Burmistrz żegna się z Ratuszem i...
CHOCIANÓW. Franciszek Skibicki pełnił funkcję burmistrza Chocianowa w latach 1992 - 2010 z czteroletnią przerwą w kadencji 1994 - 1998. Z chocianowskim samorządem związany jest od 28 lat. Przed ośmioma laty nieoczekiwanie przegrał z Romanem Kowalskim. W 2014 roku postanowił kandydować ponownie, bo jak mówi w Chocianowie niepokojąco odwróciły się proporcje: mieszkańcy byli przez ostatnie cztery lata dla władzy, a nie władza dla mieszkańców. Wybory wygrał przy 54 proc. frekwencji pokonując kontrkandydata o ponad 400 głosów. Po czterech latach rządzenia Chocianowem Franciszek SKIBICKI zapowiedział iż nie będzie ubiegał się o reelekcję...
Z Franciszkiem SKIBICKIM rozmawia Zbigniew Jakubowski.
Cztery lata temu po ogłoszeniu wyników wyborów wypowiedział pan znamienne słowa: do Chocianowa wróciła normalność! Minione cztery lata były w Chocianowie "normalne"?
Franciszek SKIBICKI: - Nie ma żadnych wątpliwości. Były normalne, bo władza była dla mieszkańców a nie mieszkańcy dla władzy. Nie interesowały mnie lokalne personalne układanki, stawianie na ludzi "biernych ale wiernych", tylko próbowałem przeobrażać Chocianów stawiając na osoby zaangażowane w to co robią dla miasta. I dzięki ciężkiej pracy zmieniamy Chocianów. Trudno nie być zadowolonym skoro realizuje się inwestycje, które były w moim programie wyborczym i były na liście życzeń mieszkańców Chocianowa: przedszkole piękne i funkcjonalne, stołówka przy szkole podstawowej wydająca dziennie 500 dwudaniowych obiadów dla dzieci ze wszystkich szkół wiejskich naszej gminy i np. 100 podopiecznych Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej korzysta wyłącznie z posiłków oferowanych przez szkolną stołówkę czy otwarcie basenu Delfinek. Mogę powiedzieć, że ta ostatnia inwestycja to taka samorządowa wisienka na torcie samorządowym. Dzieci mieszkańców Chocianowa, a także dorośli nie będą musieli jeździć na basen do Chojnowa, Lubina czy nawet Bolesławca. Zresztą nie chodzi tylko o samą przyjemność i rozrywkę. Kiedyś robiono w naszej gminie i mieście ankietę i okazało się, że aż 78 procent dzieci i młodzieży nie umiało pływać lub przyznawało, że pływa słabo. Delfinek, który powstał przy wielkim wsparciu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego i marszałka Cezarego Przybylskiego spowoduje iż nadrobimy wieloletnie zaległości w kwestii nauki pływania. Mam wielką satysfakcję z tego, że ruszył Chocianowski Budżet Obywatelski, który wyzwolił lokalną energię mieszkańców. Z pełną odpowiedzialnością i satysfakcją powtarzam iż minione lata w najnowszych dziejach Chocianowa nie były czasem straconym.
Czy w Chocianowie dużo jest jeszcze do zrobienia?
- Pamiętajmy, że miasto i gmina to nie tylko Chocianów. Mamy w kiepskim stanie gminne drogi, jest problem z kanalizacją wsi wchodzących w skład gminy. Mój następca na brak pracy nie będzie narzekać. Nie zawsze na wysokim poziomie pracują gminne jednostki, które przy wsparciu gminnej kasy robią fajne imprezy, ale kompletnie np. nie dbają o promocję tych wydarzeń. Ale to jest jak w drużynie sportowej: każdy dostaję szansę i po jakimś czasie okazuje się czy radzi sobie z zadaniami czy trzeba szukać kogoś nowego. Słabsze ogniwa trzeba wymieniać na profesjonalistów a nie być "zakładnikiem" pewnego układu personalnego.
Czy nie żal udawać się więc na samorządową emeryturę?
- Prawa emerytalne nabyłem już dwa lata temu i uznałem, że pora zwolnić, odpocząć, dać szansę innym. Ale na całkowitą emeryturę samorządową się nie wybieram, bo w ramach "roztrenowania" będę ubiegał się o mandat radnego Rady Powiatu Polkowickiego. Boli mnie iż w w obecnej Radzie Powiatu zasiądą radni, którzy podczas zarządu potrafią mówić "byle nie dla Chocianowa, bo tam jest Skibicki". Przez pryzmat takich właśnie działań niektórych radnych oceniam współpracę z powiatem polkowickim bardzo źle i chciałbym to zmienić.
Pana decyzja o niekandydowaniu na fotel burmistrza spowodowała iż w Radzie Miasta i Gminy zaczęły się dziać rzeczy co najmniej dziwne...
- Dokładnie a odwołanie przewodniczącego Rady Miasta i Gminy jest dla mnie kompletnie nie pojęte i jest skandalem. Rada nie była w wielu sprawach co prawda jednomyślna, ale taki jest urok lokalnej polityki samorządowej. Ale to co teraz się wyrabia w roku wyborczym stawia chocianowski samorząd w kiepskim świetle. Mam świadomość, że wolny fotel burmistrza działa na wyobraźnię lokalnych samorządowców, ale znów zaczęło się "granie pod siebie", a nie dla mieszkańców. To jest działanie na przysłowiową krótką metę. I wyborcy podobnie jak cztery lata temu potrafią oddzielić "ziarno od plew".
Pan rezygnuje, a wie pan kogo pan poprze w wyborach na urząd burmistrza?
- Oczywiście najpierw musiałbym znać nazwiska wszystkich kandydatów i przede wszystkim ich programy wyborcze. Nie ukrywam, że nieoficjalnie znam i mam wyrobiony pogląd na tych ludzi i przygotowanych przez nich programy. I prywatnie, w głębi duszy wiem kogo poprę w nadchodzących wyborach. Powiem tylko, że musi to być człowiek z energią, z nowymi pomysłami dla miasta i gminy, otwarty na region a nie lokalny watażka samorządowy. Jedno jeszcze dodam: bez względu na wynik wyborów każdy kto zasiądzie na fotelu burmistrza Chocianowa będzie mógł liczyć na współpracę ze mną na rzecz Chocianowa i jego mieszkańców.
Dziękuję za rozmowę.