Król snajperów okręgówki o sobie i lidze
Piłkarze legnickiej klasy okręgowej zakończyli jesienne rozgrywki. Co prawda do rozegrania pozostały jeszcze mecze zaległe, ale prawda jest taka, że rozegranie zaległych spotkań nie wpłynie na jesienną klasyfikację najlepszych strzelców. A na liście snajperów prowadzi WOJCIECH JURAK, napastnik Odry Chobienia.
Z liderem klasyfikacji strzelców legnickiej klasy okręgowej Wojciechem Jurakiem rozmawia Zbigniew Jakubowski.
Czy 16 zdobytych goli w 15 meczach to powód do radości dla Wojciecha Juraka?
- Biorąc pod uwagę, że mniej więcej do połowy rundy jesiennej szukałem formy po kontuzji i miałem kilka zbędnych kilogramów to jest to moim zdaniem bardzo dobry wynik. Jednak ostatnio zastanawiałem się też ilu typowo 100% sytuacji nie wykorzystałem i wyszło mi, że spokojnie powinienem przekroczyć granicę 20 goli.
Czy sądzisz, że w innym, silniejszym klubie, drużynie walczącej o wyższe cele tych bramek miałbyś więcej na koncie?
- Myślę, że nie ma się co nad tym zastanawiać. Grając w rezerwach Polkowic czy Arkonie Przemków zawsze kręciłem się w okolicach 30 goli w całym sezonie okręgówki i jestem teraz na dobrej drodze by to samo powtórzyć w Chobieni.
Strzelanie goli w okręgówce to dla ciebie żadna nowość. Czy obecnie strzela się gole trudniej czy łatwiej niż np. cztery lata wstecz?
- Być może obecnie poziom się w niewielkim stopniu obniżył, ale nie brakuje zespołów, które są naprawdę bardzo dobrze przygotowane do gry pod względem taktycznym i fizycznym. Strzelanie goli sprawia mi wielką frajdę i każdy niezwykle cieszy.
Zawsze wybiera się "11" rundy tj. bramkarz, obrona, pomoc i atak. A dałbyś rade wybrać jedenastkę jesieni piłkarzy ofensywnie do grania nastawionych?
- Hmm... ciężkie zadanie, ale trochę orientuję się w lokalnej piłce, więc spróbuję. W bramce Paweł Łopaciński, który raz gra w bramce, raz z przodu i potrafi strzelać sporo goli. Defensywa to bramkostrzelni Kamil Wójcik, Kamil Wałowski, Dawid Seta i grający kiedyś z tyłu Robert Gajewski. W środku pola Adam Kocot, Mateusz Dudzic oraz Bartłomiej Oruba. Na skrzydłach Maciej Srebniak i Marcin Bagiński, a w środku ataku muszę być ja. Tak ultraofensywny zespół musiałby zapewnić sukcesy, tylko nie wiem kto by bronił hahahaha...
Fotel lidera snajperów to swojego rodzaju jednak trampolina by się wybić gdzieś wyżej?
- Zapewne tak, ale gram w piłkę amatorsko i dla przyjemności, więc ewentualna zmiana klubu na, któryś z wyższej ligi, musiałaby być naprawdę krokiem do przodu pod każdym względem. Na tę chwilę dobrze czuję się w Chobieni i nie sądzę, żebym wiosnę spędził gdzie indziej.
Jak oceniasz poziom gry obrońców zespołów legnickiej klasy okręgowej?
- Obrońcy grają dość ostro, a wiadomo że napastnicy tego nie lubią. Choć nie ukrywam, że w kilku spotkaniach defensorzy zostawiali mi dużo miejsca, dzięki czemu łatwiej było o rozpędzenie się i oddanie dobrego strzału. Zdecydowanie najciężej grało się przeciwko dobrze wyszkolonym zawodnikom z Odry Ścinawa i nie dziwi mnie, że są liderem w legnickiej okręgówce.
Jaka jest prawda o Odrze Chobienia? To drużyna taka, która wygrała w Księginicach czy ta, która kilkakrotnie kompletnie zawodziła?
- Walczymy o trzy punkty w każdym spotkaniu, a tak szerzej mówiąc to najważniejsze jest to by uniknąć spadku. Dzięki wygranym nad Kaczawą i Iskrą Księginice udało się trochę oddalić od strefy spadkowej, ale runda wiosenna na pewno nie będzie łatwa. Naszym największym problemem jest to, że mamy wąską kadrę i co mecz trener musi zmieniać po kilku zawodników w wyjściowym składzie. Studia, praca, dużo kontuzji - to wszystko nie sprzyja zgraniu zespołu i dlatego często wyniki nie były takie jak byśmy chcieli. Jeśli w zimie dobrze popracujemy i wiosną ustabilizujemy skład to na pewno stać nas na spokojne miejsce w środku tabeli.
Wiosną Jurak zagra w Odrze, ale tej płynącej przez Ścinawę?
- Na tę chwilę nie słyszałem o zainteresowaniu moją osobą żadnego klubu. Żadnych telefonów nie było i jeśli nic wielkiego się nie wydarzy to pozostanę w Odrze Chobienia. Na koniec chciałbym podziękować prezesowi Mularczykowi, trenerowi Słowakiewiczowi oraz kolegom z zespołu, bo mimo ciężkich początków wszyscy we mnie mocno wierzyli i teraz pokazujemy, że razem możemy grać coraz lepiej.
Dziękuję za rozmowę.