Męki Miedzi a potem... strzelanina (FOTO)
LEGNICA. W meczu 7 kolejki trzeciej ligi rezerwy Miedzi Legnica podejmowały na swoim stadionie KP Brzeg Dolny. - Widocznie piłkarzy Miedzi w pierwszej połowie zmyliła pozycja drużyny z Brzegu w ligowej tabeli - ocenił pierwsze minuty spotkania Leszek DULAT, szef wyszkolenie Dolnośląskiego ZPN. Goście nie wystraszyli się Miedzi i podjęli walkę w pierwszej połowie
Ostatecznie po słabej pierwszej połowie, rezerwiści Miedzi rozgromili rywali 6:1 (1:1) i wrócili na fotel lidera 3. ligi. A za tydzień ostra weryfikacja lidera czyli pojedynek z zajmującym trzecie miejsce w ligowej tabeli KS Polkowice.
Pierwsza połowa w wykonaniu legniczan była koszmarna. Zaczęło się od sytuacji z 1 1minuty kiedy to fatalnie przestrzelił Kamil Zieliński. Chwilę potem goście objęli prowadzenie. Mocne dośrodkowanie na środek pola karnego autorstwa Mateusza Wojtyłło i Jakub KULEJ wygrał pojedynek główkowy z duetem Krawczun- Woźniczka. Chwilę potem mogło nastąpić podwyższenie rezultatu. Krawczun jak trampkarz dał się ograć Bobkiewiczowi, a szczęście Miedzi polegało na tym iz mocno bitej piłki na pole bramkowe nie zamknął nikt z piłkarzy gości. Legniczanie przypominali swoją grą "dzieci we mgle", a rywale prostymi środkami, bez finezji taktyczno-technicznej przedostawali się pod pole karne gospodarzy. I w 22 minucie Pawła Muchę wyręczył słupek po strzale Karola Wojtyłło.
Sytuacja po której piłka trafiła w słupek podziała na legniczan niczym kubeł zimnej wody. Zaczęli grać dokładniej i agresywniej. W 24 minucie Miedź przeprowadziła widowiskowa akcję po której minimalnie przestrzelili najpierw Zieliński, potem Murawski. W 27 minucie po prostopadłym podaniu od Ciunowicza sam na sam z golkiperem gości znalazł się Zieliński i... przegrał ten pojedynek.
Do remisu doprowadził Adrian Woźniczka. Precyzyjnie skierował piłkę do siatki po wrzutce z rzutu rożnego Wichłacza.
W przerwie meczu trener Piotr JACEK z pewnością odbył "męską" rozmowę ze swoimi podopiecznymi, bo ci na drugie 45 minut wyszli jak na wojowników przystało. Kilka szybkich akcji po których rywali przypominali "zakręcony makaron" i było po meczu. Dobrze dysponowany snajpersko Adrian Woźniczka wyprowadził gospodarzy na prowadzenie w 47 minucie. Ten sam zawodnik podwyższył wynik 10 minut potem, A egzekucji gości dokończyli: Wihłacz w 71, Wójcik w 86 i Wasilewski w 87 minucie.
fot.Bożena Ślepecka