Legnickie matki: „Chcemy rodzić po ludzku”
LEGNICA. Takiej petycji w legnickim szpitalu jeszcze nie było. Dokument liczy 8 stron, a pracowała nad nią grupa pacjentek - kobiet, które urodziły swoje dzieci na tutejszej porodówce.
- Zebrałyśmy się w kilkudziesięcioosobowej grupie i zaczęłyśmy rozmawiać na temat opieki okołoporodowej w naszym szpitalu. Okazało się, że nasze wspomnienia często odbiegają od standardów. Stwierdziłyśmy więc, że wypiszemy nasze spostrzeżenia i przekażemy je szpitalowi - mówi legniczanka, Anna Mokhtari. - 2 lata temu w legnickim szpitalu przyszedł na świat mój pierwszy syn. Po cięciu cesarskim dziecko zostało mi pokazane na kilka sekund. Nie było mowy o kontakcie skóra do skóry. Pierwszy raz mogłam przytulić dziecko po 13 godzinach - wspomina legniczanka Marta Pawiłowska, która w lutym spodziewa się kolejnego dziecka. Tomasz Kozieł - rzecznik legnickiego szpitala przyznaje, że to pierwszy przypadek, gdy większa grupa pacjentów zbiera swoje spostrzeżenia, przelewa je na pismo i kieruje do placówki. - Wszelkie sygnały ze strony pacjentów, nawet jeśli przybierają formę skargi, traktujemy w sposób kreatywny. Jeżeli tylko jesteśmy w stanie coś zmienić na lepsze - jest to dla nas priorytetem. Wiele tych rzeczy, o których mówią kobiety już zostało wprowadzonych, zanim pismo do nas dotarło - zapewnia rzecznik szpitala. - Panie, które skierowały do nas pismo, rodziły dzieci kilka lat temu - wiele się od tego czasu zmieniło. Borykaliśmy się przecież z remontem oddziału, ale dziś kobiety maja już zupełnie inne warunki. Dwuosobowe sale z własną łazienką czy chociażby "pogotowie laktacyjne". Chcemy spełniać oczekiwania kobiet, na miarę możliwości szpitala i - co ważne - na ile pozwalają na to wskazania medyczne - mówi Iwona Kowalik, położna koordynująca.