Śmieci stoją na działkach od 5 tygodni
LEGNICA. Od pięciu tygodni LPGK nie odbiera śmieci z naszych ogródków działkowych. Nie da się już ani wejść na teren ogródków, ani dostać się do własnej działki - skarżą się działkowicze z ul. Rolniczej w Legnicy. Wszystko zaczęło się od tego, że zniszczony został kontener na śmieci.
- Wczoraj z mężem nie mogliśmy w ogóle wejść na działkę, bo śmieci były aż do naszej bramki i mąż musiał te worki przerzucać. Pojemnik został przez pracowników LPGK połamany i postawili nam to z powrotem. Od 5 tygodni LPGK nic nie wywozi - mówi jedna z działkowiczek.
- Wieczorem wychodziłem był pełny pojemnik śmieci i był cały. Rano pojemnik był opróżniony, ale był rozwalony - dodaje kolejny działkowicz.
Zarząd ogródków działkowych otrzymał już fakturę z LPGK, z której wynika, że działkowcy muszą zapłacić blisko 500 zł za popękany kontener.
- To nie są małe koszta, nie każdego stać na to, żeby się składał. Poza tym, to nie jest nasza wina i mamy na to świadków. Oni nas skrzywdzili, bo płacimy niemałe pieniądze za wywóz. Mogliby przywieźć nam nowy kontener, a dopiero potem dochodzić winnych - oburza się mieszkanka Legnicy. - Według naszego rozeznania pojemnik był uszkodzony ze względu na przeładowanie. W trakcie załadunku do śmieciarki pojemnik uległ uszkodzeniu. Skontaktowaliśmy się z tym państwem z tych ogródków działkowych z informacją, prośbą, że muszą zapłacić za zniszczony pojemnik. Faktura została wysłana - reakcji nie ma - mówi Jan Legawiec, kierownik Zakładu Oczyszczania Miasta.
Szef ZOM-u podkreśla jednak, że LPGK stara się ogródki działkowe traktować priorytetowo.
- Dzisiaj pójdę w obszar zaufania i wydam polecenie, żeby pojemnik tam pojechał i będę czekał na to, żeby państwo działkowicze za ten pojemnik nam zapłacili.Wierzę, że to nastąpi. To jest takie świadectwo dobrej woli z naszej strony- mówi Jan Legawiec.