Wojciech Jurak = snajper, który nie daje o sobie zapomnieć...
BUCZYNA. Rywalizacja o awans do klasy okręgowej w grupie 1 legnickiej A-klasy z pewnością jest intrygująca, ale bez wątpienia bohaterem jesieni jest zdobywca 33 goli, napastnik Zadziora Buczyna - Wojciech JURAK. Okres świąteczny to dobra pora aby snajpera znanego wcześniej ze zdobywania berła najskuteczniejszego zawodnika w klasie okręgowej, ze zdobywania goli w 3 i 4 lidze...
15 jesiennych spotkań i 33 strzelone gole - ten dorobek jest atutem Zadziora w walce o awans?
Wojciech JURAK : - Na pewno tak, bo każdy trener chciałby mieć zawodnika, który gwarantuje mu dużą liczbę goli. Zadzior gra bardzo ofensywnie, a ja gram na szpicy, więc siłą rzeczy znajduję się w wielu sytuacjach i akurat w tym sezonie zdecydowaną większość z nich wykorzystuję. Myślę, że dużo prawdy jest w słowach, że koledzy z Zadziora potrzebowali napastnika takiego jak ja, a ja potrzebuję podań od nich i dzięki temu świetnie się uzupełniamy.
Czy to twój najlepszy snajperski czas w niższych ligach?
Godzinę przed pierwszym sierpniowym meczem przyszedł na świat mój syn i może on był takim motorem napędowym dla mnie w ostatnich miesiącach. Przed każdym sezonem zakładam sobie cel bramkowy, który chciałbym wyrobić i przed tymi rozgrywkami było to 30 goli, ale w całym sezonie. Dzięki temu miałem dobić do liczby 250 bramek w swoim ligowym seniorskim graniu w 3, 4 lidze oraz Klasie Okręgowej i A Klasie. Udało się tego dokonać już po 12 kolejkach z czego jestem bardzo dumny, mimo że to „tylko” amatorskie granie. Mogę przyznać, że była to moja najlepsza runda od kiedy gram w piłkę i mam nadzieję, że na tym nie poprzestanę wiosną.
Jak oceniasz poziom 1 grupy A-klasy?
Z pewnością mamy tu poziom trochę niższy niż w Klasie Okręgowej, ale uważam że zespoły grające w naszej A Klasie nie mają się czego wstydzić jeśli chodzi o organizację gry i indywidualne umiejętności zawodników. W większości drużyn jest przynajmniej kilku chłopaków, którzy przechodzili przez szkolenie w Chrobrym, Górniku czy Zagłębiu i widać to podczas meczów. Na każdy mecz trzeba być maksymalnie skoncentrowanym, bo nawet zespoły z dołu tabeli potrafią urywać punkty tym teoretycznie mocniejszym. Kibice na trybunach na pewno nigdy się nie nudzą.
Celem Zadziora jest awans?
W rozmowach między zawodnikami czy z trenerem absolutnie nie ma u nas wspominania o awansie. Ja wiem jedno, że jeżeli jesteśmy w najmocniejszym składzie to możemy wygrać każdy kolejny mecz w tej lidze. Jednak wiadomo, że każdy z nas gra amatorsko i możliwość zebrania pełnej kadry udaje się z 2-3 razy na rundę, więc niczego nie można być pewnym. Będziemy chcieli tak jak jesienią cieszyć się grą i wygrywać tydzień po tygodniu, a na koniec ligi zobaczymy do czego nas to doprowadzi.
Po jesieni macie minimalną przewagę nad Spartą Przedmoście i Jaczowem - tylko te 3 zespoły powalczą o awans?
Na tę chwilę w tabeli prowadzimy my, ale wszyscy mamy świadomość, że jeśli chodzi o wyniki boiskowe to Dragon Jaczów ma za sobą kapitalną rundę i na boisku był najlepszy. Nie dopilnowali jednak ważnych tematów proceduralnych i dzięki temu liga jest ciekawsza. Jesień jest już przeszłością i po nowym roku wszyscy startujemy z czystą kartą i myślę, że do końca sezonu cała czołowa trójka będzie trzymała się blisko siebie. Być może doszusuje do nas także Unia Szklary Górne, która jest bardzo solidnym zespołem. Kto finalnie wygra ligę nie będę zgadywał.
