W. Marciniak: Ludziom Polkowice się podobają
POLKOWICE. Po ponad trzech latach pracy z funkcji zastępcy burmistrza Polkowic do spraw gospodarczych odszedł Wojciech Marciniak. Jak mówi, z Gminą rozstawał się nie bez sentymentu. Teraz zamierza spróbować sił w innej pracy. – Kiedy obejmowałem to stanowisko jesienią 2018 roku, zakładałem, że popracuję na nim rok, półtora, do czasu „okrzepnięcia” nowych władz po 24 latach rządów PdMP. Tymczasem minęły ponad trzy lata, podczas których udało się zrealizować wiele ważnych i potrzebnych projektów – uważa Wojciech Marciniak.
Były zastępca burmistrza Polkowic i prawa ręka burmistrza Łukasza Puźnieckiego w sprawach gospodarczych, wskazuje m. in. na powstanie Wydziału Mienia, który porządkuje gospodarkę majątkiem gminy, przekazanie trzech sektorów utrzymania miasta w ręce Przedsiębiorstwa Gospodarki Miejskiej, czy urealnienie cen na cmentarzu komunalnym.
– Porządkujemy sytuację w transporcie zbiorowym i pracujemy nad wprowadzeniem systemu płatnego parkowania w rejonie rynku. Proces uchwalania planu zagospodarowania przestrzennego dla Polkowic jest długotrwały, ale wynika to z ilości składanych wniosków i opóźnień wywołanych pandemią – zwraca uwagę Wojciech Marciniak. – Ostatnie dwa lata to okres pandemii, kiedy borykaliśmy się z brakami kadrowymi z powodu choroby, kwarantanny lub opieki nad dziećmi. Mimo to, dzięki dobrej organizacji i zaangażowaniu pracowników, udawało się wszystkie zadania realizować terminowo – dodaje.
Teraz były wiceburmistrz chce spróbować pracy w innym obszarze. Jakim? Dyskretnie wyjaśnia, że w spokojniejszym.
– Nie wiem jak długo jeszcze będę czynny zawodowo – emerytura nie jest bardzo odległa, dlatego chciałbym spróbować jeszcze innego rodzaju pracy, może trochę spokojniejszej. Ale z pracy w Urzędzie wynoszę bardzo dobre wspomnienia. Mam jak najlepsze zdanie o pracujących tam ludziach. Decydując się na odejście oczywiście miałem wątpliwości, inaczej zrobiłbym to wcześniej – zdradza.
O współpracy z Wojciechem Marciniakiem pozytywnie wypowiadają się także jego polityczni współpracownicy – szefowie klubów radnych.
– Współpraca z Wojtkiem Marciniakiem była bardzo konstruktywna i merytoryczna. Dał się poznać jako osoba zrównoważona i odpowiedzialna w podejmowanych przez siebie decyzjach – mówi Mariusz Zybaczyński, szef klubu radnych Lepsze Polkowice.
Z kolei kolega Wojciecha Marciniaka – reprezentujący te same barwy partyjne Zdzisław Synowiec, szef klubu PiS dodaje, że były wiceburmistrz zawsze był dostępny dla mieszkańców i chętnie się z nimi spotykał.
– Zawsze był osobą konsolidacyjną co sprawiało, że w Urzędzie tworzyła się konstruktywna i przyjazna atmosfera. Podobnie działał we wzajemnej współpracy pomiędzy klubami koalicji, które wielokrotnie miały różne zdanie w różnych kwestiach. Rzeczowo przedstawiał stanowisko i racje Urzędu Gminy, które z perspektywy radnego lub mieszkańca miasta są czasami niezrozumiałe, dzięki czemu decyzje podejmowane przez radnych były racjonalne i wyważone – komentuje Zdzisław Synowiec.
Odejście z pracy w Urzędzie Gminy miało dla Wojciecha Marciniaka także aspekt emocjonalny, bo jak sam mówi, gmina Polkowice jest i jeszcze długo będzie punktem odniesienia dla innych gmin.
– Na pewno pod względem działań ekologicznych – bezemisyjnej komunikacji autobusowej, wymiany „kopciuchów”, budowy obszarów zielonych – jesteśmy w gronie liderów. Mamy bardzo dobrą infrastrukturę i techniczną i społeczną. Miejmy nadzieję, że z czasem uda się doprowadzić kolej do Polkowic. Sprawnie pozyskujemy środki zewnętrzne i dużo inwestujemy. Ludziom z zewnątrz Polkowice się autentycznie podobają – uważa Wojciech Marciniak.