Zbiorowo nie poszli do pracy (FOTO)
LEGNICA. Ponad 200 pracowników legnickiego MOPS-u i DPS-u nie stawiło się dziś w pracy. Część wzięła urlopy na żądania, inni poszli zdać krew. To akcja protestacyjna, za którą idą żądania podwyżki płac, bo - jak mówią sami pracownicy - pensje są niegodne.
- Nie możemy dłużej zgadzać się na lekceważenie nas - chodzi przede wszystkim o wynagrodzenie, które od kilku lat się nie zmienia, a wiadomo, że wszystko drożeje. Uważam, że mamy prawo upominać się o to, by nas dostrzeżono - mówi jedna z pracownic MOPS, która stanęła nad ranem w długim ogonku do punktu krwiodawstwa w Legnicy.
Jak informują pracownicy MOPS-u - dziś ich płaca oscyluje w granicach najniższej krajowej. Pracownicy zwrócili się do prezydenta Legnicy na piśmie z żądaniem podwyżki płac o tysiąc zł. Odpowiedź przyszła, ale nie usatysfakcjonowała pracowników, bo - jak mówią - nie niosła za sobą żadnych konkretów. Dlatego dziś - z inicjatywy NSZZ Solidarność - wiele osób zdecydowało się na protest.
- Do kwalifikacji, by oddać krew jest w tej chwili ok. 50 pracowników MOPS-u i DPS-u, ale w pracy nie pojawiło się ponad 200 osób. W żłobkach kadra jest ograniczona i część rodziców nie zdecydowała się puścić dziś dzieci, nie ma pracowników w dziale pracy socjalnej, w dziale dodatków mieszkaniowych, w Schronisku dla Bezdomnych i Punkcie Matki z Dzieckiem jest tylko kierownik. Nieczynna jest świetlica w Ośrodku Pomocy Terapeutycznej dla Dzieci, a w Domu Dziennego Pobytu i Klubie Seniora nieczynna jest stołówka- będzie dziś tylko zupa wydana na wynos- relacjonuje sytuację Aneta Mazur, przewod. komisji zakładowej NSZZ Solidarność w MOPS w Legnicy.
- Cieszę się, że jest tak duży odzew. Niektórzy jeszcze się wahali, ale mam nadzieje, ze oddamy dziś dużo krwi. Bo dziś nie ma przegranych - są tylko wygrani - na co dzień pracujemy na rzecz innych ludzi, a dziś - w ramach protestu - także pomożemy innym, zdajac krew- dodaje Dorota Pietrzyk z Solidarności.
{gallery}galeria/wydarzenia/03-11-21-protest-mops-fot-jagoda-balicka{/gallery}