Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Pięć mgnień wiosny w okręgówce pod dyktando Sokoła i Iskry

REGION. Za nami pięć kolejek Klasy Okręgowej, więc to dobry moment by sprawdzić, kto solidnie przepracował zimę i teraz zbiera plony, a kto prezentuje się gorzej niż mogliśmy zakładać. Najlepiej punktuje Sokół Jerzmanowa, który zgromadził wiosną trzynaście „oczek”, ale tuż za jego plecami są zespoły przewodzące stawce – Iskra Kochlice oraz Orla Wąsosz. Na drugim biegunie znajdziemy Przyszłość Prusice, gdyż ta w rundzie rewanżowej zanotowała komplet porażek i trudno mieć nadzieję, że zachowa ligowy byt.

Pięć mgnień wiosny w okręgówce pod dyktando Sokoła i Iskry

W sezon najlepiej weszły ekipy z Kochlic, Wąsosza i Koskowic, po pięciu kolejkach stanowiąc czub tabeli. Iskra miała na koncie komplet zwycięstw, a spadkowicz oraz beniaminek do czterech triumfów dorzuciły po jednej porażce.

Wiosna przyniosła małe zmiany, gdyż w rewanżu Orla pokonała Iskrę, co było pierwszą przegraną lidera. Podopieczni Jędrzeja Kędziory zmniejszyli straty, ale na niewiele się to zdało, bo ledwie tydzień później zespół z Wąsosza został rozbity w Jerzmanowej.

Tamtejszy Sokół może imponować, a trzynaście punktów w pięciu spotkaniach ma swoją wymowę, zwłaszcza jeśli dodamy, że oprócz efektownej wygranej nad Orlą, zawodnicy Dariusza Woźniaka wywieźli punkt z trudnego terenu w Serbach czy pokonali w Koskowicach beniaminka uchodzącego w rundzie jesiennej za rewelację rozgrywek.

Progres wykonali także w Rokitkach, bo Czarni mają na swoim koncie siedem „oczek” więcej niż w analogicznym momencie pierwszej części sezonu, choć należy pamiętać, że jeden z meczów został wygrany walkowerem przez wycofanie Orkana Szczedrzykowice. Nie ma co umniejszać osiągnięć Czarnych, ponieważ na inaugurację pokonali Błękitnych Koskowice, zremisowali z Górnikiem Lubin (wyjazd) i Sokołem Jerzmanowa (dom), a ostatnio ograli rozpędzony Zryw Kłębanowice.

Właśnie Zryw jest zespołem, który zanotował największy postęp, bo w pierwszych pięciu grach nie ugrał nawet jednego punktu i pozwolił rywalom na zdobycie aż 26 goli, natomiast wiosnę rozpoczął od trzech wygranych spotkań, wśród których był derbowy mecz z KS-em Legnickie Pole. Dwa ostatnie pojedynki nie poszły już po myśli Zrywu, który uległ Gwardii Białołęka oraz wspomnianym Czarnym, jednak dobry start pozwolił awansować o dwie lokaty względem przerwy zimowej.

Na bardzo zbliżonym poziomie punktuje Konfeks, który skorzystał z rezygnacji Orkanu i dopisał do swojego konta trzy punkty, łącznie wiosną gromadząc ich już dziesięć. Taki sam wynik osiągnął Zawisza Serby, zachowując status quo w porównaniu z jesienią.

Słowa pochwały należą się też zawodnikom Zametu Przemków oraz Gwardii Białołęka. Ci pierwsi po piątej serii gier mieli na koncie zaledwie jedną wygraną (z Zadziorem Buczyna), natomiast teraz idzie im dużo lepiej, bo oprócz beniaminka, skalpy zebrali również z Górnika Lubin, którego pokonali w ostatniej kolejce aż 4:1.

Ten triumf pozwolił odskoczyć Gwardii Białołęka, która wiosną także wygląda lepiej niż w pierwszej części rozgrywek. Rzeczona Gwardia przegrała w tej rundzie dwa razy, ale chyba niewiele osób spodziewało się innych wyników w starciach z Sokołem Jerzmanowa i Orlą Wąsosz. Kibice z Białołęki mogą więc być zadowoleni, bo poza wspomnianymi porażkami, ich pupile zanotowali dwa zwycięstwa i remis.

O progresie możemy również mówić w przypadku Zadziora Buczyna, który jesienią w pięciu kolejkach zanotował komplet porażek, a teraz udało mu się zgarnąć trzy „oczka”. Jedyna wygrana przyszła w spotkaniu z Przyszłością Prusice, czyli ekipą, która zanotowała największy regres.

Przyszłość rozpoczęła rozgrywki naprawdę nieźle, ale im dalej w las tym gorzej. Kłopoty kadrowe, zawieszenia, walkowery i zimą nad klubem wisiało realne widmo wycofania z rozgrywek. W Prusicach podjęli rękawice, choć zapewne zdawali sobie sprawę, że będą dostarczycielem punktów. Wiosną Przyszłość regularnie przegrywa, a jej bilans bramkowy to 2-29.

Kto jeszcze spuścił z tonu po przerwie zimowej? Na pewno Błękitni Koskowice, którzy w pierwszych tygodniach zbierali same pochlebne opinie, plasowali się w ścisłej czołówce, by teraz zdobyć ledwie połowę tego, co jesienią. Zespół Władysława Morocha wygrał tylko dwa razy – z Konfeksem w Legnicy i przekonująco z Zametem Przemków. Teraz przed beniaminkiem szansa na podreperowanie dorobku, gdyż koskowiczanie zagrają w Prusicach.

Na pewno zdecydowanie większe apetyty mieli kibice KS-u Legnickie Pole, ponieważ tamtejsza konstelacja gwiazd może imponować. Jest Szczepaniak, jest Ekwueme, jest Sebastian Gogut oraz gracze z doświadczeniem przynajmniej czwartoligowym, a LegPol punktuje gorzej niż jesienią. O ile przegrane z Zawiszą czy Orlą można było wkalkulować, to drugi w tym sezonie podział punktów przeciwko Gwardii Białołęka oraz domowa porażka w derbach ze Zrywem mogą smucić kibiców.

Jeszcze większy regres notują kluby z Lubina i Radwanic. Górnik wiosną zdobył tylko pięć „oczek” dzięki wygranej z… Płomieniem oraz dwóm remisom, natomiast wywołany to tablicy przedstawiciel powiatu polkowickiego z boiska podniósł tylko jeden punkt, bo trzy pozostałe dopisano walkowerem za mecz 16. kolejki z Orkanem Szczedrzykowice.