Mistrzowska feta na parkiecie (FOTO)
POLKOWICE. Nadkomplet, blisko 1300 widzów zgotowało koszykarkom CCC Polkowice owację na stojąco po końcowej syrenie. Perfekcyjne w wykonaniu polkowiczanek play offy zaowocowały złotym medalem. Mistrzostwo zdobyte dokładnie pięć lat po pierwszym mistrzowskim laurze dla ekipy CCC. Z drużyny sprzed lat ostała się w Polkowicach Magdalena LECIEJEWSKA. - Przed pięcioma laty, podobnie jak w tym sezonie wszystkie mecz play offów wygrywałyśmy i widać, że to nasza polkowicka recepta na sukces. Nie był to łatwy sezon dla nas zwłaszcza na początku. Troszkę mi żal Euroligi, ale finał sezonu był dla CCC. Nie brakowało osób, które spisywały nas na straty, ale sprawdziło się porzekadło, że nie ważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy... Teraz będę celebrowała mistrzostwo z koleżankami z zespołu do białego rana.
Najpierw srebrne medale odebrały zawodniczki i sztab szkoleniowy Artego, a potem koszykarki i ludzie polkowickiego teamu złote medale. W roli wręczającego znakomicie wypadł Dariusz MIŁEK. I on dostał medal za upór, wytrwałość w dążeniu do celu. Przed laty był kolarzem, a teraz tak inwestuje w sport aby mimo przeszkód sięgać po wyznaczony cel... Pewnym zaskoczeniem było to iż medali nie wręczał Wiesław WABIK burmistrz Polkowic, który w sezonie nie opuszczał meczów, jeżdżąc także na mecze wyjazdowe. Ale na najważniejszym meczu sezonu burmistrza Wabika zabrakło. Weekend majowy poza granicami Polski był zaplanowany i wykupiony dużo wcześniej...
Koncertowa gra w trzecim finałowym meczu, momentami kosmiczny basket wyluzowanych zawodniczek CCC mających świadomość swojej koszykarskiej wartości i jedna rzecz, która trenerowi Maroisowi Kovacikowi nie wyszła. Jaka? Trener CCC nie poradził sobie z otwarciem potężnej butli szampana. Nie pomogło mocne potrząsanie butli, korek jak zaklęty nie chciał wyskoczyć. Trener odnowy biologicznej Tomasz RUSZKOWSKI w końcu "zaatakował" korek domowym korkociągiem i wywiercił dziurę przez którą wystrzelił mistrzowski szampan. Na parkiecie strzelało jeszcze więcej już normalnych gabarytów szampanów, z nieba spadł deszcz konfetti, nie zabrakło fajerwerków.
Zawodniczki na przemian całowały medale i okazały złoty puchar, robiły sobie pamiątkowe zdjęcia lub bawiły się w morzu szampana i konfetti. Widać było jak bardzo przez nie to mistrzostwo było upragnione...
- Nie wiem co powiedzieć. Nie spodziewałam się, że będziemy niepokonane w play-off -nie kryła łez wzruszenie Weronika GAJDA. - Finały z Artego były najtrudniejsze. Pierwsze dwa u nich ułożyły się po naszej myśli, wygrałyśmy, choć nie do końca grałyśmy tak jak byśmy tego chciały. Do meczu przystąpiłyśmy maksymalnie skoncentrowane, bardzo chciałyśmy to skończyć dziś, by cieszyć się z fanami i się udało. Jestem bardzo szczęśliwa.
Fot. Bożena Ślepecka
{gallery}galeria/wydarzenia/30_04_18_Mistrzowska_feta_ccc_fot_BSlepecka{/gallery}