Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Na sesji o dyskryminacji płacowej. Radni zażegnają problem?

LEGNICA. Ciekawie zapowiada się poniedziałkowa sesja Rady Miejskiej w Legnicy. A to nie tylko za sprawą punktu 17 obrad, czyli głosowaniem nad wyrażeniem zgody na rozwiązanie stosunku pracy w Legnickiej Strefie Ekonomicznej z Rafałem Rajczakowskim, radnym z PiS, co ma kontekst polityczny i można się spodziewać, że za "zasługi" i pracę w radzie nie obejdzie się bez "grilowania" jego osoby na sesji. W tym wypadku wynik głosowania nad tą uchwałą wydaje się być z góry przesądzony - radny Rajczakowski podzieli los innego swojego partyjnego kolegi- Andrzeja Lorenca (ta sama rada zgodziła się na zwolnienie jego z pracy z Energetyki, KGHM-owskiej spółki). W Radzie Miasta tej kadencji wszystko rozgrywają radni z KO, którzy w liczbie 14 mają zdecydowaną większość nad 8 radnymi z PiS. Jeszcze przed sesją można się domyślać jaki wynik głosowania czeka społeczny projekt uchwały zmieniającej Regulamin określający wysokość stawek i dodatków dla psychologów i pedagogów z legnickiej poradni pedagogiczno-psychologicznej. Tu zapewne także zadecyduje dyscyplina Klubu Radnych.Radni z KO głosując nad tą inicjatywą uchwałodawczą mieszkańców na komisjach rady miasta, w których mają także przewagę liczebną, już na tym etapie oceny projektu zagłosowali na "nie". Ale dużo wcześniej "NIE" temu projektowi obywatelskiemu powiedzieli prezydent Maciej Kupaj i wiceprezydent Aleksandra Krzeszewska, której poradnia psychologiczno-pedagogiczna podlega. "Nie" było poparte "bo nie zasługujecie"! I tym "NIE" radnych KO i wiceprezydent warto się dobrze przyjrzeć.

Na sesji o dyskryminacji płacowej. Radni zażegnają problem?

O projekcie i argumentach oraz działalności poradni pisaliśmy wcześniej, w momencie kiedy wpłynął on do Urzędu Miasta (TUTAJ).

Przypomnijmy: pracownicy legnickiej poradni- psycholodzy, pedagodzy, logopedzi, rehabilitanci, doradcy zawodowi i terapeuci integracji sensorycznej, w liczbie 44 osób, mający poparcie wśród legniczan, złożyli wniosek o zmianę wysokości dodatku za trudne warunki pracy, który należy im się zgodnie z Kartą Nauczyciela i regulaminem uchwalonym przez RM.

Co jest istotne walczą  - nie o żadne wielkie kwoty - chodzi  o podwyżkę dodatku średnio o 265 zł na każdą osobę. Obecnie specjaliści z poradni otrzymują dodatek uchwalony w 2016 roku (!!!) - wynosi on 5% (kwotowo to 245, 40 zł), a liczony jest od najniższego wynagrodzenia zasadniczego nauczyciela początkującego.

Dla tych 44 osób i wspierających ich mieszkańców jest to oburzające i dyskryminujące, gdyż w poradniach na terenie Dolnego Śląska stawki są o wiele większe. W Jeleniej Górze jest to 10%, w Lubinie 15-20%, w Głogowie 10%, w Złotoryi do 40%, a we Wrocławiu 30% w dodatku liczone od wysokości faktycznego wynagrodzenia.

Jednak ta ewidentna dyskryminacja płacowa pracowników legnickiej poradni psychologiczno-pedagogicznej nie poruszyła żadnego radnego z KO. Nie oburzyła nawet znane aktywistki KOD-u, czyli Komitetu Obrony Demokracji, które zasiadają w obecnej radzie miasta: radnej Radosławy Janowskiej-Laskar i radnej Bogumiły Wszelkiej. A przecież wcześniej obie panie, tak zapalczywie walczyły o poszanowanie Konstytucji RP, biorąc udział w każdej demonstracji i ulicznych happeningach. Problem jednak w tym, że wzywając wówczas do poszanowania Konstytucji, obie radne zapominały dziś, że Konstytucja to nie tylko rozdział VIII Sądy i Trybunały. To także rozdział II - a w nim art.32 pkt 2. "Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny. oraz art.33 pkt 2... prawo do jednakowego wynagradzania za pracę jednakowej wartości..."

