Kalina ożywiła A-klasę. Grają o awans?
SOBIN. Od momentu awansu do A-klasy, Kalina Sobin tylko w jednym z czterech sezonów nie walczyła o utrzymanie. Wszystko wskazuje na to, że trwające rozgrywki będą kolejnymi z bardziej ambitnymi celami, ponieważ zespół z gminy Polkowice zajmuje drugie miejsce, a już w niedzielę stanie przed szansą zdetronizowania aktualnego lidera. W Sobinie dojdzie do meczu na szczycie, w którym Kalina podejmie Dragona Jaczów. O aktualnej sytuacji w klubie oraz planach na przyszłość opowiedział nam trener jednej z rewelacji rozgrywek – Andrzej Wójcik.
Postawa Kaliny była sporą niewiadomą, ponieważ klub przeszedł w ostatnich miesiącach szereg zmian, dotykający zarówno zarządu, ławki trenerskiej jak i samej kadry. Misję prowadzenia zespołu powierzono Wójcikowi, który chwilę wcześniej świętował mistrzostwo Klasy Okręgowej, dodatkowo do składu dokooptowano kilku zawodników o uznanych w regionie nazwiskach, jednak czas na budowę zespołu latem nie był sprzymierzeńcem szkoleniowców.
Jakiekolwiek obawy okazały się niepotrzebne, bo pierwsze tygodnie to dla Wójcika miesiąc miodowy. Kalina pod jego dowództwem zdobyła 17 z 21 możliwych punktów i zajmuje drugie miejsce. Kibiców, oprócz zdobyczy punktowej, może cieszyć bilans bramkowy. Wicelider zdobył 33 gole, a stracił 10, co daje mu pierwsze miejsce w lidze w obu klasyfikacjach, jednak warto dodać, że równie dobrze broni najbliższy rywal Kaliny- Dragon Jaczów.
- Solidnie się wzmocniliśmy, mamy zawodników niedawno występujących w IV lidze, cała kadra pozwala mierzyć w czub tabeli, jednak mimo wszystko, tak dobry start jest dla mnie jakimś zaskoczeniem. Spodziewałem się miejsca w czołówce, ale za nami właściwie półmetek rundy jesiennej, a my jesteśmy na drugim miejscu, mamy małą stratę do lidera i co najważniejsze, nie przegraliśmy jeszcze żadnego spotkania, co jest sukcesem tego zespołu – ocenił Andrzej Wójcik, odnosząc się również do ofensywnej skuteczności swoich podopiecznych.
- Chociaż strzelamy dużo goli, to nie udaje nam się uniknąć problemów. Ostatnio z różnych powodów nie mogłem skorzystać ze Zbyszka Grzybowskiego, Piotra Palczewskiego i Karola Zajączkowskiego, więc miałem do dyspozycji jednego napastnika, Kubę Adacha. Mimo tego udawało się zdobywać gole, rekompensować jakoś te ubytki, a w ostatecznym rozrachunku mieć najwięcej strzelonych bramek, chociaż liga jest jeszcze bardzo długa i wiele może się zmienić. Teraz mamy mecz z liderem, który powinien nam pokazać w jakim faktycznie jesteśmy miejscu. Po Dragonie również czekają nas trudne starcia, między innymi ze Szklarami Górnymi, Czerniną czy Spartą Przedmoście i myślę, że te mecze nas zweryfikują, również pod kątem skuteczności w ofensywie. – dodał trener.
Andrzej Wójcik ma powody do zadowolenia, bo po nieobecności do składu mają wrócić jego kluczowe elementy, czyli Zbigniew Grzybowski i Piotr Palczewski. Informacja dla całego obozu Kaliny jest o tyle ważna, że w niedzielę do Sobina zawita lider – Dragon Jaczów. O ile wcześniejsze spotkania udawało się wygrywać nawet z absencjami, to w najbliższym meczu silna kadra będzie kluczowa.
Jak przyznaje szkoleniowiec gospodarzy, pojedynek z Dragonem jest okazją do skonfrontowania swoich umiejętności z zespołem, który uchodzi za jednego z faworytów do wygrania ligi i mimo docenienia klasy rywala, liczy na zgarnięcie pełnej puli.
- Każdy mecz jest ważny, chociaż tutaj można mówić o szlagierze, bo spotka się pierwsza drużyna z drugą. Czujemy respekt przed Dragonem, wiemy, że mają mocny zespół, który już w poprzednim sezonie chciał awansować do Klasy Okręgowej, ale my mamy swoje ambicje. Gramy u siebie, co powinno być naszym atutem i oczywiście chcemy wygrać, jednak trudno powiedzieć jak się wszystko ułoży, bo na boisku dojdzie do pojedynku dwóch niepokonanych dotąd drużyn. Na pewno mierzymy w wygraną, bo chcemy utrzymać miejsce w czubie tabeli do końca rundy jesiennej i w zimie pomyśleć nad dalszymi planami – powiedział Wójcik.
Chociaż Kalina stoi przed szansą wskoczenia na pierwsze miejsce, jej trener pozostaje wierny swojej dewizie. Na razie zespół walczy o jak najlepszą pozycję wyjściową, a w rundzie wiosennej rozpocznie realizację postawionych zimą celów. Czy będzie to rywalizacja o końcowy triumf bądź miejsce na podium? Obecnie można snuć takie scenariusze, jednak do rozegrania zostały jeszcze 23 spotkania, więc okazji do potknięcia, któregokolwiek z zespołów nie brakuje.
- Ja zawsze na początku powtarzam, że walczymy o utrzymanie, a później krok po kroku idziemy w górę i zmieniamy swoje założenia. Do każdego meczu podchodzimy z pełnym zaangażowaniem, zawsze chcemy wygrać, ale to futbol amatorski, w którym pewnych rzeczy się nie przeskoczy, nie pokona. To komuś wypadnie wesele, wakacje albo praca i założenia walki o awans czy czołowe miejsca mogą szybko wziąć w łeb. U nas jest tak samo. Ważne ogniwa wypadają, właściwie w każdym spotkaniu trzeba zmieniać skład, ale to urok amatorskiego futbolu. Tym bardziej się cieszę, że przy tak dużych ubytkach, zgromadziliśmy już 17 punktów. Chociaż ten wynik doceniam, to zarazem czuję niedosyt, ponieważ mogliśmy ograć Odrę Chobienia, ale w doliczonym czasie straciliśmy bramkę wyrównującą. Na razie realizujemy swój cel, jesteśmy wysoko i tu chcemy zostać – zakończył Andrzej Wójcik.