Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Owsian brązowym medalistą MP

POLKOWICE. Łukasz Owsian stanął na podium mistrzostw Polski w Ostródzie w towarzystwie czołowych polskich kolarzy, reprezentantów World Tour, Michała Kwiatkowskiego i Macieja Bodnara.

Owsian brązowym medalistą MP

 

Wyścig rozpoczął się od mocnego uderzenia, gdy już na pierwszej rundzie oderwała się bardzo mocna grupka. Był w niej Łukasz Owsian, a także przedstawiciele ekip World Tour, tacy jak Michał Kwiatkowski, Michał Gołaś i Maciej Bodnar.

Uzyskali oni 30-sekund przewagi, która utrzymywała się później przez trzy kolejne rundy. Goniący peleton bardzo szybko został zredukowany, do ok. 40 zawodników. Nie było już jednak wśród nich m.in. narzekającego na ból kolana, Kamila Gradka oraz chorego Alana Banaszka.

Na 4.pętli grupa zasadnicza zwolniła i przewaga ucieczki Owsiana wzrosła do blisko 3 minut. Trzy okrążenia dalej na atak z czołówki zdecydował się Michał Kwiatkowski, a ruch ten porozrzucał uciekinierów. Owsian zdołał utrzymać koło kolarza Team Sky, podobnie jak Bodnar i Gołaś.

Czwórka ta utrzymała się na czele do samej mety. O tym, kto założył biało-czerwoną koszulkę zadecydował sprint z tego kwartetu. Wygrał go mistrz świata Michał Kwiatkowski, przed mistrzem Polski w jeździe na czas, Maciejem Bodnarem. Łukasz Owsian finiszował na trzecim miejscu, zapewniając sobie najniższy stopień podium.

Na pewno ta trzecia lokata cieszy, bo przede mną tylko czołowi zawodnicy World Tour, mistrz świata i jeden z najlepszym czasowców na świecie. Nie mam w swoim dorobku medalu mistrzostw Polski, więc bardzo miło powiększyć kolekcję o brązowy krążek – opowiadał kolarz CCC Sprandi Polkowice. – Wyścig rozegrał się praktycznie na 7.kilometrze, gdy po serii mocnych ataków oderwała się decydująca ucieczka. Współpraca w grupce się układała, każdy musiał wyjść na zmianę, gdyż w innym przypadku odpadłby na wietrze. Kilometr przed metą zaatakowałem, próbując rozerwać stawkę. Michał Gołaś musiał się poświęcić, by mnie gonić i by rozprowadzić kolegę z zespołu. W końcówce miałem jeszcze odrobinę sił, by wywalczyć trzecie miejsce.

Powiązane wpisy