"PiS bez promocji do następnej kadencji"
LEGNICA. Lewica Razem dokonała klasyfikacji rocznej Prawa i Sprawiedliwości. Oceny na „świadectwie” przeczytały Marcelina Zawisza oraz Krystyna Burakowska kandydatki do Parlamentu Europejskiego.
- Chcemy to powiedzieć wyraźnie: wspieraliśmy, wspieramy i będziemy wspierać nauczycieli. Ta grupa społeczna musi dobrze zarabiać, żeby kolejne pokolenia otrzymywały dobrej jakości edukację - mówi Marcelina Zawisza, członkini zarządu krajowego Partii Razem.
Kandydatki zaprezentowały „świadectwo szkolne” Prawa i Sprawiedliwości, które im wystawiły. PiS otrzymał ocenę niedostateczną z takich „przedmiotów” jak: reforma edukacji, szacunek dla nauczycieli, relacje ze związkami zawodowymi, dbałość o uczniów czy programy nauczania. Na „świadectwie” pojawiła się także ocena celująca. Przyznano ją za szczucie na ludzi, a jako szczególne osiągnięcia wpisano „skuteczne nastawianie ludzi przeciwko sobie dla celów politycznych”.
- Jeśli chodzi o reformę edukacji to głównym problemem teraz będą te podwójne roczniki. To jest nie tylko problem pomieszczenia ich w klasach, co oznacza dla części z nich zajęcia popołudniowe, ale chodzi też o koszty finansowe, które zostały przerzucone na samorządy - tłumaczy oceny na świadectwie Zawisza. - W stosunku do nauczycieli PiS stosuje pogardliwe zabiegi, obraża, mówi nieprawdę. ZNP chciał rozmawiać z rządem, zamiast merytorycznego dialogu, będziemy mieli szopkę na stadionie. Jeżeli teraz nie zadbamy o godne wynagrodzenia dla nauczycieli to kolejne pokolenia na tym stracą. Już teraz dzieci wiedzą, że bycie nauczycielem nie kojarzy się z prestiżem i dobrymi zarobkami. Natomiast jeśli chodzi o programy nauczania, które serwuje nam PiS to jest to pogarda i pokazywanie ludziom, że silniejszy zawsze ma racje i nie musi słuchać słabszego. Nie takiej edukacji chcemy dla naszych dzieci - dodaje Zawisza.
- Jeśli chodzi o ocenę celującą to zasługują na nią przede wszystkim za te trole internetowe. W mediach społecznościowych było pełno skopiowanych nieprawdziwych historii o trzech rozbawionych nauczycielek czy płaczącej kuzynce. W związku z tymi ocenami PiS nie otrzymał od nas promocji do następnej kadencji - kończy Zawisza.
- Z zawodu jestem nauczycielką, prywatnie mamą i babcią. Mam troje dzieci, dwie córki skończyły już studia, a mój najmłodszy syn jest w liceum, wnuki są w przedszkolu. Moja córka po ukończeniu studiów na Akademii Ekonomicznej podjęła pracę w sektorze bankowym i już na stracie zarabiała więcej niż ja po ponad 20 latach pracy w zawodzie. Cieszyłam się, że córka tyle zarabia, ale czułam, że mój zawód nie ma już prestiżu finansowego. Zarobki są nie wielkie, a nauczyciele muszą wydawać coraz więcej na swoje dokształcanie – mówi Krystyna Burakowska.