydent sobie życzy, to jesteśmy w stanie wskazać miejsca w budżecie, które nie będą odczuwane przez mieszkańców, a które pozwolą zaoszczędzić pieniądze i nie będą w żaden sposób dotyczyć miejskich inwestycji".

Problem jednak w tym, że zgodnie z ustawą o finansach publicznych, prezydent miał czas przedstawić Regionalnej Izbie Obrachunkowej projekt uchwały budżetowej do 15 listopada minionego roku. Tak zrobił, a RIO wydała pozytywną opinię na temat projektu. Radni zmian mogą dokonać, ale zgodnie z ustawą "nie mogą to być zmiany powodujące zmniejszenie dochodów lub zwiększenie wydatków i jednocześnie zwiększenie deficytu budżetu jednostki samorządu terytorialnego".
Co się stanie, jeśli Rada Miejska nie zatwierdzi projektu budżetu w tej czy zmienionej formie? Budżet w zakresie zadań własnych oraz zadań zleconych ustali do końca lutego Regionalna Izba Obrachunkowa.