Rzeka wylała
POLKOWICE. Wystarczyła godzina intensywnego deszczu, aby znowu dała o sobie znać rzeczka Kalina, przepływająca przez Sobin. Zagrożone zalaniem były gospodarstwa domowe. Na szczęście żywioł oszczędził ludzi, a służby stale kontrolują sytuację. Kalina podniosła swój stan w ciągu kilkudziesięciu minut, ostatecznie sięgając mostków prowadzących do posesji. Na miejsce natychmiast przyjechały zastępy państwowej i ochotniczych straży pożarnych oraz gminne służby Gminnego Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Sytuacja od początku była pod ich kontrolą, o czym mieli okazję przekonać się burmistrz Polkowic Łukasz Puźniecki i jego zastępca Wojciech Marciniak. Samorządowcy pojechali także w pobliże polderu, który potencjalnie ma odbierać nadmiar wody spływającej do Kaliny. Wraz ze służbami ustalono, że konieczne jest wykonanie tymczasowej zastawki, która skieruje część wody na polder.
- Monitujemy sytuację. Centrum zarządzania kryzysowego nie wprowadza stanu alarmowego – poinformował burmistrz Puźniecki. Służby na bieżąco reagują na zmieniające się warunki. A te, przynajmniej do wieczora, były sprzyjające.
- Woda powoli, ale systematycznie opada. Ale to się może zmienić, jeśli sprawdzą się prognozy na noc – mówi Marek Zalewski z Gminnego Centrum Zarządzania Kryzysowego. A te przewidują kolejne, choć już nie tak intensywne opady.
Kalina dała o sobie znać nie pierwszy raz. Mieszkańcy niemal co roku nękani są obawami, czy zagrozi ich dobytkowi. Dlatego przed kilku laty rozpoczęto w pobliżu budowę kanału ulgi. Jak informuje Jacek Głowacki, inspektor ds. inwestycji w polkowickim magistracie, zakończenie budowy kanału przewidziane jest na koniec czerwca.
- Zakres tej inwestycji obejmuje grawitacyjne odprowadzenie nadmiaru wód powodziowych z polderu Sobin do Kaliny, ale już za Sobinem – informuje urzędnik.
Dodatkowo przewidziano budowę m. in. dwóch przepustów pomiędzy dwoma częściami polderu i przepusty pod drogami gruntowymi. Na Kalinie powstaną także dwie zastawki, które będą regulowały poziom przepływającej wody.