Strzelanina w Lubinie(FOTO)
LUBIN. Lechia Gdańsk zaczęła mecz wyjazdowy z Zagłębiem Lubin źle, a skończyła jeszcze gorzej. Biało-zieloni już po kwadransie przegrywali 0:2, na początku drugiej połowy wyrównali 2:2, by przegrać 2:6 (1:2), a w ostatniej akcji od utraty kolejnej bramki uratował ich słupek . Zagłębie wskoczyło na 10. pozycję z dorobkiem pięciu punktów, ale na wyciąganie wniosków jest zdecydowanie za szybko. Poczekajmy na mecz-weryfikację czyli kolejne spotkanie Miedziowych w Płocku Z kolei Lechia Gdańsk pozostaje na ostatnim miejscu w tabeli, mając minus trzy punkty na koncie i po tym co w defensywie zaprezentowała w Lubinie jest bardzo poważnym kandydatem do opuszczenia szeregów ekstraklasy...
- Przede wszystkim cieszy postawa drużyny. Wygraliśmy to spotkanie i był to nasz nadrzędny cel – nieważne jakim wynikiem. Mecze Lechii obfitują w gole i to się potwierdziło. Kosidis z nami trochę potrenował, coraz lepiej czuł się w duecie z Regułą, więc postawiliśmy na takie zestawienie. Dobrze się zaczęło, ale bramka kontaktowa popsuła nam nastroje. Zmieniliśmy trochę ustawienie w przerwie, a potem zemściły się dwie świetne sytuacje. Chłopaki poszli za ciosem i grali ambitnie. Zmiany nam dużo dały, gratulacje dla wszystkich zawodników i sztabu. Zasłużyliśmy na to zwycięstwo i to pokazuje tablica wyników. Dziękuję kibicom za doping. Pokora, praca, przed nami kolejne mecze. Piłkarze zasłużyli jednak na brawa. Była duża intensywność, bo musieliśmy zagrać na 110% i to było widoczne – ocenił po meczu trener Zagłębia, Leszek Ojrzyński.
Przed meczem KGHM Zagłębia Lubin z Lechią Gdańsk stoper Miedziowych Aleks Ławniczak otrzymał pamiątkowy obraz za rozegranie stu meczów w miedziano-biało-zielonych barwach.
Od początku spotkania gra toczyła się głównie w polu karnym Lechii Gdańsk, co przyniosło efekt już w 10. minucie. Po pięknym strzale z dystansu do siatki rywali trafił Bartłomiej Kłudka. Na drugiego gola wcale nie trzeba było długo czekać. Pięć minut później po interwencji Szymona Weiraucha piłkę do bramki przeciwnika dobił Adam Radwański nie dając bramkarzowi najmniejszych szans i tym samym podwyższając rezultat spotkania na 2:0. Dalsza część pojedynku przebiegała w dość spokojnej atmosferze. Aż do 35. minuty, gdy po finezyjnym strzale z dystansu Matusa Vojtko piłka odbita od słupka wpadła do bramki KGHM Zagłębia. Zespoły schodziły więc do szatni przy prowadzeniu Miedziowych 2:1.
Chwilę po zmianie stron Przodek zawrzał po wskazaniu na 11. metr w polu karnym gości przez sędziego Bartłomieja Frankowskiego, który jednak chwilę później - po podbiegnięciu do monitora rzut karny anulował. W 57. minucie gola na swoim koncie zanotował zawodnik gdańskiej Lechii wyrównując wynik spotkania. Cztery minuty później strzał z rzutu karnego, tym razem nieanulowanego, zamienił na gola Michalis Kosidis dając KGHM Zagłębiu jednobramkowe prowadzenie. Następnie po dośrodkowaniu Michalisa Kosidisa do bramki rywali trafił głową Jakub Sypek. W 84. minucie po asyście Damiana Dąbrowskiego piłka posłana przez Kajetana Szmyta po raz piąty trafiła do siatki przeciwnika. Ostatnią bramkę dla Miedziowych dobijającą rywali zdobył zawodnik oznaczony numerem 25 Michał Nalepa, nokautując Lechię w tym jakże niesamowitym widowisku aż 6:2.
KGHM Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk 6:2 ( 2:1)
Bramki: Bartłomiej Kłudka 10, Adam Radwański 15, Michális Kossídis 62 (k), Jakub Sypek 65, Kajetan Szmyt 84, Michał Nalepa 90 - Matúš Vojtko 35, Mohamed Awadalla 56
KGHM Zagłębie: 30. Dominik Hładun - 27. Bartłomiej Kłudka (80, 16. Josip Ćorluka), 25. Michał Nalepa, 5. Aleks Ławniczak, 3. Roman Jakuba - 18. Adam Radwański (72, 17. Mateusz Wdowiak), 39. Filip Kocaba, 8. Damian Dąbrowski, 9. Michális Kossídis (90, 99. Cyprian Popielec), 19. Jakub Sypek (72, 35. Luka Lučić) - 44. Marcel Reguła (72, 77. Kajetan Szmyt).
Lechia: 1. Szymon Weirauch - 16. Alvis Jaunzems (73, 33. Tomasz Wójtowicz), 15. Maksym Diaczuk, 5. Iwan Żelizko, 27. Matúš Vojtko - 11. Camilo Mena, 10. Rifet Kapić, 99. Tomasz Neugebauer (73, 23. Miłosz Kałahur), 7. Bohdan Wjunnyk (46, 21. Michał Głogowski), 79. Kacper Sezonienko (46, 72. Mohamed Awadalla) - 90. Dawid Kurminowski (46, 89. Tomáš Bobček).
sędziował: Bartosz Frankowski.
Fot. Ewa Jakubowska
Dodaj komentarz