Czy pierwsze miejsce Zadziora jest dla Ciebie zaskoczeniem? Biorąc pod uwagę chociażby to ze graliście wszystkie mecze na..wyjazdach i wiosna będzie podobnie. A może grania na wyjazdach wam lepiej służy niż presja w Buczynie?
Nasze miejsce w czołówce nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem, ponieważ już rok temu byliśmy o krok od 1 miejsca w okrojonym sezonie 2019/2020. Awansował Sokół Jerzmanowa, a my trochę się jeszcze wzmocniliśmy, dzięki czemu jakości w drużynie nie brakuje. Gramy być może prosty futbol, ale skuteczny i tego się będziemy trzymać. W Radwanicach gra się nam wyśmienicie, głównie tam wygrywamy, choć jednocześnie nie możemy się już doczekać aż będziemy mogli wrócić na nasze odnowione boisko w Buczynie. Na pewno nasi kibice też już wyczekują aż wrócimy do siebie.
Gracie "domowe" mecze w Radwanicach czy Płomień trenera Czajkowskiego twoim zdaniem włączy się do walki o 4 ligę?
Znam trenera Czajkowskiego i wielu chłopaków z Płomienia, ale przyznam szczerze, że nie widziałem ani minuty ich meczu w tym sezonie, więc ciężko mi się wypowiadać. Bazując na samych relacjach i wynikach widać, że spisują się bardzo dobrze i kto wie może jeszcze namieszają w czołówce Klasy Okręgowej.
Sporo lat grasz w niższych ligach więc jak oceniasz szanse Zadziora w obecnym składzie w perspektywie gry w klasie okręgowej?
Tak jak już wcześniej powiedziałem – gdy jesteśmy w kompletnym składzie w szatni przed meczem to jestem pewny, że w A Klasie możemy pokonać każdego. Okręgówka za rok będzie bardzo silna, bo z 4 ligi może spaść kilka uznanych w regionie drużyn i jeśli Zadzior miałby sobie w niej poradzić to na pewno z 2-3 solidnych zawodników musiałoby do nas dołączyć. Póki, co nie ma co się za mocno nad tym zastanawiać, ale bez wzmocnień mogłoby nam być ciężko.
Czy zarzuciłeś kotwicę już na stałe w Zadziorze czy może gdyby pojawiła się jakaś ciekawa propozycja to podjąłbyś się wyzwania?
Gra z tymi kolegami w Zadziorze i dla tych kibiców, których mamy sprawia mi ogromną radość, a to w niższych ligach dla mnie najważniejsze. Miałem kilka zapytań z naszej Klasy Okręgowej, ale wszystkim odpowiadam, że w najbliższych latach nie wyobrażam sobie siebie nigdzie indziej niż w Buczynie. Życie zawodowe i prywatne nie pozwala mi też zbyt dużo trenować z drużyną, więc myśli o graniu gdzieś wyżej już dawno odeszły na bok. Chcę wygrywać jak najwięcej meczów i strzelać kolejne gole dla Zadziora Buczyna, nieważne na jakim poziomie rozgrywek.
Wojciech Jurak i Górnik Polkowice to rozdział definitywnie zamknięty?
Z Górnikiem Polkowice jestem związany od najmłodszych lat jako kibic, zawodnik czy potem jako trener młodzieży. Będąc zawodnikiem nie udało się zwojować zbyt wiele, bo skończyłem na seryjnym strzelaniu w rezerwach i kilkunastu bramkach dla pierwszego zespołu w 3 i 4 lidze. Bardzo ceniłem sobie pracę jako trener roczników 2005 i 2006 przez blisko 3 lata, lecz z powodu pracy zawodowej w systemie musiałem z tego zrezygnować. Uznałem, że jeśli kilka razy w miesiącu ma mnie nie być na treningach czy meczach, to nie ma co robić tego na pół gwizdka. Kto wie, może jeszcze kiedyś uda się wrócić do tego zajęcia już na nowych obiektach Górnika. Także rozdział nigdy nie będzie definitywnie zamknięty, bo kiedy tylko mogę to jestem na trybunach w roli kibica swojego klubu.
Dziękuję za rozmowę i... do zobaczenia na boiskach klasy okręgowej.