Aktywistka KOD-u, radna Wszelaka, z zawodu nauczycielka, już podczas posiedzenia komisji, gdzie oceniano projekt uchwały o wysokości dodatku, zarzuciła, że podwyżka dodatku dla tej garstki 44 pracowników poradni to wielce niesprawiedliwy postulat wobec pozostałych nauczycieli, których projekt obywatelskiej uchwały nie objął żądaniami, czyli w stosunku do około 1900 nauczycieli legnickich szkół. Problem w tym, że zgodnie z regulacją prawną dodatek za trudne warunki pracy przysługuje konkretnym zawodom- psychologom i pedagogom poradni oraz nauczycielom placówek specjalnym. A konkretnie w Legnicy: 44 pracownikom poradni i 126 nauczycielom ZPS. Ale o tym radna Wszelaka, nauczycielka z wieloletni stażem, musiała wiedzieć. Dlaczego więc chciała zdyskredytować projekt uchwały podważając jej zasadność właśnie pod kątem, o dziwo, dyskryminacji płacowej i to tam gdzie jej przecież, z racji prawa, nie ma?

W radzie miasta, startująca z list KO, zasiada także jeszcze inna aktywistka - radna Katarzyna Odorowska. To ona prowadziła i współorganizowała największe legnickie demonstracje, w tym obronie praw kobiet czy osób z LGBT+. Radna Odorowska dziś zapomniała, że w walce o prawa kobiet nie tylko chodziło o sprawy związane z prawem do aborcji, chodziło i nadal chodzi o coś znacznie więcej. Kobiety protestowały również przeciwko dyskryminacji zawodowej czy płacowej, nie tylko na linii kobieta-mężczyzna, ale i kobieta-kobieta. Dziś Odorowska na koncie swoich sukcesów jako radna wpisała, jak sama podała w na swoim profilu, "zwiększenie o ok. 66% środków na legnickie bezdomniaki z 60 tys. na 100 000 zł.", za co wylewnie podziękowała prezydentowi Kupajowi i wiceprezydent Krzeszewskiej, którzy przychylili się do jej postulatu. Nie mniej entuzjastycznie władze miasta obwieścili tę informacje w grudniu ubiegłego roku: "w budżecie 2025 roku przeznaczamy 100 tys zł na opiekę nad kotami wolnożyjącymi, zwiększając tę kwotę o 40 tys w stosunku do ubiegłego roku".
Czyli rocznie 100 tys zł na koty tak, a ok. 166 tys zł (roczna kwota podwyżki dla wszystkich 44 osób) na pracowników poradni -nie.

Specjaliści z legnickiej poradni pedagogiczno-psychologicznej nie mogą też zapewne w głosowaniu liczyć na radnych Gudanowicza i Frosta. Obaj panowie związani są z edukacją,a ten drugi tak jak pani radna nauczycielka Wszelaka, zagłosował na komisjach rady miasta przeciw uchwale o podwyżce dodatku. Radnego Frosta nie przekonał nawet rzeczywisty finansowy koszt zmian regulaminu wysokości dodatków za trudne warunki pracy, który go interesował.

Co ciekawe na listopadowej sesji omawiano skandaliczne wyniki legnickich szkół podstawowych i średnich, które są najniższe w całym województwie dolnośląskim. Wymienieni powyżej radni, pracujący jako nauczyciele w szkołach i czy jak radny Frost jako wykładowca na uczelni, doskonale znają sytuacje. W legnickich podstawówkach jest wiele dzieci, które są w klasie 3, a nie znają liter, nie potrafią ani czytać ani liczyć. Pandemia, zdalne nauczanie i wiele innych czynników ma wpływ na tą sytuację. Nauczyciele nie są w stanie wyrównać takich dysproporcji w szkołach na lekcjach. I właśnie uczniowie z takimi zaniedbaniami edukacyjnymi trafiają do poradni psychologicznej-pedagogicznej. Pracownicy diagnozują dzieci i prowadza przez cały rok szkolny terapię z takimi dziećmi. A te działania są tylko ułamkiem tego, czym na co dzień zajmują się specjaliści z poradni.

