Do Nowego Sącza po zwycięstwo
Wszystko co dobre kiedyś się kończy - tak mogą powiedzieć piłkarze i kibice Miedzi Legnica, którzy od ponad miesiąca nie zagrali ani razu na wyjeździe. Ostatnie pięć meczów rozegrali przed własna publicznością na stadionie im. Orła Białego. Przez ten czas „Miedzianka” miała się solidnie podciągnąć w ligowej tabeli. Nic z tego jednak nie wyszło. Legniczanie w tym okresie tylko raz wygrali, aż trzykrotnie dzielili się punktami i raz musieli uznać wyższość przeciwnika, co daje w sumie pięć punktów.
Miedź z czternastoma „oczkami” na koncie plasuje się na trzynastym miejscu, nieopodal strefy spadkowej. Czołówka, o którą mieli bić się legniczanie, w ostatnim czasie jeszcze bardziej im odjechała mimo, że w bieżącym sezonie I liga jest bardzo wyrównana i nieprzewidywalna. Jednak nie przekreślajmy szans Miedzi na dobry wynik, bowiem jej strata to piątego Stomilu to „tylko” i „aż” siedem punktów. Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe.
Team pod batutą Ryszard Tarasiewicza wyrusza w góry na podbój Nowego Sącza. Miejscowa Sandecja legitymuje się identycznym dorobkiem punktowym co Miedź, ale jest klasyfikowana wyżej, bo na jedenastym miejscu. W bieżących rozgrywkach zawodnicy Roberta Kasperczyka potrafili ograć liderujący Dolcan Ząbki czy GKS Katowice. W miniony weekend Sandecja bezbramkowo zremisowała na wyjeździe z Pogonią Siedlce.
Wielce prawdopodobne, że w Nowym Sączu nie wystąpi Grzegorz Bartczak, który w spotkaniu z GKS-em Bełchatów nabawił się kontuzji. Byłaby to wielka strata dla „Miedzianki”. Po pierwsze dlatego, że Bartczak ostatnio prezentował wyśmienitą formę. Po drugie sporo graczy defensywnych w ostatnich tygodniach nabawiło się urazów i panuje spory deficyt obrońców w Miedzi, przez co Ryszard Tarasiewicz na bokach obrony musiał ustawiać środkowych pomocników – Keona Daniela, Adriana Łuszkiewicza czy Adriana Cierpkę. Dobra informację jest to, że treningi po kontuzji wznowił Błażej Telichowski.
Szkoleniowiec Miedzi przed spotkaniem z Sandecją ma mniejszy ból głowy z obsadzeniem pozycji w ofensywie. Zwłaszcza, że ze zgrupowania reprezentacji Łotwy wrócił Valerijs Sabala. Łotysz jest trochę przeziębiony, ale nie powinno to zagrozić jego występowi w Nowym Sączu.
Poprzednio oba zespoły spotkały się ze sobą w marcu tego roku. W Nowym Sączu Miedź wygrała aż 4:0. czy historia się powtórzy? Początek spotkania w sobotę o godzinie 17:00. Arbitrem głównym będzie Jacek Małyszem z Lublina.