Miedziowi bez punktów w Katowicach. To 4.porażka z rzędu
KATOWICE. Spotkanie 24. kolejki PKO BP Ekstraklasy, w którym Miedziowi mierzyli się na wyjeździe z GKS-em Katowice zakończyło się przegraną KGHM Zagłębia Lubin 0:1. Jedyne trafienie w meczu zanotował Sebastian Bergier. Niezłe spotkanie Miedziowych, zerowa skuteczność w ofensywie i jedyny błąd w defensywie - tak w skrócie można opisać to spotkanie...

Od początku spotkania Miedziowi ruszyli odważnie do ataku. W 13. minucie spotkania byli blisko objęcia prowadzenia. Precyzyjne dośrodkowanie w pole karne wykonał Adam Radwański, a strzał głową oddał Ludwig Fritzson. Piłka przeleciała tuż obok słupka bramki strzeżonej przez Dawida Kudłę. Podopieczni trenera Marcina Włodawskiego ciągle napierali na rywala. W 20. minucie podanie w pole karne Aleksa Ławniczaka próbował wykończyć Tomasz Pieńko, ale jego uderzenie głową minęło bramkę gospodarzy. Chwilę potem odpowiedział GKS Katowice, a konkretnie Borja Galan, który ze znacznej odległości próbował pokonać Dominika Hładuna. Na szczęście dla Miedziowych futbolówka przeleciała nad poprzeczką.
W 44. minucie dośrodkowywał z rzutu rożnego Adam Radwański, a do główki doszedł Michał Nalepa. Jednak po raz kolejny zabrakło nam w ofensywie precyzji. W pierwszej części gry już nic więcej się nie wydarzyło. Mecz był wyrównany, a drużyny schodziły do szatni przy bezbramkowym remisie.
Po zmianie stron już po kilkunastu sekundach mocny strzał zza pola karnego oddał Tomasz Pieńko. Znowu jednak była to próba niecelna. W 59. minucie po zagraniu z rzutu rożnego Bartosza Nowaka najlepiej w polu karnym Miedziowych odnalazł się Arkadiusz Jędrych. Bardzo dobra interwencja Dominika Hładuna uratowała nasz zespół przed stratą gola. W 73. minucie gry do bezpańskiej piłki doszedł Michał Nalepa. Zabrakło mu jednak spokoju w tej sytuacji i uderzył z pierwszej piłki nad poprzeczką katowiczan. W 78. minucie spotkania precyzyjne podanie Adrian Błąda wykorzystał Sebastian Bergier, który dołożył stopę do mocnego dośrodkowania i otworzył wynik tej rywalizacji. Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry strzał głową oddał Aleks Ławniczak, a piłka przeleciała nad poprzeczką GKS-u Katowice. Chwilę później znowu dośrodkowanie z rzutu rożnego wykonał Adam Radwański, jednak kolejna główka Aleksa Ławniczaka okazała się niecelna.
Po upłynięciu czterech doliczonych minut sędzia zakończył mecz. Trzy punkty dopisała do swojego konta drużyna prowadzona przez Rafała Góraka.
GKS Katowice - KGHM Zagłębie Lubin 1:0
Bramki: Sebastian Bergier 78
GKS: 1. Dawid Kudła - 23. Marcin Wasielewski, 30. Alan Czerwiński, 4. Arkadiusz Jędrych, 6. Lukas Klemenz (88, 14. Aleksander Komor), 8. Borja Galán (74, 24. Konrad Gruszkowski) - 11. Adrian Błąd, 5. Oskar Repka, 77. Mateusz Kowalczyk, 27. Bartosz Nowak (88, 18. Dawid Drachal) - 19. Filip Szymczak (60, 7. Sebastian Bergier).
KGHM Zagłębie: 30. Dominik Hładun - 27. Bartłomiej Kłudka, 5. Aleks Ławniczak, 25. Michał Nalepa, 4. Damian Michalski (88, 11. Arkadiusz Woźniak), 17. Mateusz Wdowiak - 77. Kajetan Szmyt, 26. Jakub Kolan (82, 44. Marcel Reguła), 18. Adam Radwański, 14. Ludvig Fritzson (68, 29. Marcin Listkowski) - 21. Tomasz Pieńko.
Michał Nalepa po meczu z GKS-em Katowice
Michał, dlaczego ten mecz tak wyglądał? Mieliście sporo sytuacji, szczególnie w pierwszej połowie, a druga połowa była już trochę lepsza i odważniejsza. Przeważające posiadanie piłki sprawia wrażenie, że Zagłębie w tym meczu mogło więcej.
- Myśleę, że mieliśmy sytuacje. Nie było tak, że w tym meczu ich brakowało. Niestety nie były wykorzystywane i musimy nad tym pracować i w kolejnych meczach po prostu strzelać gole, bo jak się nie strzela to trudno wygrać.
Momentami było też bardzo nerwowo na boisku. Nie mówimy tutaj o tych spięciach pomiędzy zawodnikami, bo to normalne w tym sporcie. Posiadanie piłki w polu karnym rywala, zbyt szybkie pozbywanie się piłki, czasem wiele niedopatrzeń.
- Zgadzam się i trudno mi z tym dyskutować. Czasami brakuje ostatniego podania, czasami trochę zimnej krwi, żeby te sytuacje sfinalizować.
Po Twojej twarzy widzę, że to nie jest rozczarowanie tylko po prostu złość.
- Ja nigdy nie jestem smutny po porażce. Jestem zdenerwowany i myślę, że to słuszna reakcja.
Tyle Michał NALEPA. Szansa na ligowe przełamanie 16 marca kiedy to w Lubinie Miedziowi podejmować będą Koronę Kielce...