Za specjalistami poradni nie ujmie się radny Jan Szynalski, od lat związany z Platformą Obywatelska, pełniący funkcje prezesa Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej, który zasiada w radzie miasta kolejną kadencję. Nie wychyli się także radna Juchnik -Pogorzelska, startująca z listy KO do rady miasta. Debiutująca w radzie miasta radna Juchnik-Pogorzelska jest kierownikiem Spółdzielczego Domu Kultury"Kopernik" placówki, która podlega Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Nie wdając się już w szczegóły - żaden z radnych KO zapewne nie poprze obywatelskiego projektu uchwały. Choć prywatnie jeden z radnych tej opcji jeszcze dwa miesiące temu powiedział "Wnioskujcie o podwyżkę.Każdy zasługuje na godziwe wynagrodzenie".

Obywatelski projekt uchwały korygujący wysokość i sposób naliczania dodatku za trudne warunki pracy pracownikom poradni psychologiczno-pedagogicznej kompletnie nie znalazł akceptacji wiceprezydent Aleksandry Krzeszewskiej, której poradnia podlega. Ani wiceprezydent ani żaden z radnych, nawet z komisji edukacji, nie spotkał się z pracownikami poradni aby przedyskutować tę sprawę.

Wiceprezydent Aleksandra Krzeszewska zakwestionowała nawet argument pracowników, że w przeciągu 9 lat (od 2016 roku) dodatek nie wzrósł. Sądzi, że z uwagi na jego procentową wartość, dodatek wzrastał, gdy rosły płace pracowników poradni (choć tu raczej należy mówić gdy wzrastało najniższe wynagrodzenie nauczyciela początkującego, gdyż od tej wartości legniccy specjaliści mają liczone wynagrodzenie, a nie od ich faktycznie zarobków). Nominalnie to prawda, z tym że nie jest to ani podwyżka, ani kwota odczuwalna finansowo- procentowe obliczanie dodatku ma jednie na celu przeciwdziałać skutkom postępującej inflacji i zapobiec wielokrotności ich korektowania. Bo 5% z np. 4200 zł to kwota 210 zł zł, a 5% z kwoty 4800zł daje 240 zł. Tak kształtowała się "podwyżka" według pani wiceprezydent w przeciągu roku,a  wyniosła  20 zł. Dziś wynagrodzenie nauczyciela początkującego  to kwota 4.908 zł !!!

A 5% z 4.908 zł to 245,40 zł. co daje nam nominalny wzrost dodatku dla legnickich psychologów o 35,20 zł w przeciągu trzech lat.

Wiceprezydent Krzeszewska podsumowując pracę legnickiej poradni zestawiła ją z wynikami innych dwóch poradni w Jeleniej Górze, gdzie pracuje 27 specjalistów i Głogowa zatrudniającej 24 specjalistów.

Zasadą jest porównywanie podmiotów, które spełniają te same kryteria. Wtedy porównanie jest rzetelne. Niestety już na starcie mamy dysproporcje - Legnica jest miastem liczącym 92 tys mieszkańców, a co za tym idzie ma więcej szkół podstawowych, średnich i przedszkoli, czyli więcej dzieci uczęszczających do tych placówek. Natomiast Jelenia Góra liczy 77 tysięcy, a Głogów - około 60 tysięcy, czyli mniej dzieci. Legnicka poradnia w każdym zakresie swoich obowiązków wykazuje zdecydowanie najlepsze wyników np ilość diagnoz w Legnicy 3370, Jelenia- 2817, Głogów- 1984; wydane opinie: Legnica 1213, Jelenia 686, a Głogów - 742.

Dodajmy, że projekt uchwały zmieniającej wysokość dodatku dla pracowników legnickiej poradni psychologiczno-pedagogicznej poparł Związek Nauczycielstwa Polskiego i Solidarność, zarówno co do zmiany wysokości procentowej, jak i podstawy naliczania. Związki zawodowe dodały, że zmiana tego regulaminu powinna dotyczyć nie tylko 44 pracowników poradni, lecz objąć również pracowników legnickiego Zespołu Placówek Specjalnych, którzy dodatek za trudne warunki pracy, choć procentowo mają wyższy, to liczy się im również od najniższej pensji, czyli wynagrodzenia nauczyciela początkującego. A temu mogą już zaradzić sami radni, którzy mogą wystąpić z inicjatywą uchwałodawczą obejmująca obie grupy pracowników: i poradni, i placówek specjalnych.

Bo dyskryminacja płacowa w Legnicy w tych placówkach istnieje i nie świadczy to dobrze ani o włodarzach miasta, ani o radnych, którzy bagatelizują problem.