Mieszkańcy gminy Lubin nie chcą biogazowni
GMINA LUBIN. W piątkowe popołudnie spora część mieszkańców gminy Lubin protestowała przeciwko planom budowy biogazowni nieopodal ich domów. Nowy wójt gminy Norbert GRABOWSKI nie zamierza stać z boku sprawy i aktywnie włączył w proces walki o interes mieszkańców gminy... Wójt gminy Lubin Norbert Grabowski spotkał się z mieszkańcami Kłopotowa, Miroszowic i Księginic, którzy wyrażają sprzeciw wobec planowanej budowy biogazowni w sąsiedztwie ich sołectw.Inwestycja ma powstać zaledwie 400 m od zabudowań mieszkalnych, co budzi poważne obawy mieszkańców.
Wcześniej gmina wsparła protestujących, pomagając przygotować zgodny z prawem sprzeciw wobec inwestycji. Dokument został już złożony do prezydenta Lubina przez sołtys Kłopotowa Ewę Gil, pod którym podpisało się 93 mieszkańców. Podobny protest przygotowują również mieszkańcy Miroszowic.

– W okolicy miejskiego składowiska od lat nie da się normalnie żyć, ciągle śmierdzi. Teraz dowiadujemy się, że w ukryciu planowana była kolejna inwestycja. Jako sołtys Kłopotowa zebrałam podpisy 93 mieszkańców i przekazaliśmy nasz sprzeciw prezydentowi Lubina – podkreśla Ewa Gil.
– Miasto było zobowiązane do przeprowadzenia konsultacji społecznych, ale ogłaszano je w taki sposób, że praktycznie nikt się o nich nie dowiedział. To nie jest w porządku wobec mieszkańców. W imieniu Miroszowic również złożę oficjalny protest – mówi Grzegorz Wójcik, sołtys Miroszowic.
Najczęściej podnoszone przez mieszkańców argumenty to:
uciążliwość zapachowa
ryzyko zanieczyszczenia powietrza, gleby i wód gruntowych
zwiększony hałas i obciążenie lokalnych dróg
spadek wartości nieruchomości w pobliżu inwestycji
zagrożenia związane ze stanami awaryjnymi, w tym możliwością uwolnienia biogazu
– Obowiązkiem gminy jest wsłuchiwać się w głos mieszkańców i wspierać ich w działaniach zmierzających do ochrony zdrowia, środowiska i jakości życia – zaznaczył wójt Norbert Grabowski podczas spotkania.
Jak się wydaje mieszkańców gminy Lubin i nowego wójta Norberta GRABOWSKIEGO czeka ciężka walka z prezydentem Lubina Robertem Raczyńskim. Podobne wojny toczył i wygrywał poprzednik wójt Tadeusz Kielan...
Kilka dni przed protestem mieszkańców gminy Lubin na miejskim portalu Lubina ukazał się taki oto artykuł:
" 4 tysiące megawatogodzin – tyle energii elektrycznej będzie co roku produkować planowana w Lubinie biogazownia. To ilość wystarczająca, by przez cały rok oświetlać wszystkie ulice miasta i część budynków publicznych. Inwestycja zamieni bioodpady i osady ściekowe w prąd oraz ciepło. Ale dla mieszkańców najważniejsza wiadomość jest jedna: koniec z odorami.
Każdego roku w Lubinie powstaje blisko 8 tysięcy ton osadów ściekowych z kanalizacji, które dziś składowane są na polderach wokół oczyszczalni ścieków. W biogazowni razem z innymi odpadami organicznymi trafią do hermetycznych komór fermentacyjnych, a cały proces ich przetwarzania będzie przebiegał w zamkniętym systemie. To oznacza, że do otoczenia nie przedostaną się żadne nieprzyjemne zapachy. Mieszkańcy Lubina i okolicznych miejscowości, jak Miroszowice i Kłopotów, odczują wyraźną poprawę jakości powietrza.
Korzyści nie kończą się na czystym otoczeniu. Energia wytwarzana w biogazowni zasili m.in. miejską oczyszczalnię ścieków, co obniży koszty jej działania. Powstaną też nowe miejsca pracy dla inżynierów, operatorów i techników. Dodatkowo zakład zapewni bezpieczeństwo energetyczne – oczyszczalnia będzie mogła działać nawet w razie przerw w dostawie prądu".
Podczas protestu piątkowego mieszkańcy gminy Lubin zaproponowali aby Robert Raczyński wybudowanie biogazowni zaplanował na.... lubińskim Rynku.
Dodaj komentarz